#DQgNo
Zawsze potrzebowała miłości, bliskości i stabilizacji. Gdy tata umarł, wszystko to straciła. Po dwóch latach samotności związała się z Pawłem, swoim przyjacielem. Ich związek nie trwał długo, całe szczęście.
W tym roku moja mama zaskoczyła mnie zupełnie. Poznała Piotra, który ma 23 lata, jest od niej młodszy o 19 lat! Uważam, że to nie jest żadna prawdziwa miłość, lecz istna patologia. Piotr ogranicza moją mamę, manipuluje nią, co prowadzi do ciągłych kłótni w domu. Mama kompletnie straciła racjonalne myślenie. Stwierdziła, że on jest jej pisany i nic nie robi na siłę. Oboje zachowują się jest para dzieci – ciągle piszą SMS-y, dzwonią do siebie, a ich rozmowy na FB są pełne romantycznych naklejek. Moja mama zmieniła się całkowicie. Już nie jest tą troskliwą, kochającą mamusią. Nie widzi tego, że jej „chłopak” odsuwa ją od jej dzieci i tworzy się ogromna przepaść, którą ciężko będzie usunąć.
Kochałam bardzo tatę i nikt mi go nie zastąpi, ale jestem gotowa zaakceptować nowego partnera mamy, jeśli będzie odpowiedzialnym, pracowitym, czułym mężczyzną w zbliżonym do niej wieku (około 42 lat).
Dodam, że ja (córka, 20 lat) mam chłopaka, który ma 23 lata i moja mama również ma chłopaka, który ma 23 lata. Cyrk.
Co zrobić, żeby mama zrozumiała, że popełnia duży błąd i żeby znowu zaczęła racjonalnie się zachowywać?
Konkrety, konkrety, konkrety. Tego brakuje w tej historii. Póki co to największą wadą wybranka mamy wydaje się to, że jest od niej młodszy.
Co to znaczy, że manipuluje mamą i ją od Was odsuwa? Czy chce, by poświęcała mu 100% swojego czasu i uwagi? (chore). A może mówi "Masz już dorosłe dzieci, pora żebyś zadbała też o siebie i swoje szczęście" (zdrowe podejście). Twój żal o to, że mama nie jest już tak troskliwa sugeruje drugą opcję.
Piszesz "jestem gotowa zaakceptować nowego partnera mamy, jeśli będzie odpowiedzialnym, pracowitym, czułym mężczyzną w zbliżonym do niej wieku (około 42 lat)." Nie masz prawa wybierać mamie partnera i mówić, jaki ma być.
Dalej "Oboje zachowują się jest para dzieci – ciągle piszą SMS-y, dzwonią do siebie, a ich rozmowy na FB są pełne romantycznych naklejek". I co w tym złego, że chcą mieć ze sobą kontakt i okazują sobie uczucie? Każda miłość jest pierwsza, a początki są często najpiękniejsze.
Masz 20 lat, a brzmisz jak rozżalona 14-letnia smarkula, która chce mieć mamę tylko dla siebie.
Twoja mama ma prawo do swojego życia. Takie samo prawo jak Ty masz. Skoro ona nie chce układać ci życia to ty tez tego nie rób, jeszcze z szantażem emocjonalnym o rozpadzie więzi. Słabe z twojej strony.
Mama jest zdesperowana i szuka miłości byleby tylko ja dostać. To jest patologiczne i to ona rozwala rodzinę, a nie 'układa sobie życie'. Znam ten typ kobiety aż za bardzo, bo moja mama przez pewien czas życia miała podobnie - nie liczyły się dzieci, ich bezpieczeństwo, emocje tylko nowy fagas, który kompletnie się nie nadawał do niczego.
Czułaś niebezpieczeństwo w domu? Jajebie.
No właśnie czasami lepiej się wtrącić, jak ktoś bliski robi jakąś głupotę. A wybieranie życiowego partnera dlatego, że jest pierwszą osobą która się napatoczyła, która zaspokaja jakąś potrzebę to nie jest dobre...
Ok. A jakiś przykład co mama robi źle. Czy ma jeszcze jakieś małe dzieci, które zaniedbuje? A może on bije, wykorzystuje twoją mamę? Co ci przeszkadza, że mama jest szczęśliwa?
Cóż... twoja mama idzie pod prąd. Ty z nią mieszkasz jeszcze? Może niech w swoim domu ona robi co chce, a Ty w swoim domu. Koncu odchowala Cię juz. Przypomniała mi się świetna polska komedia,,planeta singli" część 2 i 3. Tam jest właśnie taki związek, jaki ma Twoja mama. Trzeba przyznać, że jak na polska mentalność, twoja mama odważnie sobie poczyna. Ja nie potępiam jej zachowania. Na marginesie: odwrotna sytuacja, gdzie mężczyzna jest starszy 20 lat jakoś nikogo nie razi. Może czas zaakceptować to w drugą stronę.
W końcu- miało być.
Za każdym razem jak kobieta wiąże się z młodszym facetem to musi się tłumaczyć i czuć się winną - według społeczeństwa. Niedaleko mnie mieszka kobieta. Jej drugi mąż jest albo rok, albo dwa lata młodszy od jej najstarszego syna - tłumaczyła mi się z tego, przepraszała mnie za to, że jest szczęśliwa (!), a to tylko dlatego, że drugi mąż mógłby być jej dzieckiem. Zapytałam się jej o jedno: "Czy jest Pani szczęśliwa?" Powiedziała, że tak. I nic innego mnie nie obchodzi, to jej życie, to jej wybór, to jej szczęście. Zawsze znajdą się tacy, którym nie będzie to pasować i znajdą setki powodów.
Natomiast jeśli masz dowody, że ten człowiek manipuluje Twoją Mamą i to on jest takim ogniwem zapalnym, że w domu ciągle są kłótnie - to faktycznie.
Chyba, że kłótnie to są na zasadzie: "On jest dla Ciebie za młody, umawiasz się z dzieckiem, znajdź kogoś innego".
A szczęście Twojej Mamy nie jest dla Ciebie ważne?
Nic Ci do tego ile lat ma chłopak Twojej mamy. O ile jest pelnoletni i ona i on są ze sobą być to może mieć i 20 lat i 23 i 30... Nie Twoja sprawa. Wiadomości - niech sobie będą pełne naklejek, emotek i podniosłych wyznań - znowu, to nie Twoja sprawa. Mamusia nie jest już tą troskliwą mamusią -- i całe szczęście, jesteś już dorosła, zajmij się swoim życiem i swoim związkiem, a nie związkiem swojej matki. Kwestia manipulacji przez tego partnera matki - ciężko powiedzieć. Może tylko wydaje Ci się że to manipulacja, bo Twoja matka chce z nim być i chce mu poświęcać czas, a Ty tego nie akceptujesz co jest Twoim problemem, a nie jej. A może faktycznie nią manipuluje. Nie mówisz nic konkretnego więc ciężko nawet powiedzieć z doskoku czy coś w ogóle wygląda na manipulacje. Te kłótnie to też ciężko powiedzieć. Czy to kłótnie które faktycznie powoduje jej partner czy kłótnie na zasadzie że "on jest dla Ciebie za młody" i wkurzasz się o różnicę wieku i o to że mama układa sobie życie, a nie mamusiuje dorosłej córce? Ciężko powiedzieć, może masz rację, może nie, nie znam sytuacji więc nie mogę stanąć po żadnej stronie. Jedyne co mogę stwierdzić to to że po prostu z Twojego wyznania bije coś takiego co sprawia, że ma się wrażenie, że to Ty masz większy problem ze związkiem swojej dorosłej matki niż ona i jen partner i to Ty prowokujesz problemy. Ale to też nie jest pewne, może po prostu masz taki styl pisania i tyle
Styl stylem. Opisane sa 4 osoby. Dorosle. Tylko jedna z nich ma problem z wyborami i sposobem zycia innej. Wnioski nasuwaja sie same.
No to też racja. Ciekawe też że zwykle jak kobieta ma młodszego od siebie faceta, nawet o kilka lat, to społeczeństwo oczekuje, że będzie się z tego tłumaczyć jakby popełniła przestępstwo, ma ją za głupią lub niewyżytą, a to dlatego że przyjęło się że facet musi być starszy, od biedy w tym samym wieku, bo to takie istotne. Niektórym ciężko zrozumieć, że osoby w takich związkach serio nie muszą się nikomu z niczego tłumaczyć i to tylko ich sprawa. Inna sprawa jeśli kobieta z wyznania faktycznie jest ofiarą manipulacji jednak jego autorka, zapewne niechcący, to siebie przedstawiła jako stronę atakujacą związek matki i wydaje się być dziecinna bo mama już nie skupia się tylko na niej. Nawet jeśli autorka nie myli się co do partnera mamy, to przedstawiła to tak, że to ona wychodzi na winną.
Moge sie oczywiscie mylic ale brzmi to tak, jak gdyby 23 letni chlopak twojej mamy byl bardziej atrakcyjny niz 23 letni twoj chlopak. Twoja frustracja bylaby w takim przypadku czyms calkowicie naturalnym.
Twoja mama jest typową desperatką, która nie potrafi być sama. Tu tylko terapia mogłaby pomóc, ale wątpię, żeby ona chciała pójść, bo sama nie widzi problemu. Ty raczej nic tu nie poradzisz.
Lol, dlaczego desperatką? Była sama przez 2 lata, ile jeszcze miałaby czekać, żeby random w internecie nie określał jej jako "desperatki"?
Po dwóch latach (czyli po zdrowym psychologicznie czasie na żałobę) próbuje sobie ułożyć życie na nowo.
Autorka nic nie pisze o rodzeństwie, więc możemy założyć, że jej mama nie ma niepełnoletnich dzieci, które zaniedbuje.
A wnosząc z tego, że związek z pierwszym partnerem po śmierci męża nie trwał długo "na szczęście", to autorka ma jakiś problem z tym, że jej mama przestała opłakiwać przeszłość i patrzy w przyszłość. Przyszłość, w której autorka się najprawdopodobniej jednak wyprowadzi, więc jej mama zostanie zupełnie sama.
Chyba lepiej, żeby sobie już teraz układała życie, niż żeby za kilka lat pojawiło się gorzkie wyznanie autorki, że matka wtraca się w jej sprawy, bo jest samotna i szuka czegoś czego, wg. autorki od zawsze potrzebuje (czyli bliskości).
Jeśli masz już 20 lat, to chyba nie potrzebujesz żeby Cię mama pielesiła jak pięciolatkę? Może nie zaglądaj jej do łóżka ani korespondencji z partnerem, będzie zdrowiej. Chciałbyś żeby to ona wybierała Ci chłopaka? Pewnie nie, więc dlaczego Ty masz jej wybierać?
jesli twoja matka odchowala juz dzieci to moze daj jej spokoj i zajmij sie swoim zyciem?