Nie umiem się wziąć za prawo jazdy. Niektórzy zaczynają już trzy miesiące przed osiemnastką, ja jestem dwa miesiące po i dalej nic nie zrobiłem w tym kierunku. Wprawdzie nie jestem jedyny, bo znam niektórych, co też jeszcze nie zaczęli chodzić na kurs prawa jazdy, a też już są po osiemnastce. Obawiam się, że nie uda mi się tego zrobić przed zimą, a nic mnie tak nie wkurwia jak marznięcie na przystanku, czekając na busa do szkoły. Ostatnio mam o wiele lepiej z motywacją niż wcześniej, a z motywacją do prawka dalej ciężko. Matka mi mówiła, że też ciągle odkładała to na kiedy indziej i nigdy nie zrobiła prawa jazdy, więc nie chce, żebym powtórzył jej błąd.
Za kilka dni jeden z moich przyjaciół ma urodziny i mam nadzieję, że jak tylko wytrzeźwieję po tych urodzinach, to zmotywuję się do zapisu na wykłady z teorii. Jeśli tylko mi się uda zrobić prawo jazdy przynajmniej do końca października, to poczuję się choć trochę spełniony. Chociaż wszystkiego na czym mi zależało nie umiem docenić, kiedy już się udało.
Dodaj anonimowe wyznanie
Znam osoby, które są nawet po 40. i nie mają prawa jazdy.
Nie każdy musi jeździć, nie każdy musi być kierowcą. Jeśli nie czujesz się na siłach, jeśli wiesz, że Cię to poniekąd przerasta, jeśli czujesz, że nie czułbyś się komfortowo za kierownicą to bez sensu jest wydawać pieniądze na kurs prawa jazdy, jeśli to wszystko pójdzie w błoto, bo nie podejdziesz do egzaminu czy to teoretycznego, czy praktycznego.
Każdy średnio inteligenty człowiek zrobi prawo jazdy. Jaką niedorajdą życiową trzeba być, aby mieć z tym problem?
Przepraszam, poniosło mnie. Bardzo chciałbym mieć prawo jazdy, ale nie dostałem pozwolenia przez zdiagnozowane u mnie zaburzenia psychiczne.
@Ona0302
trollem to Ty jesteś w tym momencie. Zamiast docenić, że chłop się przyznał do błędu i przeprosił - co rzadkie w internetach - i mu współczuć, jak normalni ludzie, którzy plusowali komentarz, to Ty nieudolnie próbujesz być śmieszna.
Obyś zawsze nadeptywała na klocki lego.
Ale to są dwie różne osoby.
A przynajmniej dwa różne nicki...
o kurczę, faktycznie
nie zauważyłem
WTF
Nie każdy musi mieć prawko. Niewytłumaczalna jest ta szalona gonitwa za presją społeczeństwa, żeby zdawać prawo jazdy.
nie mam prawa jazdy i nie zamierzam miec, bo mam minusowa orientacje w terenie
nie kazdy musi miec i nie jest to zadnym wyznacznikiem, np. moj dyr tez nie ma, co mu nie przeszkodzilo osiagnac pozycji dyrektora
pomysl sobie, czy ty chcesz to prawko i z jakich glownie powodow
Od tego są GPS-y, dostępne teraz w każdym normalnym smartfonie.
Może to nie jest jeszcze Twój czas. Masz całe dorosłe życie przed sobą i naprawdę nie musisz się spieszyć. Uważam, że powinieneś zabrać się za robienie prawa jazdy, gdy będziesz mieć na to chęć. Po co zmuszać się teraz, gdy nie jest Ci ono niezbędne. Może to Twoja podświadomość Cię ostrzega, żebyś jeszcze teraz nie jeździł samochodem. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Ja jestem po studiach i nie mam prawa jazdy. Radzę sobie bez niego.
🤦♂️bananowe problemy. Polecam żółta renoweczke, tylko wyklepać trochę trzeba. Prawka nie potrzebujesz, byle się promile zgadzały.
Ej ale do tego auta to trza mieć jeszcze trzech współbiesiadników i matkę pato-celebrytkę
Ja mam 21 lat i nie mam prawka, co więcej nie wiem czy zrobię kiedykolwiek.
Nie ma co się spieszyć i poddawać się presji otoczenia. Poza tym, w praktyce często wygląda to tak, że ludzie zaczynają robić kurs przed lub tuż po 18, a egzamin zdają np. za pół roku, lub z różnych przyczyn przerywają kurs.
Weź się ogarnij. To że masz 18 lat nie jest równoznaczne z tym, że masz zrobić prawko. Ja zrobiłam swoje w wieku 25 lat, mój partner w wieku 24.
Ja znam ludzi którzy nie zrobili prawa jazdy a mają ponad 40 lat. Nie ma obowiązku jego posiadania przez absolutnie wszystkich. Ja w Twoim wieku nie interesowałem się motoryzacją ani nie myślałem o posiadaniu auta. Na kurs zapisałem się, kiedy poszedłem na staż, za zarobione w ten sposób pieniądze. Moi znajomi z ówczesnej pracy poszli ze mną, bo jakoś byliśmy wtedy wszyscy po 20-stce i myśleliśmy o tym, że czas by było zrobić.
A Schwarzmuller ma już ponad 30 lat i ciagle jest jeszcze prawiczkiem.
Schwarzmaler? Masz na myśli mnie? Otóż to nieprawda, w domu pomocy społecznej posuwało mnie kilku przystojnych mężczyzn, więc nie jestem prawiczkiem. A nawet jestem tam bardzo szanowany i dostałem ksywkę "cwel".
Nic tak nie motywuje jak potrzeba. Pracując na festiwalu szef miał dwie budki, i musiałem z auta spod jednej budki do drugiej (takiej 500m) przenieść dobre 400kg towaru we wiadrach, zgrzewkach i kartonach po około 10kg...pod koniec wrócił szef i powiedział "jakbyś miał prawko to byś sobie podjechał autem pod drugie stanowisko" wypłatę przeznaczyłem częściowo na prawko.