#MCy9C

Marzysz o motocyklu. Nie za duży, nie za mały. Taki w sam raz na wypad za miasto czy też dojazdy do pracy. Udało ci się namówić żonę na klasę 125. Żonie nawet się podoba, dzieciakom tym bardziej. Uczysz się powoli jeździć, poznajesz nowe miejsca, nowych ludzi. 
Wracasz raz z pracy, po chwili budzisz się na ziemi. Nie czujesz nóg, reszta ciała boli jak cholera. Zdejmujesz kask, wypluwasz litr krwi, który uzbierał się w buzi. Krzyczysz. Będziesz słyszeć ten krzyk w głowie przez następne kilka tygodni. Podbiega do ciebie młody chłopak. Mówi coś o wypadku, karetce, ale nie rozumiesz tych słów. W tym momencie nic nie rozumiesz, tylko dalej krzyczysz, do końca sam nie wiesz dlaczego. Po chwili przyjeżdża straż pożarna, unieruchamiają cię, rozcinają nowiuśkie ubrania. Za nimi są już ratownicy. Lądujesz na noszach, wkładają cię do karetki, jedziesz na sygnale. Tracisz przytomność. 
Budzisz się wśród innych ludzi na noszach. Wszyscy stękają z bólu. Widzisz zapłakaną żonę. Nie czujesz nóg. Podchodzi do ciebie lekarz, pyta się, czy wiesz, co się stało. Wypadek. Kierowca samochodu myślał, że o tej godzinie nikt nie będzie jechał tą drogą i przejechał na czerwonym świetle. Efekt? Przerwany rdzeń kręgowy.
Dziękuję wszystkim za wspaniałe życie. Niestety, dla mnie ono się zakończyło.
Hyssicara Odpowiedz

Nie umniejszam temu bo jest to ogromna tragedia ale pamiętaj, że Twoja rodzina nie płakała dlatego, że straciłeś czucie w nogach ale dlatego, że mogłeś umrzeć. Oni wciąż wolą Cię takiego niż na cmentarzu. Wykorzystaj to, że żyjesz i skup się na pozytywach. Walcz dla tych, którzy Cię kochają. Na początku będzie Wam ciężko ale nie jesteś jedyny. Jeśli nie możesz się pogodzić z sytuacją to porozmawiaj z kimś, kto też przez to przechodził.

Leelouu80 Odpowiedz

Znam tę radość gdy z mężem kupowaliśmy nasze pierwsze motocykle, pozniej kolejne, wspólna pasja. Dla mnie życie skończyło się w tamtym roku- zginał w wypadku, robiąc to co kochał...

kluskatoja Odpowiedz

Jak dla mnie w takich przypadkach koleś powinien dostać co najmniej 5 lat odsiadki i miesięcznie płacić Ci chociaż tą najniższą krajową, żeby Ci się na tym wózku łatwiej żyło. Ale znając życie to dostanie mandat :v

kissedbyfire

Raczej nie mandat, bo to nie jest wykroczenie, tylko przestępstwo

DarkPsychopathII

Takie prawo jest w chinach... Jeśli sie kogoś potrąci to trzeba mu płacić do końca życia. Dlatego chińczycy jak kogoś przejadą to go dobijają, żeby mieć niższą kare....

OMBoze

Gdyby prawo było normalne to by odpowiadał za narażenie życia i złamanie zasad ruchu. Ale nawet jakby trafił do pierdla to miałby lepsze życie niż nie jeden człowiek.

zakretas123

Jaki mandat? To poważne przestępstwo= więzienie( można w zawieszeniu, jeśli kara niska)+ zadośuczynienie lub renta

Vstorm Odpowiedz

Nas motocyklistów, ludzie traktują jak osobę o niższym sorcie. Nie patrzą w lusterka, spychają nas z drogi. A potem mówią na nas dawcy. Szkoda tylko, że nasze organy po wypadkach nie nadają się na przeszczepy. Chodź wielu motocyklistów podpisuje papier, aby być dawcą. Organizowane są moto-serca, oddajemy krew dla ludzi. Organizujemy parady i różne zloty. Czy ktoś z was kiedyś uczestniczył w motocyklowej obstawie weselnej? :) Bo już tak. Coś pięknego.
Autorze, mamy 21 wiek. Medycyna dostała ekspresowego kopa, bardzo szybko się rozwija. To tylko kwestia czasu jak staniesz na nogi.

ruda781

Co znaczy "nie patrzą w lusterka"? Mało mam skupić uwagi na drodze, żeby jeszcze puszczać jakiegoś niecierpliwego motocyklistę bokami? Jesteś takim samym uczestnikiem ruchu, chyba nie masz specjalnych przywilejów? Potem się dziwicie że was mięsem nazywamy, jak wylatujecie zza winkla jak idioci bo "zdążę" bo "patrzcie w lusterka" bo "szybciej się rozpędzę niż ty".

ruda781

Nie mam nic do motocyklistów, którzy na drodze myślą nie tylko o swojej maszynie, ale też o uczestnikach ruchu. Mam wielu znajomych w klubie moto i są to rozsądni ludzie, mający pasję a nie potrzebę udowodnienia co to oni nie potrafią. Jak to mówił mój instruktor jazdy : Myślmy na drodze nie tylko za siebie.

JoseLuisDiez

Weź pod uwagę, że są normalni motocykliści jeżdżący zgodnie z przepisami i wariaci śmigający 200 km/h+. Opinia o motocyklistach nie wzięła się z sufitu i do puki nie zlikwiduje się "kultury" idiotów traktujących publiczne drogi, jako tor wyścigowy, to nic się nie zmieni. Zresztą z kierowcami to samo. Do puki będzie przyzwolenie na szybką jazdę, a takie zachowanie będzie źródłem fame-u, to ludzie nadal będą jeździć jak wariaci. A to że ktoś czasem zginie w wypadku, czy nawet drakońskie kary, nic tu nie zmienią, do puki takie zachowanie nie będzie jednoznacznie piętnowanie. Skoro ludzie nauczyli się nie sr..ć na chodniku, to może kiedyś nauczą się jeździć zgodnie z przepisami.

PaulineSanne

Motocyklistów ludzie źle traktują? Ja mam doświadczenia zupełnie inne. To motocykliści oczekują specjalnego traktowania na drogach. Wiele przepisów ich nie obowiązuje, jak i pasy ruchów również. Jeżdżą slalomem między autami zwłaszcza w korkach i mają pretensje, że wszyscy nie dostosowują się do nich jadących jak chcą tylko dlatego, że się zmieszczą. Zapewne jest też wielu normalnych motocyklistów, ale zbyt często spotykam tych bezmyślnych. A motocykliści zamiast wygłaszać te swoje apele by ludzie zwracali na nich bardziej uwagę powinni wysyłać apele do swoich kolegów żeby na drogach też włączyli myślenie, bo są zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale i dla innych.

Rychumiszcz

Gdybym nie patrzył w lusterka to już niejednego "pasjonata" bym wyciągał z bagażnika bo wyskakują znikąd i odkręcają manetkę przyspieszając w chwilę do dużych prędkości nie zastanawiając się czy są widoczni czy nie. Już pomijając mistrzów ubranych na "zdrapkę" koszulka i krótkie spodnie - sami sobie wypracowaliście takie stereotypy

samezrp

@JoseLuisDiez
3x dopóki. Proszę.

TakiTen

Ale co to zanaczy "nie patrza w lusterka"? To nie moim obowiazkiem jest sprwadzenia czy jakis "debil" nie zapier... jakby go sam diabel gonil. Jako uzytkownik ruchyu twoim zas.. robowiazkiem jest dostosowanie predkosci do warunkow na drodze. I pojazd przed Toba czym by nie byl i jakaby sie nie zachowywal ma zawsze pierwszenstwo (slyszales o martwych strefach?)). To ty masz zachowac bezpieczna odleglosc i dostosowac predkosc bo masz pelny wglad na warunki na drodze.(ciekawi mnie ile razy motocyklisci sprawdzaja w lusterku co jest za nimi? raczej nigdy bo kto mialby ich wyprzedzic skoro zapier....) Jesli kots wykonuje maewr i prawidlowo go sygnalizuje to ty masz sie zatrzymac a nie przeleciec obok "bo zdazysz". Albo slalom w korku... nosz kur... to ze mozesz przeslizgnac sie miedzy stojacymi pojazdami nie znaczy ze masz to robic. Albo napier.. srodkiem drogi gdy przepisy drogowe mowia wyraznie ze jednoslady powinny trzymac sie prawej krawedzi jezdni. Ale nie ja sie spiesze ja moge wiec napier.. srodkiem. Ile razy slyszlaem stwierdzenie ze motocyklisci maja swoj wlasny pas jezdni wydzielony tylko dla nich. Ten waski pas pomiedzy podowjna ciagla... Motocyklisci sami sobie sa winni przez to jak sa postrzegani. To nie wzielo sie z powietrza

lukasxx

Patrzenie w lusterka - kierowca pojazdu przed rozpoczęciem wyprzedzania ma obowiązek (zapisany w przepisach) upewnić się, że nie zajedzie nikomu drogi. I to jest apel "patrzcie w lusterka". Kiedy wyprzedzam pojazd, który nagle zaczyna wyjeżdżać tuż przede mnie, raczej tego spojrzenia w lusterko zabrakło... Jeżdżenie środkiem drogi (rzadko się spotykam) czy pasa - czy puszkarze nie pomyśleli o powodach? Ano motocyklista jedzie środkiem pasa dlatego, że kiedy będzie wyprzedzany przez debila w puszcze na centymetry, to zawsze ma margines, żeby uciec, a od razu rów czy drzewo... Omijanie samochodów stojących w korku - proponuję dokształcić się z przepisów, bo przy zachowaniu ostrożności motocyklista może omijać samochody stojące w korku, a jak nie pasuje coś tutaj jaśnie hrabiostwu, to już trudno. Wymuszanie pierwszeństwa np. przy wyjazdach z podporządkowanej - niektórzy puszkarze robią to faktycznie umyślnie, ale niektórzy motocyklistów nie widzą. Motocyklistę może zasłonić przedmiot wielkości długopisu, byle co w samochodzie. Dlatego duża cześć z nas montuje z przodu możliwie dużo oczoje...ych świateł, po to, żeby mieć większą pewność, że są widoczni.
Przestańcie obwiniać motocyklistów czy puszkarzy o nieciekawe sytuacje na drodze. Bo winne są obie strony, po równo, ni mniej ni więcej. Zwyczajnie szanujmy się wzajemnie. Każda strona ma swoje racje. I pomóżmy eliminować ze swojego otoczenia idiotów - będzie każdemu bezpieczniej.
A autorowi - dużo zdrowia. Miej Kolego nadzieję, że będzie jeszcze dobrze. Żyjesz - rodzina jest za to wdzięczna.
Sprawcy - długoletniego więzienia i odpracowania odszkodowania co do złotówki. I szczere życzenia, że w więzieniu znajdziesz 150 kilogramowego narzeczonego, który zajmie się tobą należycie.

kubaaa2000 Odpowiedz

Bardzo współczuję, sam przeżyłem wypadek spowodowany przez takiego idiotę tyle że byłem w aucie.

Bongo Odpowiedz

Nie mów tak. Przecież masz dla kogo żyć. Najgorsze co możesz zrobić to zamknąć się w sobie, wszystkich od siebie odsunąć i zgorzknieć.

SorryEverAfter

Nie każdy ma na tyle sił. Mnie zniszczyłoby życie na wózku, okropnie się tego boję, czasem mam o tym koszmary. W jakiś sposób rozumiem autora. Autorze, strasznie Ci współczuję. Ale co do tego, czy wszystko jest stracone - zdecyduj Ty.

RavenCrew Odpowiedz

Nie prawda. Zakończy się tylko jeśli ty o tym zadecydujesz. Wózek teraz będzie dla ciebie niesamowitą trudnością ale da się z tym szczęśliwie żyć. Ja bym się cieszyła że wogóle żyję.

Arszenik

Skąd wiesz, skoro nie spotkało Cię coś takiego? Lubimy sobie wyobrażać jak zachowalibyśmy się w różnych sytuacjach, ale prawda jest taka, że dopóki nie spotka nas coś takiego to nie wiemy jakbyśmy to znieśli.

Poroniec

No widzisz. A ja bym się nie cieszyła i wolałabym umrzeć niż jeździć na wózku.
Nie każdy sobie z tym radzi, ale fakt ma przynajmniej dla kogo żyć.

Martwy

Są różni ludzie. Jeden domator, mól książkowy itp. jak wyląduje na wózku, to się przystosuje.
Drugi sportowiec, łazik i szwędacz - jak wyląduje na wózku, to mu się życie kończy...

JaAnna

@Martwy
osobiście znalam faceta, który jezdzi na wózku i byl tak aktywny, że ciężko go bylo zastać w domu. Mial wozek napędzany takimi dwoma wajchami, aby go wprawić w ruch poruszał nimi na zmianę w przód i w tył. Jeździł komunikacją miejską, nieraz go widziałam na drugim końcu miasta (nasze osiedle jest położone na peryferiach jednego z największych miast Polski), o każdej porze dnia, a nawet późnym wieczorem. Dziennie robił pewnie więcej kilometrów, niż ja przez tydzień;)

wmw Odpowiedz

Wiara, siła, MĘSTWO, to nasze zwycięstwo! !!!! Nasz dla kogo żyć! !!

jamiecampbellbower Odpowiedz

Ludzie mówią, że masz przed sobą wiele lat życia, ale ja się z tobą zgadzam. Jeśli nie możesz wykonywać pasji, życie staje się monotonne. Ale żyjesz (w znaczeniu oddychasz i widzisz). Niestety niektórzy nie rozumieją, że to już nie normalne życie

Rollem Odpowiedz

Moja babcia od ok. 20 roku życia do śmierci poruszała się na wózku - ale nie wszystko stracone, niedługo może będziesz mógł żyć prawie całkowicie normalnie?
https://www.youtube.com/watch?v=AYVZped_Qh4

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie