#6tNZL

Na Pierwszą Komunię dostałem rower. Było to 7 lat temu, chociaż to nie ma znaczenia w dalszej historii. Rok później postanowiłem wziąć udział w zawodach rowerowych po polnym terenie, a że moje wehikuł był przystosowany do takiego terenu, bardzo chciałem wciąż w nich udział. Dostałem zgodę od mamy, wstaję rano – na polu ulewa. No cóż. Siadam na rower, jadę dwa kilometry pod górę do miejsca zawodów bez większych problemów. Mimo swojej postury (odkąd pamiętam byłem otyły), udało mi się zdobyć pierwsze miejsce w swojej konkurencji (to jest do 3 klasy podstawówki) i trzecie miejsce w klasyfikacji całej szkoły. Jakże uradowany odebrałem nagrodę, dyplom i zaszczycony swym zwycięstwem pomknąłem w stronę domu niczym wiatr, tym bardziej że do domu z górki.

Wspominałem już, że było bardzo mokro? Dziewięcioletnie dziecko chciało zaszaleć, rozpędziło się i... Na ostrym zakręcie wyjechał mi samochód. Nie wiem co miałem w głowie, że nie odpuściłem takiego przypadku do głowy... Przy niemałej prędkości zacząłem hamować. Jak wiadomo, taka kumulacja jak mokra droga, prędkość i nagły hamulec źle się skończą... Przewróciłem się. Zatrzymałem się twarzą idealnie przed rejestracją. Dzięki Bogu kierowca nie jechał zbyt szybko i zdarzył wyhamować. Nic nie zostało uszkodzone, tylko przednie kółko od roweru weszło pod samochód. Przestraszony przeprosiłem kierowcę, który oferował mi pomoc, ale wstałem, otrzepałem się i jeszcze szybciej w ogromnym stresie pojechałem do domu.

Co w tym anonimowego? Tylko wy o tym wiecie... I kierowca ;D
bazienka Odpowiedz

o bozu, juz widze ten "zawal" kierowcy i twoj...
oszukac przeznaczenie 2137

livanir Odpowiedz

Wiesz... kierowca mógł o tym opowiedzieć już połowie osób we swojej wsi ;p

Szmondak Odpowiedz

No nie wiem czy kierowca by poszedł na taki układ. Jakby ktoś to nagrał i po jakimś czasie dał do internetu mógłby mu narobić niezłego gnoju.

ExKrement

No właśnie. To że 7 lat temu ma znaczenie bo wtedy nagrywanie się nawzajem było już powszechne. I każdy miał przy sobie telefon więc albo by zadzwonil po karetkę albo zażądał telefonu do rodziców.

Lyssa

Jakby ktos to nagrał to narobiłby kierowcy jedno wielkie NIC.

Kierowca jechał zwyczajnie drogą, do tego powoli - nie ma jeszcze wymagania jasnowidzenia, ze jakiś szczyl na rowerze, z górki, mu pod samochód wjedzie. Nawet gdyby autor zginął wjeżdżając pod ten samochód - wciąz nie byłoby w tym winy kierowcy i nic by kierowcy nie zrobiono.

Istotniejsze jest tu jednak kwestia, że autor nie został potrącony, tylko się zwyczajnie wyjebał tuż przed samochodem

MaryL Odpowiedz

Matko, cały czas myślałam "proszę, niech się tylko nie okaże, że tak uderzy, że już nigdy nie wsiądzie na rower, proszę, nie..."

Ambiwalentnie136 Odpowiedz

Myślałam że skończy się inwalidztwem..

Dodaj anonimowe wyznanie