#FNY45

Zacznijmy od tego, że mieszkam na wsi i kontakt ze zwierzętami mam od zawsze. W pobliżu zawsze kręcą się dzikie koty, bezpańskie psy itp. Zawsze jak rodziły się kociaki (rozpoznawałem to po tym, czy kotka ma jeszcze brzuch, czy już jej wisi), to chodziłem i szukałem młodych po garażach itd. Kociaki dzikich kotek po pewnym czasie zabierałem i sam odkarmiałem, żeby nie stały się dzikie i nie rozmnażały się na potęgę, bo jest ich już plaga. Oczywiście odkarmione kociaki oddawałem na olx, jestem jeszcze dzieckiem, nie zarabiam, nie mam za co je karmić, a i tak wydaje dużo chociażby na to mleko dla niemowląt, bo na specjalistyczne mnie nie stać. Nikt mi nie kupi, bo wszyscy i tak uważają, że jestem głupi, bo oni mieli gdzieś te kociaki, a ja tak nie umiem.

Niedawno urodziły się kolejne kociaki, niestety mojej babci kotki, kotka byla zdezorientowana to się skapnąłem o co jej chodzi, poszukałem karton i położyłem koce, dałem karton do garażu, pokazałem kotce, włożyłem ją do środka. Było już późno, więc poszedłem do domu spać. Następnego dnia poszedłem sprawdzić jak tam sytuacja, zajrzałem do kartonu i widzę jednego kociaka, wiedziałem, że coś jest nie tak, kotka wyglądała na 3-4 kociaki. Poszedłem zapytać się babci, czy coś wie, babcia na początku mówiła, że nie wie o co chodzi, ale mnie się nie da oszukać, w końcu przyznała się, że urodziły się 4, zostawiła jednego, a pozostałe utopiła...

Ja tego nie rozumiem, ja bym poczekał aż przestaną ssać matkę i dał na olx, ewentualnie wywiózł na jakieś osiedle, to jedyne co mogę zrobić, bo nikt mnie nie popiera. Byłem zmieszany, nic nie powiedziałem i poszedłem sprawdzić. W kompoście leżały 3 kocie ciałka, jedno jeszcze piszczało, ale i tak już nic bym nie zrobił, bo po chwili przestał. Byłem zły, poszedłem do babci, a ona mi mówi, żebym sprawdził płeć tego kotka, co go zostawiła, bo jak będzie samiec, to go się zostawi, a kotkę wywiezie na osiedle, bo szkoda z nią problemów. O sterylizacji nie ma mowy, babci szkoda 80 zł, a ja swoich pieniędzy nie mam. Na szczęście to kocię to samiec, więc już nie będzie miał młodych.
ks2508 Odpowiedz

Skontaktuj się z fundacją Powszechna Sterylizacja (poszukaj na fb). Robią naprawde wiele dobrego. Jak opiszesz swój problem to na pewno pomogą. I jeszcze jedno: jestem z Ciebie DUMNA!!!

Gro9 Odpowiedz

Stary. Jest masa serwisów na crowdfunding. Tam ludzie zbierają na przeróżne rzeczy, od "chce rozkręcić taki a taki biznes" poprzez "chce ugotować zupę" (nie, nie robię sobie jaj) aż po "mam chorom, curkem, robiłam biznes z ciuchami ale siem zadłużyłam i potrzebujem pomocy". Jestem pewien że znajdą się osoby które by się zrzuciły na pokarm dla kotów którymi się opiekujesz i ich sterylizację. Kurde, sam z chęcią bym się dorzucił. Jak to ogarniesz - wrzuć namiary na anonimowych !!! Tu też jest sporo empatycznych osób którym dobro zwierząt nieobce.

Selianne

Nie orientuję się do końca, ale nie jest czasem tak, że do zakładania takich zbiórek trzeba być pełnoletnim? Autor wspomniał, że jest jeszcze dzieckiem, więc prawdopodobnie niestety ten pomysł odpada...

T0RI Odpowiedz

Koty na wsi są bezdomne? Zgłoś się do TOZ albo poproś sołtysa o zgłoszenie do gminy. Koty zostaną wysterylizowane i z powrotem wypuszczone, nie trafią do schroniska ;)

Graczka Odpowiedz

Och, jesteś kochany. Może skontaktuj się z fundacją id kotów w pobliżu Twojej wsi? Albo zrzutka na stylizację?

niebieskiatrament

Stylizacje 😂😂😂 sterylizacje raczej

majer

W dobrej stylizacji, łatwiej o adopcję.

ToTaPostrzelona

Jedna z moich babć ma małą emeryturę, jeszcze niepracującego syna na utrzymaniu i właśnie przyszła do niej jakaś kocica, w urzędzie miasta jest coś takiego, że jeśli podrzucili ci kota, a zdecydujesz się nim zajmować to powiadamiasz tam kogoś z Urzędu Miasta i Gminy (najlepiej dopytać się tam, doczytać na necie) i wtedy dają Ci jakiś kwitek, że płatność ma być na nich, przywozisz kota pod wskazaną przez urząd placówkę weterynaryjną i masz sterylizację za darmo. Ciotka zawiozła kocicę mojej babci, powiedziało się, że podrzucona i za darmo już po problemie kocenia się.

Mikan

@Postrzelona, generalnie popieram, ale trzeba by się upewnić, bo na przykład u naszego weterynarza wisi kartka, że owszem, można za darmo, ale najwyżej jedną sterylizację w roku. Więc nie wiem, jak by to z tym było w sytuacji autora.

Halusia Odpowiedz

Jestem z Ciebie dumna :)

Z rad praktycznych:
Poszukaj fundacji lub weterynarza, który ma podpisaną umowę z gminą. Jest masa ludzi, którzy "siedzą" w tym temacie, na pewno pomogą Ci i w kastracji kotek (to zdrowsze dla nich, niż sama sterylizacja), jak i w szukaniu odpowiednich domów dla maluchów. Nie musisz być z tym sam :)
Trzymam kciuki!

mephistoLA Odpowiedz

Dziękuję ci bardzo za to co robisz dla tych kotków! <3

matriarchat Odpowiedz

Jesteś naprawdę dobrym, empatycznym człowiekiem. Fajnie, że pomagasz :)

Aniano Odpowiedz

Człowieku! Wielkie brawa dla Ciebie! Zorganizuj zbiórkę on-line, napisz do TOZ-u czy jakiegoś sprawdzonego schroniska w okolicy (małe zwierzątka z reguły szybko znajdują domki) - to, co robisz, jest wielkie, tylko musisz dać sobie pomóc. To nic, że nie masz 18 lat, masz do tego prawo. Jest mnóstwo ludzi, którzy równie wysoko jak Ty cenią życie i zdrowie kociaczków, wierz mi. Powodzenia!

rassdwa Odpowiedz

Młody jesteś wielki!

tewu Odpowiedz

To co robisz jest bardzo szlachetne ale przypomina walkę z wiatrakami. Choćbyś poświęcił temu cały wolny czas i pieniądze i choćby ci ktoś pomagał - wszystkich kotków nie uratujesz. One giną notorycznie, niektóre nawet zagryzione przez własnych rodziców albo starsze rodzeństwo. Myślę, że rady w komentarzach tu są dobre - im więcej pomocy tym lepiej - ale jeśli nie uda Ci się jakiegoś kociaka uratować to nie obwiniaj się i nie popadaj w beznadzieję - tak działa życie.

Zobacz więcej komentarzy (19)
Dodaj anonimowe wyznanie