#snuuJ
Od tygodnia nie mogę przestać o tym myśleć. Brakuje mi jej obecności – wiadomości, rozmów, wspólnych chwil i tej miłości. Dwa dni temu napisałem, że mi jej brakuje, kontaktu jakiegokolwiek i że jest mi trudno, a dzień temu, że płakałem (ale nie wyznałem jej, że chcę powrotu, bo bałem się, tylko pisałem, jak się czuję fatalnie). Odpisała, że jej też było ciężko, że płakała i że nigdy nie chciała stracić kontaktu ze mną. Teraz jesteśmy w kontakcie jako przyjaciele, ale to nie to samo. Nie wiem, czy wypada pisać do niej codziennie kilka razy tak, jak kiedyś. Nie wiem nawet co wypada, a co nie. Staram się trzymać granice, ale ciężko mi to przychodzi, bo dalej chcę jej i wrócić do tego, co było.
Najbardziej boli mnie powód rozstania. Nie widzę w tym sensu – nie pokłóciliśmy się, wszystko układało się dobrze. Powiedziała, że zasługuję na więcej, ale ja tego nie rozumiem, bo dla mnie ona była idealna taka jaka była. Nie widzę tego powodu, abym był na nią zły. Czuję się bezradny, bo nic nie mogłem zrobić, żeby temu zapobiec. Próbuję zaakceptować jej decyzję, ale czuję, że bardziej mnie to rani, niż chroni.
Znalezienie nowej osoby mnie przytłacza. Mówiła, że sobie na pewno kogoś znajdę. Zainstalowałem Tindera kilka dni po rozstaniu, bo chciałem szybko załatać brak, ale rozmowy tam nie wychodzą – żadnych par nie mam, a jak mam i napiszę, to zero odpowiedzi, i z każdym dniem czuję że ja nie chcę nikogo nowego – chcę jej (jej znalezienie i tak zajęło bardzo długo czasu). Myślałem nawet, żeby napisać do jej bliskich i zapytać, czy warto prosić ją o powrót, ale boję się, że to zniszczy naszą przyjaźń i zrani ją, jak się dowie (czy może to dobry pomysł?).
Nie wiem, jak sobie z tym poradzić. W dniu rozstania myślałem, że to przejdzie, ale z każdym dniem odczuwam co raz bardziej jej brak i co straciłem. Staram się czymś zająć, ale nic mi się nie chce i trudno mi znaleźć jakieś zajęcie. Nawet w pracy myślę o niej, a w domu to leżę, przeglądam internet, smucę się i płaczę. Czuję się kompletnie zagubiony i boję się jakiekolwiek kroki robić. Czy warto próbować o nią walczyć i napisać? Chcę tego, ale boję się, że jak napiszę, to urażę ją pomimo próśb i stracę kontakt, nie napiszę teraz, to będę żałować, a jak napiszę za kilka dni, to przestanie do mnie cokolwiek czuć. Proszę, doradźcie mi, dajcie słowa otuchy, bo nie wiem, co robić i jak myśleć.
Nie wiedziała jak Ci powiedzieć, że nie jest już Tobą zainteresowana, więc naopowiadała Ci, że to dla Twojego dobra. Odpuść sobie, szukaj kogoś nowego
Najbardziej boli Cię powód rozstania, bo każda uncja twojego jestestwa wrzeszczy Ci do ucha, że to kłamstwo. Oczywiście, nie skłamała mówiąc, że jest to dla Twojego dobra, bo związek z kimś, kto Cię nie kocha, nie wyjdzie Ci przecież nigdy na dobre. Pewnie poczujesz się teraz jakbym tłukł Ci kafarem w klatkę piersiową, ale najpewniej powodem rozstania jest jeden z dwóch:
1. Nie jesteś dla niej atrakcyjny, a ona ma na oku kogoś, kto jest.
2. Ona jest już we wczesnej fazie relacji/związku z kimś, kto jest dla niej atrakcyjniejszy.
https://damcidomyslenia.pl/jak-odzyskac-byla-dziewczyne-ktora-od-ciebie-odeszla/
Polecam lekturę.
No i masz kategoryczny zakaz "walki o nią", pisania do jej znajomych, rodziny, nie możesz nawet chrupki jej psu dać ani pojawiać się w miejscach, gdzie mógłbyś ją spotkać, realnych jak i wirtualnych. Najlepiej gdybyś zerwał kontakt, odwrócił się na pięcie i zaczął zajmować się sobą i swoim życiem. Jesteś żałośnie słaby, a to oznacza, że bardzo te dwa aspekty zaniedbałeś i to też jest przyczyną/jedną z przyczyn obecnego stanu rzeczy.
Ale pewnie i tak mnie nie posłuchasz. Niemniej, powodzenia.
Zrób sobie scren moich komentarzy, przeczytaj je za rok i nie zapomnij wrócić powiedzieć mi, że miałem rację.
Autorze, przeczytaj sobie co Pan NAUS tu napisał, potem przeczytaj to drugi raz, wróć, podziękuj, przeczytaj trzeci raz. Lepszej diagnozy nie znajdziesz.
Zgadzam się z każdym słowem.
Spotkania 2 razy w tygodniu? to resztę, 5 dni spotykała się z tym dla którego zerwała z tobą "dla twojego dobra"... ogarnij się
fascynujące jest, jak kobiety zawsze robią coś dla "naszego dobra", mimo, że to dla ich dobra
Przecież jak kochasz, to dobro kochanej osoby jest dla Ciebie najważniejsze, więc jak ona robi coś co jest dla niej dobre, a Ty kochasz ją, no to właściwie wasze działania mają ten sam cel.
Jeśli kogoś nie kochasz i nie potrfisz pokochać, to zerwanie będzie dla dobra i ciebie, i osoby do której nic nie czujesz. To się nie wyklucza. Za to dobrze powiedzieć tej drugiej osobie prawdę. Nie ma nic złego w tym, że nie umiemy kogoś pokochać, bo to nie zależy w pełni od naszej świadomości. To, co z tym zrobimy może być za to złe (ale oczywiście nie musi).
Jak one śmieją robić coś dla swojego dobra nie?
Nie wiem, hva, jakim cudem ty zinterpretowałaś ich komentarze w ten sposób. Jasne, że kobiety (jak i mężczyźni) mają prawo podejmować decyzje dla swojego dobra. Każdy powinien myśleć w pierwszej kolejności o swoim szczęściu, bo jeśli samemu nie jest się szczęśliwym, to nie da się szczęścia nikomu innemu. Ale jeśli już podejmujesz jakąś decyzję dla samej siebie, to miej w sobie na tyle odwagi cywilnej, by szczerze to przyznać. Nie szukaj wymówek, nie kłam, że robisz to dla dobra tej drugiej osoby, nie manipuluj. Po prostu powiedz wprost - "nie jestem z tobą szczęśliwa, nie czuję się dobrze w tym związku, chcę poszukać szczęścia gdzie indziej". Tylko tyle i aż tyle.
Państwo też wprowadza różne głupie prawa - dla naszego dobra.
Na razie odpuść sobie bliski kontakt z nią, bo będziesz tylko niepotrzebnie cierpiał i robił sobie nadzieję. Przyjaźnie po zerwaniu są możliwe, ale zwykle dopiero wtedy, gdy emocje zdążą ochłonąć.
Ciesz się, że to tylko pół roku. Ona pokazała jaką jest naprawdę, że ma w d... innych, liczy się tylko ona i jej potrzeby. Chciałbyś być jej bankomatem, a ona by się gzdziła z kimś, kto ma czas tylko dla niej? Olej ją, nie myśl o niej, zerwij kontakty z nią i jej znajomymi. Poboli i kiedyś przejdzie. A im mniej będziecie się kontaktować, to szybciej przejdzie.
Widzę trzy wyjaśnienia:
1. Zauroczenie jej minęło, odkryła, że to jednak nie to, ale zamiast powiedzieć jak jest, to bawi się w te gadki szmatki "to dla twojego dobra"
2. Zakochała się w kimś innym, ale boi się przyznać (tu też trzeba by było założyć, że kłamała pisząc, że też płakała i nie chciała się rozstawać, ale blablabla)
3. Mówi zupełnie szczerze i serio wierzy w to, że związek z nią nie będzie dla Ciebie dobry, że zasługujesz na coś lepszego - tu bym się zastanowiła nad poczuciem jej własnej wartości.