#nWCUW

Pracuję w jednym z naszych cudownych, polskich szpitali. Mimo przekroczonej trzydziestki w zawodzie jestem dość świeża, decydując się na przebranżowienie grubo po dwudziestce. SOR, mnóstwo obcych współpracowników, nowe miasto i ja - nowa. Szczerze mówiąc, byłam przerażona. Że mimo mnóstwa czasu poświęconego na zajęcia praktyczne i działalność wolontaryjną w ramach przyszłej pracy sobie nie poradzę, że pielęgniarki z SOR-u zjedzą mnie żywcem, a pacjenci na sam mój widok uciekać będą gdzie pieprz rośnie.

Paradoksalnie na samych dyżurach radziłam sobie wręcz świetnie, co niestety nie przekładało się na moją pewność siebie, a wręcz przeciwnie. Kilka ze starszych pielęgniarek kwitowało moją energiczność i zapał do pracy w przykry sposób. "Stara panna chce się wykazać przed doktorem, patrzcie ją tylko". "Teraz zapieprza, ale szybko jej przejdzie". "Robotę zmieniła, bo chłopa sobie pewnie w poprzedniej nie mogła znaleźć". Teksty oczywiście mówione nie wprost, a ja nigdy nie miałam odwagi, by się na ten temat skonfrontować. Udawałam, że o niczym nie wiem, a na dyżurach starałam się ograniczać nasze kontakty do minimum. Miałam wrażenie, jakbym znowu znalazła się w szkole, tylko że to nie koledzy wzięli się za zatruwanie życia, a nauczyciele.

Dlaczego to anonimowe, spytacie zapewne. Widzicie, w jednym miejscu te pielęgniarki niewiele się pomyliły. Moją motywacją, jasnym promieniem wśród wszechobecnego bólu, śmierci i atmosfery obłudy był mężczyzna. Ratownik, jak ja, kilka lat starszy, ale z dużo większym doświadczeniem. Dzięki niemu nabrałam odrobiny pewności siebie, częściej się uśmiechałam i znajdowałam w sobie dość siły, by tu wracać i dawać z siebie 100%. I chciałam mu zaimponować, bardzo. To w dużej mierze dla niego się starałam. Po jakimś czasie zaprzyjaźniliśmy się i zaczęliśmy spotykać na gruncie także prywatnym - jako koledzy, a i tak najczęściej w towarzystwie osób trzecich. Zakochałam się w nim tak, jak mi się do tej pory nie śniło i choć minęły już dwa lata, nadal jest dla mnie tym jedynym.

Nigdy też mu tego nie powiedziałam i prawdopodobnie nie powiem, bo jest w szczęśliwym związku i planuje ze swoją dziewczyną ślub.
guslo666 Odpowiedz

Kobieto ! Odgryź się tym starym ropuchom. ;) Trzeba walczyć o szacunek, ale nie zniżaj się do dolnolotnyc.. Z rozwagą wymierzaj bolesne uwagi niczym dobry szermierz ciosy. Słowem walcz wyrafinowanym! ;))

Strawberry9 Odpowiedz

Przykro, że on jest niedostępny, ale wrednym starym łupom zacznij się odgryzać bo zamiast się zająć pracą, wymyślają intrygi

Strawberry9

Znasz z własnego doświadczenia? Poza tym to te stare babska knują i nie uważam, że autorka też powinna. Powinna nie dać traktować się jak psa

Strawberry9

Tak tak masz racje ;)

MrsMarvel

Nie przeszkadzam wam? Może dołączę do tej dyskusji, w grupie zawsze raźniej.

Strawberry9

@MrsMarvel haha zapraszam, szkoda że komentarze poprzednika zostały usunięte

RickyMP Odpowiedz

- Stara panna chce się wykazać przed doktorem, patrzcie ją tylko.
- A Ty, Grażyno, tak się opierdalasz bo doktor już nawet nie spojrzy w stronę Twojej starej dupy?

- Teraz zapieprza, ale szybko jej przejdzie.
- To, że Ty się wypaliłaś, nie oznacza że ja nie będę wypełniać swoich obowiązków, za które mi płacą.

- Robotę zmieniła, bo chłopa sobie pewnie w poprzedniej nie mogła znaleźć.
- A Ty ile razy robotę zmieniałaś?

MrsMarvel Odpowiedz

Przy następnych takich tekstach odpowiedz tym starym raszplom "A co, znają panie tą sytuację z doświadczenia?"

Kebab123 Odpowiedz

Jaki plot twist

nacomi13 Odpowiedz

powiedz mu o tym zamin wezmie slub i bedzie za pozno.Lepiej zalowac ze cos sie zrobilo niz ze sie nie zrobilo totalnie nic.

ZnowMnieZbanowali

skoro planuje ślub to raczej nie zostawi swojej miłości ot tak

czuketa Odpowiedz

masz szmato ratować czyjeś życie a nie za ratownikami się ugabniać

nie jesteś w podstawówce

Dodaj anonimowe wyznanie