#LrnWf
Ich rodzice wyjechali na stałe do Kanady, szwagierka wolała mieszkanie z nami niż w czterech pustych ścianach.
Od lat bezskutecznie staraliśmy się o dziecko, wyszło w badaniach, że żona jest bezpłodna. Nie zgodziła się na in vitro, inne opcje nie zadziałały. Żona razem z siostrą zaproponowały... że ją zapłodnię. Po porodzie szwagierka zrzeknie się praw rodzicielskich na rzecz nas.
Z jednej strony już i tak żyliśmy razem jak wspólna rodzina – spaliśmy w jednym łóżku, planowaliśmy wspólne wyjazdy, gotowaliśmy obiady, chodziliśmy do kina itp., ale nic z podtekstem erotycznym. Traktuję ją jak członka rodziny, dodatkową osobę bliską memu sercu, ale czy byłbym w stanie z nią uprawiać seks? I to w celach prokreacyjnych?
Szwagierka na razie kończy studia, już pracuje. Bardzo pragnę dziecka, ale nie wiem, czy jestem w stanie podjąć decyzję, która wpłynie bezpośrednio na jej życie.
Widzę, że ona i żona tego chcą.
Nie wiem, co mam zrobić...
To prosta droga do rozwalenia obu relacji. Szwagierka teraz mówi, że zrzeknie się praw do dziecka. Ale potem kopnie instynkt macierzyński i zmieni zdanie. A nawet jeśli dotrzyma słowa, będzie musiała patrzeć na swoje dziecko i udawać, że jest jego ciocią. Prędzej, czy później wszystko się wyda.
Przeczytałam pierwsze zdanie i pomyślałam "to będzie mokry sen jakiegoś incela". Nie pomyliłam się.
Widzę, że to tracące na popularności słowo, osiąga na anonimowych szczyty.
I to po moim odejściu. Znalazłem godnych następców.
A umiesz w merytoryczny sposób uzasadnić ten wysryw, czy tak musi być bo tak powiedziałaś? Twój komentarz nie na żadnego logicznego sensu
Ty lepiej się nie bierz za myślenie moriarty, ty jebana spasiona femcelko, bo ci to zwyczajnie nie wychodzi.
Dlaczego spaliście w jednym łóżku?
Bardzo głupi pomysł. Nie macie żadnej gwarancji że szwagierka zgodzi się tylko na rolę cioci. Lepiej pomyślcie o adopcji
Mało wiarygodne jak dla mnie. Gdyby naprawdę tak było, to najbardziej istotnym by było, że siostra zrobiła badania i może mieć dzieci, a nie pisanie o obiadkach i że one tak chcą.
Jest jeszcze coś takiego jak adopcja. Może warto z żoną o tym porozmawiać i nie angażować siostry?
Idzie w stronę umbrieliady :)))
Tipp dla Ciebie: możesz spuścić się na buta i kopnąć szwagierkę w p***ę, będzie bez zdrady a dziecko będzie.
No i to jest sensowna odpowiedz :D
Co znowu o mnie?🤦🙈
A już się ucieszyłem że wrócił...
Samo mieszkanie jak jedna rodzina wydaje mi się dość dziwne.
Prawnie pod żadnym względem nie będziecie zabezpieczeni, bo surogacja jest nielegalna.
Jeśli liczyć, że się jakoś ułoży to mówiąc szczerze jest to bliskie zeru. Seks z siostra żony i zabranie jej dziecka po porodzie plus wychowywanie go dalej w trójkę?
Seks ze szwagierką to no-go. Chyba że sztuczne zapłodnienie... ale trzeba wszystko zapisać, najlepiej przy udziale notariusza.
Co ty bredzisz? Notarialnie ma im zapisać swoje dziecko? To by mogło być potraktowane jako handel ludźmi.
Zobacz sobie jak się kończą takie sprawy: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/374897,urodzila-dziecko-dla-kolezanki-uslyszala-zarzuty.html
Dziecko to nie przedmiot, który można komuś zapisać przez notariusza. Teoretycznie siostra mogłaby się zrzec praw rodzicielskich i wtedy pełnię praw dostałby ojciec, a jego żona mogłaby adoptować. Tylko, że to wymaga procesu w sądzie, a jeśli ktokolwiek się dowie o tym cudownym planie, sąd może uznać, że żadne z nich nie nadaje się na rodziców.