#gBGpI

Jak rozpoznać prawdziwego przyjaciela?

Kiedy na trójkę przyjaciół dwoje ma fobię dotyczącą rozmów telefonicznych z obcymi, więc w skrajnych przypadkach zamawiania jedzenia kontaktują się z trzecim muszkieterem, przebywającym ponad 400 km dalej, aby wykonał przerażający telefon.

Wiem, że czytasz anonimowych.
Kochamy Cię za to, że dbasz, żebyśmy nie pomarli z głodu :*
Dragomir Odpowiedz

Leczcie się piwniczniaki. Nie że kogoś tu specjalnie chcę obrażać, ale to normalne nie jest i nie wyobrażam sobie być aż taką pierdołą życiową, żeby nie umieć zadzwonić i zamówić czegoś w swoim ojczystym języku. To po prostu niewyobrażalne. Rozumiem że ktoś nie lubi. Ale że fobia?

Bluey

Tak, to jest część fobii społecznej. Widać, że się z nią nigdy nie zmagałeś, skoro masz takie podejście.

Dragomir

No z tym się akurat nie zmagałem, na szczęście jestem bardziej samodzielny niż jakaś pierdoła, która sobie jedzenia nie zamówi. To niech zdycha z głodu, sorry Winetu. A Ty pogłaskaj takich po głowie i zamawiaj im jedzenie do piwnicy, na pewno im pomożesz. Ja przynajmniej zasugerowałem leczenie. Może w niezbyt miłym komentarzu ale na pierdołowatość kop w zad działa niekiedy lepiej, niż pobłażanie.

psychodreamer

O osobie z depresją też napiszesz, że jest pierdołą? Niezaradną życiowo? Jeżeli nie masz, żadnej fobii to się ciesz i lepiej nie wypowiadaj, jak nie masz o tym pojęcia... Zapewniam Cię, że taka osoba ma świadomość, jak jest odbierana, czuje się z tym beznadziejnie i ma w głowie milion myśli, a mimo wszystko lęk, który jest nieracjonalny, zawsze zwycięża.

Dragomir

Więc zaproponowałem leczenie, dla osób które chcą się leczyć. Tylko trzeba widzieć że się ma problem i chcieć coś zrobić z nim, a nie cieszyć się, że ktoś zawsze wyręczy.

Bluey

@psychodreamer:
Tu niestety nie ma z kim rozmawiać. I tak do niego nie dotrze, że się myli. Niektórzy ludzie pozostaną ignorantami, dopóki sami czegoś nie doświadczą na własnej skórze

Dragomir

Ale jeśli mam jakiś problem z którym nie potrafię sobie poradzić i który sam nie przechodzi, to szukam pomocy u odpowiedniego lekarza. To samo napisałem w komentarzach. Nie wiem z czym masz problem teraz.

Domandatiwa

Dragomir, Ty też masz obszary, w których ktoś mógłby Ci powiedzieć "lecz się, ...…...", nazywając Cię jakimś niepochlebnymi określeniem.

Trudności z telefonowaniem można obejść na wiele sposobów. Czasem ludzie z taką właściwością potrafią naprawdę nieźle ogarnąć życie.

Mnie praca wyleczyła z niechęci do tej formy komunikacji w sprawach formalnych. Raz w roku przez kilka lat miałam do wykonania kilkadziesiąt zawodowych telefonów.

Narke3 Odpowiedz

Też mam taką fobię, ale nie wykonywanie telefonów nie przeszkadza mi w życiu, więc po co właściwie z tym walczyć? Szczególnie, że to nie jest takie hop siup jak się wydaje. Nie wiem za bardzo czemu wszyscy robią z tego wielką niezaradność.

stupidpeople

Jak dorośniesz to zacznie. Powodzenia w lataniu po rejestracjach do lekarzy, gabinetach fryzjerskich i nie wiadomo czym tam jeszcze z dzieckiem w wózku czy przy jakimś dziwnym trybie pracy. A żeby coś zorganizować, czy nawet odebrać telefon od kuriera.. Nie wyobrażam sobie.

Narke3

Argumenty z dupy wyjęte, czemu zakładasz że nie jestem dorosła i że gdy już bym miała być dorosła miałabym mieć dzieci i dziwny tryb pracy? Jak jest coś ważnego to się przemogę, przecież nie skażę nikogo na śmierć bo będę się bała zadzwonić po karetkę. Ale w przypadku gdy mam wybór, wybieram opcję bez dzwonienia.

MaryL2

@Narke3, chyba problem jest w tym, że ludzie różnie definiują fobię. Dla niektórych jest to niechęć, strach i spocone dłonie, ale jak trzeba to się przemogą. A dla niektórych spazmy przy najmniejszym kontakcie, doprowadzanie do sytuacji zagrożenia życia, byle tego czegoś uniknąć, łomoczące serce, wymioty itd. Sama mam fobie w tym drugim rozumieniu :/ myślę, ze dlatego właśnie niektórzy mogą o tym pisać humorystyczne wyznanie, a inni widzą ogromny problem

ingselentall Odpowiedz

To nie jest żaden przyjaciel, tylko tak zwany "enabler" - zamiast wspomóc Was w wyzbyciu się ograniczających Was fobii, ten "przyjaciel" utrwala ją w Was, przy okazji uzalezniając Was od siebie. Niczym nie różni się od "wypasacza" czy innego cwaniaczka żerującego na czyimś schorzeniu. "{rzyjacielowi" podziękujcie za "pomoc" i skupcie się na wyzbyciu się ograniczających Was fobii. Powodzenia!

Cystof

To jest chyba najlepsze podsumowanie tematu

didja

I Ty, i Cystof nie macie pojęcia, czym jest prawdziwa przyjaźń. Poza tym w historii nie ma słowa, że on ich nie namawia na terapię.
I mówienie o żerowaniu jest dalece nieupoważnione. Żerowanie to osiąganie korzyści z czegoś/na kimś, w formie zaawansowanej bez żadnego własnego zaangażowania - to wtedy jest pasożytowanie. A tutaj przyjaciel pomaga swoim kosztem, nic z tego nie mając.

Dragomir

No, on pomaga nic z tego nie mając a dwie popierdółki tylko na tym żerują.

Cystof

@didja
A Ty przepraszam, znasz mnie że się o mnie wypowiadasz na podstawie jednego zdania? Trochę pokory.

W historii nie ma nic o tym że ktokolwiek wspomniał o terapii, więc zamiast wymyślać, może skupmy się na tym co wiemy (zakładając że to prawdziwe wyznanie). A wiemy niewiele, jedynie tyle że "przyjaciel" dokarmia ich fobię. Co z tego ma? Potencjalnie wiele, na przykład satysfakcję z bycia potrzebnym. Baa, właściwie to uzależnienie dwóch ludzi od własnego widzimisię potrafi dać kolosalnego kopa na rozpęd w ego.

Polecam poczytać o np. feedersach, zwłaszcza takich którzy nie angażują się w relacje seksualne ale mimo to wydają kolosalne czasem ilości pieniędzy na jedzenie dla osoby dokarmianej.

Pozornie tak jak tutaj, nic z tego nie mają. W istocie psychologiczny aspekt sprawy jest, ło boy, wyrywający z kapci.

Dragomir

Szkoda kasy na świnioka, jak nawet nie ma z tego przyjemności.

Domandatiwa

Ludki, może jeszcze zacznijmy się kłócić o to, czy autor wyznania ma ładne oczy.

W równym stopniu można to wyczytać z wyznania, jak charakter relacji między trojgiem bohaterów historii.

Dragomir

Ja myślę że alfons zamawia jedzenie dla swoich dwóch homoseksualnych żigolo. Kto przebije moją teorię?

SchwartzeMargaritte Odpowiedz

To raczej nie jest prawdziwy przyjaciel. Prawdziwy przyjaciel namowiłby Was na terapię, zamiast wyręczać i pozwalać Waszej chorobie się rozwijać.

didja

To jest prawdziwy przyjaciel, ale jednostronnie, bo pozostała dwójka, jak wynika z historii, raczej go wykorzystuje. Chyba że ów przyjaciel ma np. problemy z czymś innym i wtedy pozostali go wspierają, to cofam słowa.

MaryL2

@didja, ale potrafią docenić. Myślę, że to już dużo :)

Frog Odpowiedz

A co zrobicie, gdy ów przyjaciel umrze?
Umrzecie razem z nim?

Caldas Odpowiedz

Ogarnij tą fobie, kiedyś będziesz musiał iść do pracy, gdzie będą inni ludzie. Bo inaczej umrzesz z głodu/wywalą cię na bruk za niepłacenie rachunków, na "przyjaciela" nie zawsze możesz liczyć. I co wtedy?

pogromcaszurow Odpowiedz

przecież zdecydowana większość restauracji pozwala zamówić albo przez apki do zamawiania jedzenia albo przez ich strony internetowe

longstoryshort Odpowiedz

ja rozwiazalam ten problem zamawiajac przez internet ;)

luckygirl17 Odpowiedz

Czasami mam podobnie, kiedy muszę gadać przez telefon z obcą sobą 😂 Ale kiedy piszę smsy, to nie ma problemu 😊

Dodaj anonimowe wyznanie