#kLpQP
Co w tym anonimowego?
Otóż gdy tylko drzwi się zamkną za moim mężem, wchodzę w tryb ZERO. Zero kąpieli, zero sprzątania, zero starania się. Czasami biorę nawet L4. Leżę całymi dniami w łóżku, opycham się jedzeniem, na które normalnie bym nie spojrzała. Moja dieta składa się z parówek, chipsów, mrożonej pizzy i lodów. Wyglądam i śmierdzę jak lump. Specjalnie bałaganię, np. wywalając ubrania z szafy, żeby żyć w tym syfie. Czuję się wtedy dobrze. Lepiej niż na wakacjach. Jestem tylko ja. Prawdziwa ja. Ta syfiasta, brudna, leniwa i głupia dziewucha.
Dwa dni przed przyjazdem lubego sprzątam chatę, doprowadzam się do porządku i wracam do rzeczywistości. O moim sekrecie nie wie nikt. I mam nadzieję, że nikt się nie dowie.
Gdybyś po prostu odpuszczała i nie sprzątała, dawała sobie luz i odpoczywała, to byłoby naprawdę ok. Po prostu chwila wytchnienia. Jednak to, że specjalnie robisz bałagan i nazywasz siebie "syfiasta, brudna, leniwa i głupia dziewucha" pokazuje, że to głębszy temat - na psychoterapię. Z jakiegoś powodu tak właśnie siebie widzisz i to nazywasz "prawdziwym ja", mimo że przecież potrafisz też utrzymać czystość, intensywnie pracować i osiągać sukcesy. Zaopiekuj temat, bo będzie Cię niszczył od środka. Zapewne nie tylko podczas wyjazdów męża, ale w bardziej zawoalowanej formie również każdego dnia.
"Jestem tylko ja. Prawdziwa ja. Ta syfiasta, brudna, leniwa i głupia dziewucha."
Pamiętasz, kto nazwał Cię tak po raz pierwszy?
Z taką samooceną prędzej czy później rozwalisz siebie, swój system oszustw i wasz związek.
To może za dużo pracujecie?
A co jeśli kiedyś nagle wróci wcześniej do domu bez uprzedzenia?
Niespodzianka niezbyt miła, ale jednak do zaakceptowania.
Lecz się, zanim "syfiasta, brudna, leniwa i głupia dziewucha" zrobi skuteczny "came-out" i przejmie kontrolę nad Twoim zyciem, niszcząc je (i życie mężowi). Powodzenia!
A myślisz, że po co mąż jeździ w delegacje? Dom to nie muzeum i nie musicie udawać kogoś kim nie jesteście. Wam obojgu wyjdzie to na zdrowie.
Po co jeździ - bo ma pracę, która tego wymaga?
Jejku przecież wiem, że ma pracę, która tego wymaga. Nie widzisz ironii?
Jeden lubi jak mu Cyganie grają, drugi jak mi nogi śmierdzą.
Wystarczy, że zaczniesz je myć i zmieniać skarpetki ;)
Haha :) wyszło nieco inaczej niż miało, źle mi się naciskło :)
Lubię gęste włosy w rowie mąż na pewno też ale ci tego nie powie.
A Tobie powiedział?