#Kh6hF
Restauracja miała swój dress code. Kelnerzy nosili czarne polówki i spodnie oraz białe trampki. Kelnerki nosiły czarny topik, czarne szorty, białe trampki i czarne rajstopy. I o tych ostatnich będzie.
Zimą outfit był okej, w sumie nie najgorzej, wygodnie, choć dość odważnie. Coś jak Hooters. Przyszło lato, zrobiło się ciepło, więc pierwszy raz przyszłam na gołe nogi. Szef jak się o tym dowiedział, to uwalił mi dniówkę za brak stroju do pracy. Kiedy próbowałam mu powiedzieć, że jest gorąco, wpadł w szał. Tłumaczył, że taka jest wizja restauracji, czarny outfit, ma być na czarno, tylko buty białe, bo taka jest kolorystyka lokalu. Próbowałyśmy z gościem negocjować choć drobne kabaretki, a nie ten plastik. Noszenie tego przy 30 stopniach nie należy do przyjemności, a przy okresie to w ogóle nie ma co mówić. Ten człowiek nie przyjmował tego do wiadomości. Gdy któraś przyszła na gołe nogi, tłumacząc się, że zapomniała, podarła, to wyciągał z szafki ze 30 par w różnych rozmiarach (na szczęście nowe) i kazał zakładać.
Ja i dwie dziewczyny wytrzymałyśmy dwa tygodnie. Została jedna, która również zrezygnowała niedługo później. Przychodząc do pracy od października, w ogóle nie spodziewałam się czegoś takiego. Inne dziewczyny również były nowe i nic nie wiedziały.
Rajstop od tamtej pory nie noszę wcale, na czarne to patrzeć nie mogę. Zanim gdzieś się zdecyduję na pracę, to pytam, czy jest dress code.
Tak to jest u "Januszy biznesu", a potem dziwią się że ludzie nie chcą tam pracować. Mógł wam chociaż klimatyzację załatwić, zresztą gościom też by się spodobało siedzenie w chłodnym, a nie 30 stopni.
Restauracja mająca uchodzić za jakąś bardziej prestiżową i brak klimy.
Nie wiedziałem że na anonimowych aż tyle osób ma mindset chłopa pańszczyźnianego i w myśl zasady "pan każe, sługa musi" zalewałoby się potem...
Jest dużo miejsc pracy. Jak nie chcesz pracować to możesz odejść. Jak podpisujesz umowę w której się zgadzasz na warunki, to nie sabotuj. Złóż wypowiedzenie i tyle. Nikt nikogo siłą do pracy nie zmusza. Z czegoś przecież wynikała wyższa stawka niż w innych tego typu lokalach.
Nie wiadomo jaka była sytuacja na rynku pracy, gdy autorka była na studiach. Teraz tak łatwo to powiedzieć, gdy bezrobocie jest niskie. Kilka/kilkanaście lat temu czasem niestety bywały takie sytuacje, że trzeba było się przemęczyć w ch...j firmie, bo jedyną alternatywą było umieranie z głodu.
16 zł za godzinę to spoko stawka. Myślę, że Autorka mogła pracować wtedy co ja lub nawet później. Ja miałam 10,50 w swojej pierwszej studenckiej pracy. Znalezionej bez problemu, później bez problemu zmienionej.
A ja się zastanawiam skąd oburzenie na dress code który był z góry zapowiedziany. Skoro właściciel wymyślił sobie że w jego restauracji obsługiwać będą Panie w rajstopach to tak ma być. Chodzenie w szortach na gołą skórę nie jest zbyt eleganckie i wcale się mu nie dziwię.
Przykre że musiał nawet zakupić wiele par rajstop w różnych rozmiarach żeby was upilnować. Wasze wymyślanie było dziecinadą. Rozumiem że było gorąco ale tego wymagało stanowisko. Życie.
Ale przecież to jest normalne. Do jakiej pracy można chodzić z gołymi nogami? A faceci co? Walczyli żeby w szortach obsługiwać?
Naprawdę napisałaś wyznanie o tym, że nie podobał Ci się strój w pracy???
Nie, wyznanie jest o szefie-debilu, który nie potrafi zrozumieć, że stroje pracowników powinny być dostosowane do pogody.
Nie tylko w tej jednej firmie obowiązuje dress code. Zazwyczaj jest to doceniane przez wyższe zarobki. Autorka o tym wiedziała od początku podjęcia pracy.
Dress-code powinien być zmodyfikowany, gdy zmienia się pora roku albo tak dobrany, by można było pracować w tych samych ubraniach w każdych warunkach. Upieranie się przy swoim w tak podstawowej kwestii, która wpływa na efektywność wykonywanej pracy jest irracjonalne i świadczy o braku profesjonalizmu.
Chyba sobie kpisz. Jeżeli w pracy obowiązują idiotyczne i niebezpieczne dla zdrowia zasady, to należy takie rzeczy piętnować, a nie machać ręką, bo taka praca. Marzysz o byciu niewolnicą, czy o co chodzi?
Marzysz o byciu niewolnicą? Bo rajstopy szef każe nosić? Co Autorka wiedziała na samym początku, przy podpisywaniu umowy? Może dlatego była "spoko stawka", bo są niedogodne warunki pracy? Nikt niczego nie ukrywał, Autorka się zgodziła, a po paru miesiącach miała pretensje o coś, na co sama się zgodziła i próbowała wymusić zmianę. Może trzeba było o tym rozmawiać przy podpisywaniu umowy? Warunki są jakie są i jak je akceptujesz, to się ich trzymaj, a nie sabotujesz "zapominając".
Postac Nie mam nic do obowiązku noszenia do pracy rajstop. To estetyczne i eleganckie, pod warunkiem, że np. noszące je osoby nie są całe przepocone i omdlewające z powodu duszności (ponieważ rajstopy nie oddychają, a zakrywają bardzo dużą część powierzchni skóry, przez którą organizm potrzebuje oddychać).
Jeśli warunki pracy nie są przystosowane do takiego stroju, to należy po prostu zmodyfikować strój i/lub warunki pracy.
Nie tylko tam jest obowiązek zakrywania nóg, a jakoś nikt się nie czepia innych zawodów.
Chodzi stricte o obowiązek noszenia syntetycznego materiału opinającego ciało od stóp do talii w pomieszczeniach z temperaturą (i pewnie wentylacją) do tego nieprzystosowaną.
W jakim innym zawodzie masz obowiązek noszenia nieoddychających materiałów bez uzasadnienia tego kwestiami BHP? Mnie do głowy przychodzą tylko kostiumy-przebrania, które stanowią istotę lub z innych względów nieodłączny element pracy osób ją wykonujących.
Domandativa - inne zawody wymagające noszenia rajstop to np banki, salony samochodowe, wiele innych restauracji. Wszystkie te miejsca, które stawiają na profesjonalny wygląd personelu. Powiedzmy sobie szczerze - kobiece nogi mogą być piękne, ale rzadko są. Częściej są pozacinane przy goleniu, rzadko kiedy ogolone idealnie na 0 (ale jakby zamiast rajstop szef sprawdzał czy autorka ma idealnie gładkie nogi to odgłos pękających z wku*wienia tyłków byłby jeszcze większy), ta ma widoczne naczynka, ta żylaki a raczej nie ma opcji powiedzenia Kasi że jej ładne nogi mogą być gołe, a Basi, że jej brzydkie nie. Konieczność zasłaniania nóg przez personel restauracji, a więc i dress code który to zapewnia, jak dla mnie, jest uzasadniony.
Megg16 Widziałaś kiedyś bank lub salon samochodowy bez klimy??? Chyba przed jej wynalezieniem.
A szefowi się jądra nie poodparzały?
Rozumiem, że kelnerzy również walczyli, żeby nosić szorty, czy tylko wy byłyście takie biedne i poszkodowane?