#DSrmu
Oboje z tatą jesteśmy niecierpliwi. Z racji tego, że przerwał mi jakąś ważną czynność, nerwowo przestępowałam z nogi na nogę, co miało odzwierciedlenie w tym, że cały czas poruszałam lampą. Zdenerwowany tata co chwilę na mnie krzyczał, żebym trzymała ją w jednym miejscu, bo gów** z tego będzie. W pewnym momencie, ni stąd, ni zowąd – jeb! Dostałam od taty w łeb. Wściekła na niego wykrzyczałam, że jest nienormalny, dodatkowo używając niecenzuralnych słów. A tata tylko stał i się pokładał ze śmiechu, co jeszcze bardziej mnie rozwścieczyło, więc poszłam do siebie.
Dopiero po kilku minutach był w stanie przyjść do mnie do pokoju i przeprosić. Okazało się, że wcale nie zrobił tego specjalnie. Kopnął go prąd i w odruchu bezwarunkowym ręka mu odskoczyła, uderzając centralnie w moją głowę...
Cóż było robić, wybaczyłam :)
Kiedyś rozkładana sofa, gwałtownie opadając, zgilotynowała wtyczkę lampy. Bolce wtyczki zostały w gniazdku i trzeba było je rozebrać aby je wyjąć. W celach edukacyjnych robiłem to z moją nastoletnią córką. Powtarzałem wielokrotnie, że najpierw trzeba kilka razy sprawdzić czy jest odcięta faza. Po wyłączeniu bezpiecznika w pokoju zgasło światło i diody monitora. Byłem przekonany, że jest bezpiecznie ale zapytałem córki co teraz należy zrobić. Ona na to wsunęła próbnik do gniazdka... a kontrolka rozbłysła. To jedno, jedyne gniazdko miało połączenie z pokoju przaz ścianę.
No i znowu udało się przeżyć.
Chyba oboje jesteście siebie warci. Wykonywanie dziwnych ruchów przy urządzeniu pod prądem nie najlepiej o tobie świadczy. No chyba że tą ważną czynnością której nie skończyłaś było opróżnianie pęcherza.
I takie rzeczy robi się przy wyłączonych korkach