#3BFwW
Zaczynam ich kasować, matka ze starszą córką stanęły krok dalej i wywiązał się (mniej więcej) taki dialog:
M - Ja gdybym miała pracować w takim miejscu w niedzielę, to by mnie chyba szlag trafił...
C - Ale mamo, żadna praca nie hańbi, jakbyś musiała utrzymać rodzinę, to byś poszła nawet do takiej pracy.
M - Ale w niedzielę byłabym na chorobowym!!
Szczyt hipokryzji. Przyjść w niedzielę na zakupy i śmiać się człowiekowi w twarz, że pracuje w niedzielę. Serio, ludzie?
to nie jest hipokryzja. hipokryzja by była, gdyby mówiła, że nigdy nie poszłaby do pracy w niedzielę, ale gdyby z jakiegoś powodu musiała, to by jednak poszła. albo gdyby mówiła innym, że nie powinni pracować w niedzielę, a sama by pracowała. poza tym nie widzę tu śmiania się z autorki, że pracuje, tylko wyrażanie jej własnej niechęci do pracy w ten konkretny dzień. też bym nie chciała pracować w weekendy i cieszę się, że mam je wolne. ale chodzę w te dni na zakupy, do kina, restauracji i w wiele innych miejsc, w których ludzie pracują. i w duchu też sobie mogę pomyśleć "fajnie, że ja nie muszę dzisiaj pracować". bo taką sobie pracę wybrałam. oni wybrali świadomie taką, że muszą. nie ma tu żadnej hipokryzji.
Ja tu nie widzę hipokryzji, śmiania się ani wywyższania. Widzę kobietę, która zażartowała, może nawet współczuła autorce zapierdzielu, i autorkę, która na siłę próbuje się podpiąć pod schemat "ucz się, synu, bo też będziesz chodniki zamiatał"
no cóż, chciała zabłysnąć elokwencją, poziomem życia i nie wie czym jeszcze. ...
Jeśli oczekujesz współczucia lub potępienia niedziel handlowych to napisz swoją opowieść na jakimś forum dla pracowników biedronki
Ludzie nie będą się uzalac nad pracownikami handlu bo nie ma nad czym
Przedstawiciele innych zawodow też pracują w niedzielę
Najbardziej żenujące są baby z biedronki które jecza o wolne niedziele a następnie idą w niedzielę do kina lub knajpy
"Gdym była na chorobowym, to gówno by sobie Pani kupiła, a nie zapiekankę i popcorn"
Kupiła by bo do pracy by przyszła inna baba
Córka mądrzejsza od matki