Stoję kiedyś z koleżanką w kolejce w sklepie. Sobota wieczór, sklep niedaleko akademików, więc tłum studentów w środku. Był to co prawda sklep samoobsługowy, ale do alkoholu i do warzyw trzeba było stać w kolejce (tej samej). Kolejka na kilka metrów, bo wszyscy stoją po alkohol na wieczór. W końcu nasza kolej:
Koleżanka: Poproszę ogórka.
Ekspedientka: Zielonego? (w sensie, czy taki typowy, a nie kiszony).
Koleżanka (z całkowitą powagą i zdziwieniem w głosie): A są jakieś inne kolory?
Tym rozwaliła wszystkich stojących za nami w kolejce. Nawet jak wyszłyśmy z tego sklepu, było słychać ich śmiech :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Można i tak XD Ja za to byłam świadkiem, jak koleś w piekarni poprosił o trzy jagodzianki, a sprzedawczyni do niego: A jaki smak?
Facet natomiast z pełną powagą odparł: Jedną z jagodami i dwie z truskawkami
Całe szczęście, że ekspedientka nie zapadła się pod ziemię ;)
Bo musieliby dzwonić po dźwig, żeby ją wydostać ;/
,,No wie pani, mamy jeszcze niebieskie, fioletowe i czerwone, ale osobiście preferuję te zielone" 😂
Miałem podobną sytuację w piekarni z kolegą:
Kolega: - Poproszę chleb
Ekspedientka: - Zwykły?
Kolega: - Nie, magiczny :D
Akurat chleba to jest dużo rodzajów.
@Risha ale raczej wtedy powinna zapytać "pszenny?" Lub coś w tym rodzaju. Dla mnie zwykły chleb to ciemny kwadratowy, bo taki zwykle jej 😅
Tą historią wyleczyłaś moja dzisiejszą delresję :D thx :)
Nie, poproszę czerwonego
Śmieszkowa sytuacja 😂
Myślałam, że wiadomo o co chodzi... u mnie w sklepie z warzywami też pan/pani pytają czy zielony, kiszony, małosolny...
Brawa dla ekspedientki za inteligencję.
"Poproszę ogórka"