#FouJK
Gdy na farmacji musicie zrobić zielnik i okładacie biedną jemiołę na drzewie parasolką tylko po to, aby ją strącić i mieć do zielnika, a ludzie wokół przy głównym szpitalu w województwie patrzą na was, jakbyście właśnie byli po wizycie u psychiatry xD
taa... ja jechałam z oponą w pociągu, taką ogromną (przynajmniej miałam na czym siedzieć ;)) Później szłam z nią przez pół miasta turlając obok siebie...
Jemiołę ścina się złotym sierpem, a nie parasolką!
I tylko w dniu letniego przesilenia.
Czyżby Białystok? 😍
Skąd wiedziałaś? ^.^
Intuicja 😀😀😀
Tak z ciekawości, po co na farmacji robi się zielnik?
Aby nauczyc sie rozpoznawac rosliny jako takie i ich czesci w szczegolnosci. Wiele z nich zawiera substancje czynne, czasami o bardzo silnym dzialaniu. Praktyczne zastosowanie do tej pory to np. herbaty i oklady.
Swiadomy farmaceuta powinien wiedziec, ze lekarstwa nie biora sie wylacznie z czarnej skrzynki Big Pharma. Taka troche wiedza ogolna w dziedzinie szczegolnej.
Znaczy ja rozumiem po co farmaceucie wiedza tylko czemu akurat nauka ma wyglądać w ten sposób. Pytam bo ja zielnik to pamiętam z przyrody w podstawówce.
Haha ;) Współczuję. My na szczęście na farmacji nie musimy robić zielników :D Za to mamy jeden z praktycznych testów poświęcony rozpoznawaniu roślin.
Gdzie jest taki wydział? :D
Pozdrawiam z kosmetologii, u nas też robi się zielniki xD