#zbSjt

Jak przypadkiem wyleczyłem się z depresji.
Zmagałem się z nią od lat. Wiecie, taki standard objawów: wszechogarniająca pustka, obojętność, ciągłe zmęczenie, brak pozytywnych uczuć, nic już nie cieszy, nie sprawia radości. Cokolwiek kiedyś lubiłem, stało się wybrakowane, niewzbudzające żadnych emocji czy nawet wręcz frustrujące. Za to negatywne emocje, jak złość i gniew, ciągle we mnie buzowały. Wszystko mi przeszkadzało i denerwowało. Na początku sądziłem, że to taki etap w życiu każdego Polaka, w którym Sebix dorasta i przeistacza się w Janusza, więc to ignorowałem. Ale z czasem było coraz gorzej, przestałem dawać sobie radę, pojawiły się myśli samobójcze, miałem już dość. Internistka skierowała mnie do psychiatry, przy okazji zleciła kilka badań ze względu na wiek, ale bardziej była zainteresowana leczeniem podwyższonego cholesterolu, bo przecież to może powodować zawał serca. Wtedy wydawał mi się wręcz kuszący.
Próbowałem się zapisać do psychiatry, ale po zderzeniu z obsługą na NFZ wracałem z niczym. Albo dodzwonić się nie da, albo zapisy na przyszłe milenium, albo po prostu nie można, bo nie. I większość osób w recepcji tak miłych, że nawet jakbym nie miał depresji, to po kontakcie chciałbym ze sobą skończyć.
Postanowiłem, że pójdę prywatnie, choć z pewnymi oporami finansowymi. Zbiegło się to w czasie, gdy miałem powtórzyć badania na cholesterol itp., a że miałem też inny problem, niewielkie zmiany skórne, które były zbyt mało uporczywe, aby się tym przejmować, ale skoro już jestem, to o to  też pomęczyłem lekarkę. Stwierdziła, że może to z niedoboru witamin, a że zlecała badanie krwi, dopisała kolejne. Wyszło, że mam niedobór kwasu foliowego, więc niechętnie wziąłem się za wcinanie niewielkich pigułek dla kobiet w ciąży, z nadzieją, że zmiany skórne znikną. Nie znikły... ale odeszła pustka. Po kilku dniach zażywania pigułek znów czułem się normalnie. Pojawił się lepszy humor, więcej energii. Nawet nie wiecie jaka to ulga czuć się po latach NORMALNIE! Powoli wracam do życia, jakbym obudził się ze złego snu. 

Niedobór niektórych witamin, zwłaszcza długotrwały, może powodować problemy neurologiczne i objawy depresji. Chodzi o witaminy: D, B12, kwas foliowy, B6, kwasy tłuszczowe omega-3.
Kilka lat zmarnowałem, żyjąc w pustce, otchłani emocjonalnej. I gdyby nie wysypka, czy cokolwiek to jest, to brałbym psychotropy, chodził na terapię, gdzie by roztrząsali całe moje dzieciństwo i wcale by mi to nie pomogło. Bo jak system nerwowy miał działać prawidłowo, jak od lat nie miał dość witamin, aby funkcjonować dobrze? A kwas foliowy jest ważny dla produkcji neurotransmiterów. Depresja to złożona choroba. Ale nie zawsze problem leży w psychice, może mieć podłoże wręcz banalne, jak dieta w moim przypadku. I przez długotrwałe zaniedbania niemal doprowadziła do tragedii.
Anonimowe6669 Odpowiedz

Psychiatra przed zdiagnozowanie depresji standardowo zleca takie badania, bo właśnie mogą to być jakieś niedobory, anemia czy coś

maxiorek

W Polsce mało który psychiatra zleca jakiekolwiek badania krwi przed postawieniem diagnozy, większość chętnie wypisuje recepty na psychotropy na podstawie samego wywiadu. To samo zauważyłam u ginekologów. Zamiast zlecić badania, zaczynają od wypisania tabletek antykoncepcyjnych, których zażywanie wręcz powinno być poprzedzone badaniami krwi.

Domandatiwa

Nie zawsze zleca. Mnie przepisano antydepresanty bez badań. Same szkody z tego były, żadnych pozytywnych efektów, masakryczne negatywne.

Dantavo

Dobry psychiatra tak robi. Niestety wciąż w Polsce mamy wielu psychiatrów, którzy po prostu wypiszą psychotropy i temat skończony. Ewentualnie później je zmieniają tylko.

3210

Leczę się na depresję od lat u różnych psychiatrów na NFZ. Nigdy nikt nie zlecił mi ŻADNYCH badań. Ani krwi, ani mózgu, ani niczego innego. Sama się zastanawiam nad rezonansem bo przecież to niemożliwe żeby wszystko było ok a żadne tabletki nie działają. Ale niedobór witamin nie przyszedł mi do głowy.

Jumalatar

Tak, jak moi przedmówcy, byłam parę razy u psychiatry, ale nigdy nie dostałam skierowania na żadne badania (byłam prywatnie !). Ot, przepisano psychotropy. Raz mi przepisano takie, które podziałały odwrotnie (nie mogłam spać i dany środek miał mi w tym pomóc, a zadziałał tak, że trzy noce z rzędu nie spałam zasnęłam dopiero, gdy przestałam to brać). Chciałam się zapisać, ale okazało się, że wizyta możliwa dopiero za dwa miesiące (prywatnie !). Poszukałam w internecie, poczytałam i poszłam do lekarza rodzinnego (mam tam wspaniałą lekarkę), dostałam tabletki nasenne i jeden znany mi antydepresant do stosowania sporadycznego.
Nie słyszałam, aby psychiatrzy kierowali na badania.

W sumie dziękuję za cenną informację. Zrobię sobie parę badań sama, na szczęście można je zrobić bez skierowania, tyle, że są płatne.

Lunathiel Odpowiedz

W tym wyznaniu jest bardzo fajny morał, którego każdemu polecam się nauczyć: jak mówicie lekarzowi, że od niedawna macie objawy depresji, a on nie zleca wam automatycznie wszystkich podstawowych badań krwi i hormonów tarczycy, to znaczy, że powinniście zmienić lekarza :')

dewitalizacja Odpowiedz

W moim przypadku depresji też sprzyjają dolegliwości fizyczne. Korelacja jest bardziej oczywista - ciągle coś boli, więc samopoczucie jest obniżone. Nauczyłam swój mózg reagowania beznadzieją na taką sytuację, więc kiedy znowu się z tym spotkałam w życiu, zareagowałam w typowy na mnie sposób. Pomogła zmiana myślenia - skoro mogę funkcjonować, korzystam z tego, a na dolegliwościach skupiam się, gdy mam jakiś nowy pomysł na ich eliminację.

dewitalizacja

typowy dla mnie*

ohlala Odpowiedz

Morfologia + hormony to częste badania zlecane przy diagnozie depresji, ale oczywiście dobrze o tym mówić.

3210

Jak już wyżej pisałam, przeszłam przez iluś psychiatrów na NFZ, żaden NIGDY nie zlecił mi żadnych badań. Najczęściej wygląda to tak: antydepresanty nie pomagają? To zwiększymy dawkę bo widocznie jest za mała...

Jumalatar

Jak wyżej pisałam - to dotyczy nie tylko psychiatrów na NFZ, "prywatni" też nie wysyłają na badania i tez leczą sposobem prób i błędów na zwierzatku doświadczalnym, czyli na pacjencie.

Darek1939 Odpowiedz

Kwas foliowy rozpada sie bardzo szybko na słońcu chowajcie go zawsze w ciemne miejsce.

ceramidy Odpowiedz

To wyznanie zmotywowało mnie, żeby dokładniej się przebadać. Kilka razy stwierdzono u mnie depresję, miałam zlecone badania, ale tylko morfologię i hormony tarczycy (były w normie) + na własną rękę zrobiłam poziom witaminy D. Może akurat będzie jak w przypadku autora.

Selevan1 Odpowiedz

Chciałbym, żeby to było takie proste.

Sematyka Odpowiedz

Czyli nie miałeś depresji

Tonieja99 Odpowiedz

Sam siebie zdiagnozawales,że masz depresję? W takim wypadku 90% ludzi ją ma, można mieć objawy, które są typowe dla depresji, ale to nie oznacza,że jesteś chory. Wkurzają mnie takie osoby, które same siebie diagnozują bo im pasują objawy. Nie zdajesz sobie sprawy jak to wygląda naprawdę a depresja to choroba psychiczna a nie niedobór witamin...

TakaOna100

Żeby dobrze działała głowa potrzeba też odpowiednich witamin, minerałów, diety i ruchu.

Dodaj anonimowe wyznanie