#I4o4A
Kąpiąc się, gdy usłyszę jakiś głośniejszy dźwięk, natychmiast kończę kąpiel i idę sprawdzić, czy nie zrobiłam czegoś nie po mamy myśli. Dobrze się uczę, pomagam jak mogę, a i tak słyszę, że jestem najgorsza, że inne dzieci to i tamto, a ja to nic nie robię.
Nigdy nie miałam włączonych dźwięków w telefonie, bo gdyby je usłyszała, zaraz by było przesłuchanie kto to, po co i żebym w końcu odłożyła ten telefon.
Mimo że się jej boję, to czuję potrzebę przytulania, rozmowy, ale gdy idę jej coś opowiedzieć, to mnie nie słucha, bo czyta gazetę, albo za godzinę nie pamięta, że jej to mówiłam.
Krzyczy na mnie, gdy np. skapnie mi jogurt na bluzkę albo że pogniotłam kołdrę i brzydko wygląda. Boję się jej powiedzieć o jakimkolwiek problemie, o złej ocenie, o dziurze w spodniach czy o tym, że coś zgubiłam.
Nie mam nikogo bliskiego, by mu o tym powiedzieć, czekam, aż za rok skończę szkołę i będę mogła iść do pracy i się wyprowadzić.
Mimo że wiem, że to przez nią jestem nerwowa i przeżywam taki psychiczny koszmar, to mam wyrzuty sumienia, że myślę o wyprowadzce i zostawieniu jej samej.
Miałam wrócić od koleżanki o 13 bo na 15 miałam do lekarza w mieście oddalonym o 30 minut drogi (mialam jakoś 12 lat).Przyjechała po mnie autem ok. 12.30, wydarła się, pobiła, wystrzelała po twarzy, bo twierdziła, że się spóźnimy i powinnam być wcześniej. Byłysmy u lekarza zaraz po 13, czekałyśmy 4 godziny, a ona powiedziała, że swoje trzeba odczekać bo niewiadomo o której lekarz przyjdzie...
Typowy PRL.
jesteś pełnoletnia, nie musisz już tego wytrzymywać
Założę się, że jakby tylko widziała opcję, już by jej tam nie było. Niestety to nie takie proste wyrwać się z koszmaru. Ma 19 lat, uczy się jeszcze.
Tamara143 w pełni popieram, ilekroć pojawia się wyznanie o przemocy w rodzinie od razu milion komentarzy "wyprowadź się". Ludzie ogarnijcie się, jestem przekonany, że każda osoba w takiej sytuacji o niczym innym nie marzy, ale to niestety nieco bardziej skomplikowane niż wyjście do sklepu po bułki a samo ukończenie 18 lat to jednak troszeczkę za mało aby móc się wyprowadzić.
@Clear potwierdzam, sama mam te 19 lat, od 2 lat pracuję ale wiem, że nie byłabym w stanie się samodzielnie utrzymać więc dalej siedzę w domu i przeżywam katusze po tym jak mama znajdzie krople wody na blacie przy zlewie...
Wyjście z przemocowej relacji jest trudne bo to jakaś relacja. Znalezienie mieszkania/pokoju, zebranie rzeczy i wyjście jest proste. Odwaga, żeby się postawić oprawcy to inna para kaloszy. Powiedz to wszystkim dziewczynom, które chłop leje. Nie muszą przecież tego wytrzymywać.
idź do szkolnego psychologa albo do MOPSU.
Ciężko udowodnić znęcanie psychiczne bo nawet do bałaganu nie można się przyczepić...
A szkolny psycholog niby co pomoże?
Może porozmawiaj z kimś, kto ma na nią wpływ, żeby jej o tym powiedział? Żeby się dowiedziała, jak się jej boisz. Warto też zasugerować wizytę u psychiatry.
Nie miej wyrzutów, pomyśl o sobie. Czasem trzeba być trochę egoistą :)
Twoja matka jest kochana? Wspiera Cię, szanuje, przytula, możesz na nią liczyć w każdej sytuacji, jest wyrozumiała, szczodra, łagodna? Żartuje beztrosko z Tobą, bawi się, uwielbiasz spędzać z nią czas, możesz się jej zwierzyć z najskrytszych sekretów, wiesz, że nigdy Cię nie zdradzi, że choćby cały świat się Ciebie wyparł ona zawsze stanie po Twojej stronie? Jest czuła, troskliwa, delikatna wobec Ciebie, dba o Twoje uczucia i dobre samopoczucie? Staje na głowie, by zapewnić Ci poczucie bezpieczeństwa i przytulny, pełen ciepła dom, do którego zawsze chcesz wracać? Gdy tylko ją widzisz natychmiast się odprężasz i czujesz się całkowicie kochana i akceptowana?
Tak właśnie wygląda kochana matka.
Twoja matka to toksyk w najczystszej postaci. Toksyk, który niszczy Ci nie tylko zdrowie psychiczne, ale przede wszystkim fizyczne. Który zamienił Twoje życie w piekło i uzależnił Cię psychicznie od siebie. I czy chcesz w to wierzyć, czy też nie, robi to z wyrachowaniem i wielką satysfakcją. Zupełnie dosłownie ŻYWI się Tobą.
Cały problem polega na tym, że niekochane dzieci nie przestają kochać rodziców. Przestają kochać siebie.
Dlatego nie dziw się, że wciąż pragniesz jej miłości i akceptacji, choć dobrze wiesz, że jej nie dostaniesz. A także, że myśl o "zostawieniu" mamuni budzi wyrzuty sumienia. TO NORMALNE u dzieci toksyków! Kochający rodzic przygotowuje dziecko do radosnego wyfrunięcia z gniazda. Toksyk uczy dziecko, że nie wolno mu odejść.
Zacznij się edukować w tym temacie, poczytaj książki o przemocowych rodzicach, posłuchaj podcastów. Obecnie tego jest mnóstwo. I pamiętaj, nie tylko Ty doświadczasz takiego piekła. Takich ludzi jest bardzo dużo i to żaden wstyd szukać pomocy. Powodzenia.
Nie miej wyrzutów, moja robiła to samo, skończyłam szkole u się wyprowadziłam, znalazłam pracę i zapomniałam. Najważniejsze jest to żeby się odciąć od tego, bo z doświadczenia wiem, że takie osoby się nie zmieniają, rozmowa nic nie daje a może tylko pogorszyć sprawę. Dasz rade
Moim zdaniem jeżeli na razie nie masz konu się wyglądać to może spróbuj złapać kontakt z babcią :) ?
U mnie było to samo.
Też żyłam w strachu. Nie zwierzałam się, o nic nie pytałam, bo nie raz była awantura, że "jak to Ty nie wiesz takich rzeczy!?!" A jak jak przestałam pytać, to awantura "czemu Ty nigdy nie przyjdziesz porozmawiać, o nic nie pytasz!?!"
Taka logika.
Uciekłam, dopiero po studiach, bo naluchałam się, że bez niej siebie nie poradzę, umrę w syfie, brudzie itd. Żadna z tych przepowiedni się nie sprawdziła.
Chora kobieta. Do tego Tobie robi straszną krzywdę. Tak naprawdę jedyna dobra rada to...to byś się wyprowadziła. Albo sprzeciwiła i pokazała siłę. Masz w końcu 19 lat, nie jesteś małym dzieckiem.
Wiek, płeć czy cokolwiek innego nie ma tu najmniejszego znaczenia. Każdego można zmanipulować psychicznie do takiego stopnia, że mówiąc 'postaw się jej' możnaby równie dobrze powiedzieć 'masz tu miotłę i lataj'.
Tak mi jeszcze przyszło do głowy. Ludzi takich pewnych siebie 'och, ja to bym sobie nigdy nie dała wejść na głowę' łatwiej sobie omotać. Ci świadomi możliwości bycia zmanipulowanym są bardziej wyczuleni na różne sygnały wskazujące niebezpieczeństwo.
Jak to mówią magicy - 'im więcej MYŚLISZ, że wiesz, tym łatwiej cię zaczarować' 😉
Nie dawaj sie. Kochasz mame ale nie daj sobie grać na zdrowiu..bedzie wrzeszczec to wyjdz z domu, pojedz do babci, pojdz do kolezanki a jak jej troche przejdzie to spróbuj pogadac :) sama jestem troche pedantyczna i wiem ze jest straszne dla innych tyle że jesli cos mi nie pasuje to robie to sama.. mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze 😙