#CnYj9
Mój kuzyn, będąc w wieku powszechnej traumy natury stomatologicznej (czyli wypadania pierwszych mleczaków), miał niesłychaną awersję do warzyw, a szczególnie do pomidorów. No nie dało się go w żaden sposób przekonać do zjedzenia surówki albo warzyw w zupie. Ciotka z wujkiem próbowali różnych sposobów, lecz nic nie pomagało. W końcu ciotka, de facto rodzinny troll, obmyśliła plan doskonały... W tamtym okresie kuzyn nie miał już kilku dziewiczych zębów, więc wiedział, kim jest Wróżka Zębuszka, a za każdą dyszkę znalezioną pod poduszką dziękował całymi dniami (co, swoją drogą, było dość komiczne). Gdy kuzyn stracił kolejnego ząbka, ochoczo umieścił go tam gdzie zwykle i poszedł spać, marząc o tych wszystkich słodyczach kupionych za hajsy z zębowego handlu. I tutaj do akcji wkroczyła ciotka. Spod poduszki wyjęła ten nieszczęsny ząb, lecz zamiast pieniędzy zostawiła w zamian... pomidora koktajlowego. Ot, taka zmiana. Kuzyn zrozpaczony rano, bo, jak by nie patrzeć, hajs mu się nie zgadzał. A pomidor to obiekt godny wręcz najwyższej pogardy. I wtedy ciotka mu wyjaśniła, co się rzekomo stało: Według mojej cioci Wróżka Zębuszka ma wredną siostrę Pomidróżkę. Pomidróżka chodzi wszędzie za swoją siostrą i gdy widzi dziecko, które nie je warzyw, zabiera pieniążki od Wróżki Zębuszki i zamiast nich zostawia najbardziej znienawidzone warzywo danego dziecka. Ponadto, jeśli Pomidróżka pojawiła się raz w jakimś domu, nie odpuszcza już tak łatwo. By się odczepiła, dziecko musi zacząć jeść wszystkie warzywa, szczególnie te najbardziej znienawidzone.
Kuzyn, z bólem serca, jadł te nieszczęsne pomidory.
PS Ta historia jest tak głupia, że jeśli by się nie wydarzyła w mojej rodzinie, to sama bym pomyślała, że to fejk.
Fajna sprawa
Po co zmuszać dzieci do jedzenia czegokolwiek… z wiekiem ta niechęć przechodzi.
Pomidory mogłabym jeść przez całe życie, na zmianę z ogórkami. Takie malutkie pomidorki koktajlowe to jest dopiero *_*
Kocham <3 moja siostra za wyjątkiem ogórków (każdych) i cukinii (w leczo) nie zje nic zielonego. Sałaty, natki pietruszki/koperku, nic. Chyba podsunęłaś mi doskonały pomysł ;)
Mnie tata wkręcał, że jak będe jeść warzywa to mama szybciej wroci z pracy zza granicy. Dopiero po miesiącu mój mały łeb zrozumiał że zostalam zrobiona w bambuko :D
W sumie smutne... Tatuś mógł wymyślić coś prawdopodobniejszego, zamiast oszukiwać.
Ja tam bym w życiu nie tknęła pomidora. Każde inne warzywo czy owoc jak najbardziej. Pomidora nawet za pieniądze
Przeczytałam "pomidorze"
"Słyszeliście kiedyś o pomidorze?" 😂
Jakim cudem ten pomidor się nie rozpaćkał?
Gdyby to był normalny pomidor, to pewnie by się rozpaćkał, ale pomidorki koktajlowe są małe i mają dość grubą skórkę, więc przez poduszkę raczej nic nie powinno mu się stać :)
Ciocia geniusz :)
Ale pomidor to owoc