#dBjOR

Mam niecałe 18 lat i kilka miesięcy temu stwierdziłam, że chciałabym spróbować randkowania. Problem w tym, że od zawsze byłam nieśmiała, więc wpadłam na genialny pomysł założenia sobie konta na portalu randkowym. Wybrałam dobre zdjęcia, napisałam ciekawy opis i zaczęłam przeglądać profile chłopaków. Na moje (nie)szczęście dosyć szybko znalazłam chłopaka, Tomka, który nawet mi się spodobał. Szybko zaczęliśmy ze sobą pisać, a po kilku dniach zaproponował mi spotkanie.

Umówiliśmy się w kawiarence niedaleko mojego domu. Gdy go po raz pierwszy spotkałam, zobaczyłam, że nie jest tak przystojny jak na zdjęciach, ale pomyślałam, że nie zawsze zdjęcia odzwierciedlają rzeczywistość. Poszliśmy na kawę i kiedy spacerowaliśmy, to on zrobił się bardzo nachalny.

Na pierwszym spotkaniu trzymał mnie za rękę, przytulał mnie namiętnie w kawiarni i nawet wymusił na mnie mój pierwszy pocałunek. Wtedy myślałam, że to co robi jest naturalne, i pewnie tak pary cały czas robią, ale mimo tych myśli byłam strasznie zakłopotana i było mi niekomfortowo przez całe spotkanie.

Pod koniec odprowadził mnie pod mój dom i zaczął bardzo namiętnie całować i powiedział, że następnym razem się spotkamy pod moją szkołą, aby koleżanki mi zazdrościły takiego faceta. Zamurowało mnie wtedy i bardzo szybko wróciłam do domu, krótko się z nim żegnając. Myślałam wtedy, że dam sobie z nim spokój, ale bardzo się pomyliłam.

Następnego dnia napisałam mu, że niestety ten związek nie ma sensu, bo nie czuję do niego nic i że przepraszam.

Jeszcze tego samego dnia moja mama do mnie zadzwoniła, że Tomek jest u niej w pracy i pyta o mnie. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, bo nigdy nie mówiłam mu gdzie moi rodzice pracują. Zdenerwowałam się na niego i zadzwoniłam do niego tłumacząc, że to ostateczny koniec. Próbował jeszcze wiele razy skontaktować się ze mną, ale ja go wszędzie zablokowałam. Kilka razy jeszcze był pod moim blokiem i wdał się ze mną w awanturę i z moimi rodzicami. Wyzywał mnie i krzyczał, że jestem niewdzięczna i że nikt mnie nie zechce. Odpuścił po kilku tygodniach, kiedy zagroziłam mu policją.

Minęło kilka miesięcy i gdy wspominam te wydarzenia, to myślę, że miałam sporo szczęścia, że mnie nie pobił albo nie zgwałcił. Pamiętam jak mówił, żebym przyniosła na spotkanie gaz pieprzowy, bo on może tylko udawać takiego miłego.

Mam teraz lekki uraz do chłopaków o jego imieniu i boję się zaufać chłopakom. Nie korzystam już z tego portalu randkowego i wątpię, że kiedykolwiek będę. Tak czy inaczej, moja historia zakończyła się tym, że już nigdy nie zaufam nikomu z Internetu.
Owsiankozerca Odpowiedz

Serio, ludzie ujawniają tyle informacji o sobie ludziom z Internetu? I to tak szybko? Nigdy nie wolno się umawiać na pierwszą randkę blisko domu, pozwolić się odwieźć lub odprowadzić I zawsze w miejscu publicznym pełnym ludzi, z którego można się łatwo I szybko ulotnić.

WielkieGie2

Bo ludzie sa glupi

Elektron Odpowiedz

Po prostu źle trafiłaś

katharsis Odpowiedz

To nie tak, że wszyscy ludzie, których poznasz przez internet są źli, bo równie dobrze tak samo mógłby zachować się względem ciebie ktoś poznany np. w szkole. Nie zliczę, ile razy ja rozmawiałam z nieznajomymi przez internet, doszło nawet do kilku spotkań, ale żaden z tych kolesi nie był natarczywy i nie próbował mnie ani dotykać, ani całować wbrew mojej woli. I choć niektórzy przejawiali dziwne skłonności ku temu, już przed spotkaniem ustaliłam pewne granice i pilnowałam, by je egzekwowali, zresztą wybierałam jak najbezpieczniejsze miejsca, w których pełno było ludzi, żeby w razie wypadku ktoś mógł zareagować. A ze swoim obecnym chłopakiem poznałam się właściwie przez Tindera, mimo że najpierw musiałam przebrnąć przez falę kolesi nastawionych jedynie na seks i uważam, że taka jednorazowa sytuacja nie powinna cię odstraszać od znajomości online. Takie mamy czasy niestety, że łatwiej poznać kogoś przez internet niż w prawdziwym życiu, szczególnie, że jesteś trochę nieśmiała. Trzymam kciuki, żebyś się przekonała, bo czasem szczęściu trzeba trochę dopomóc :)

katharsis

No, a na przyszłość jeszcze taka rada: jeśli dojdzie do kolejnej randki, nie pozwalaj, żeby odprowadzał lub odwoził cię do domu, a najlepiej to właściwie w ogóle nie wsiadaj do jego samochodu, choćby nawet zachowywał się dobrze przez całe spotkanie. Nigdy nie wiadomo...

PancernyRzuf Odpowiedz

Laska czuje się źle i niekomfortowo w obecności chłopaka, ale myśli, że to normalne xD

tramwajowe

Z czego to wynika?
To pierwsze pytanie jakie się nasuwa. Gdzie rodzice albo szkoła zaniedbali? Co trzeba powiedzieć dziecku żeby umiało samo dbać o swoje granice?

SweetGirl121 Odpowiedz

Jeśli się spotykasz z kimś kogo nie znasz, to najlepiej wziąć ze sobą kilka osób, które w tej restauracji czy gdzieś będą po prostu udawać jakieś przypadkowe osoby. Gdyby było coś nie tak w każdej chwili mogą ci pomóc. I lepiej umawiać się w jakieś miejsca wśród ludzi. Oczywiście nie musisz od razu zrażać się do wszystkich ludzi z Internetu. Faktycznie często to jacyś zdesperowani,( bo nie wiem jak to określić) faceci, ale zawsze możesz poznać kogoś fajnego ;) Jest dużo par które poznały się właśnie przez internet.

PancernyRzuf

Sam poznałem dziewczynę przez Internet, i okres w którym że tak powiem tworzyliśmy parę, był bardzo wspaniały i miło go wspominam, wyjazdy do niej były fajną odskocznia i wypoczynkiem, czasami odległość nawet działa na plus

Firstinka Odpowiedz

Jejku. No musze bo sie udusze. Po pierwsze jak facet caluje cie czy przytula czy robi ci cokolwiek co wprawia cie w zaklopotanie- to jest to molestacja i masz prawo powiefziec nie a nawet sie bronic. Po drugie po pierwszej randce to nie zwiazek tylko znajomosc. Zwiazki buduje sie przez dlugi czas, poznajac druga osobe w roznych sytuacjach. Po trzecie sfera intymna: calowanie, przytulanie, pieszczenie i wspolzycie to z zalozenia cos, co wienczy zwiazek- a nie go rozpoczyna. No chyba ze grom z jasnego nieba i milosc od pierwszego wejrzenia- albo prostytucja.

Ostrzenozeinozyczki

Molestacja 😂

pik21 Odpowiedz

Nie namawiam do umawiania się przez Internet i aplikacje, ale NIE wszyscy są tacy źli. Trafiłaś na osobę jedną na może piętnaście, która faktycznie jest nieodpowiednia i niebezpieczna. Dobrze, że tylko tak to się skończyło. I dobrze, że od razu zagroziłaś policją. Znam osoby, które dawały się nachodzić, aż w końcu dostawały się w ręce oprawcy - który w takim momencie już nie tylko się wydziera i grozi.

ToTylkoJa90 Odpowiedz

Cholera, mój były mąż ma na imię Tomek, a mimo to spotykałam się z chłopakiem o tym imieniu. Według Twojej logiki, nie powinnam tego robić, bo każdy Tomasz to bydlak, jak mój eks? Wybacz, ale ciężko mi uwierzyć, że masz 18 lat...

tortczekoladowy

Nic dziwnego w tym, że przejechała się na randkach przez internet po takim incydencie. Na szczęście istnieją również normalni faceci i a nuż na takiego trafi.

Dodaj anonimowe wyznanie