#HewDS

Mam 15 lat, a czuję się jakbym miała cały dom wraz z wychowaniem mojego młodszego brata na głowie.


Razem z rodziną budujemy się w miejscowości oddalonej jakoś około 72 km, dlatego moi rodzice cały czas jeżdżą na budowę, by coś tam robić, by usprawnić przeprowadzenie się (np. tata robi ogród i wylewa posadzkę w środku, mama najczęściej sprząta i sadzi drzewka itp.), jednak mam schorowanego dziadka w domu, którego nie możemy zostawić samego, bo sam sobie nie ugotuje czy nie wstanie do toalety. Z racji tego, że mój tata w tygodniu pracuje w Niemczech, zostają mi tylko weekendy na jeżdżenie na budowę razem z mamą, lecz gdy jest taka potrzeba, muszę zostawać w domu razem z dziadkiem – podawać śniadanie, robić herbatę, przygotowywać obiad i bardzo dokładnie sprzątać, bo jak nie będzie posprzątane, to matka będzie na mnie krzyczeć, że siedzę cały dzień w domu i nie potrafię nic zrobić, gdzie robię co w mojej mocy, by tylko sprawić, by była wdzięczna, ale ku mojemu (nie)zdziwieniu moja matka nie jest mi za nic wdzięczna, co robię w domu, bo według niej nic nie robię, tylko leżę (gdy sprzątam, to robię wszystko, od zapakowania zmywarki aż po umycie podłóg). Naprawdę się staram i próbuję udowodnić, że nie jestem dla niej tym najgorszym dzieckiem. Jeśli chodzi o tatę, zawsze miałam z nim lepszy kontakt i czuję się naprawdę swobodnie rozmawiając z nim, zawsze był moim faworytem i to do niego chodziłam z każdym problemem, mimo że nie było go codziennie w domu. Mój tata docenia to, co robię, dziękuje mi i zawsze mi pomaga. Mam też starszego brata, który jest od innego ojca i naprawdę jest faworyzowany przez naszą matkę, to po prostu widać. Zawsze wszystko robiłam za niego, bo przecież on nic nie może, on to, on tamto. Ale jest też młodszy brat, który nie jest w ogóle wychowywany przez matkę (jest ona codziennie w domu, a przypominam, że tata w tygodniu pracuje w Niemczech i zjeżdża tylko na weekendy), zawsze miał przy sobie telefon, co uważam za niedorzeczne, bo w wieku 8 lat jest już uzależniony i ciężko go on niego oderwać. To ja zawsze go wychowywałam, zawsze to ja mówiłam, czego nie wolno, bo moja mama patrzała tylko na pierwszego syna, dlatego zawsze byłam dla niej tylko parobkiem, który ma zrobić wszystko po starszym bracie, bo on przecież nie musi nic robić, a młodszy jest za mały, by sam posprzątać w pokoju. To ja przypominałam, że trzeba umówić dziecko do dentysty, do lekarza, bo ona jak zawsze magicznie zapominała. Czuję się pomijana przez mamę, chociaż od taty mam wielkie wsparcie i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, on również widzi, jak wiele robię, by w domu było dobrze, ale też nie mogę robić tego codziennie, bo mieszkamy na totalnej wsi i mieszkam w internacie, więc nie mam możliwości zobaczenia, jak mama zajmuje się bratem w tygodniu. Naprawdę boli mnie to, że nigdy nie powiedziała nawet do mnie głupiego, a tak wiele znaczącego „kocham cię”, a przez napisanie tego tutaj bardzo mi ulżyło i dajcie znać co o tym sądzicie.
karlitoska Odpowiedz

Może to zabrzmi lekko niedorzecznie, ale mam wrażenie, że Twoja mama to damski rodzaj mizogina - gardzi Tobą i karze wykonywać wszystkie obowiązki, a chłopcy nie muszą nic. Zdradzę Ci sekret - możesz się zbuntować. Jeśli i tak masz kiepskie relacje z mamą to co to zmieni? Powiedz tacie prawdę, wydaje się rozsądniejszych, że czujesz się wykorzystywana do brudnej roboty, a jesteś tak samo ich dzieckiem, jak synowie i oni powinni być rozliczani z obowiązków w takim samym zakresie jak Ty. Trzyma się autorko :)

Hvafaen

Boy mum.

AdobeOneKenobi Odpowiedz

Nie doczytałem nawet do połowy, od razu powiem, matka jest takim typem człowieka który nigdy nie będzie zadowolony bez względu ile zrobisz. Próbując zadowolić ją tracisz swój czas. Jasne, pomóc jest miło, ale nie rób tego w żadnym wypadku swoim kosztem.

CentralnyMan Odpowiedz

To nie rób nic oprócz pomocy dziadkowi. Matki nie zadowolisz w żaden sposób. Twój ojciec też nie jest święty bo powinien zadbać żebyś nie musiała być w takiej sytuacji

Dodaj anonimowe wyznanie