#ctTx8

Pracuję po drugiej stronie dość rozległego miasta, jednak nie na tyle dużego, aby komunikacja miejska dojeżdżała wszędzie sprawnie, więc moja droga do pracy jest nieco skomplikowana. Najpierw idę na umówione miejsce, gdzie podjeżdża kolega z pracy i jedziemy razem. Powrót podobnie. Podwozi mnie do danego miejsca i wracam na piechotę około 25 minut do domu. Pracuję fizycznie, na nocki, kończę z samego rana, więc czasami, kiedy jestem naprawdę zmęczona, dzwonię po taksówkę, żeby nie iść tego kawałka. Nigdy nie miałam z tym żadnego problemu. Godzina jest wczesna, ale stawka już dzienna, zero korków, więc czas oczekiwania to maksymalnie 5 minut. To tyle wstępu.

Jednego dnia wysiadłam z samochodu kolegi, zaczęłam iść w stronę domu i poczułam mocny skurcz w brzuchu. Zapewne każdy zna to uczucie, kiedy wie, że wizyta w toalecie będzie konieczna i to nie za godzinę czy pół, ale najlepiej już teraz, natychmiast. Przede mną około 20-minutowy marsz pomiędzy domkami jednorodzinnymi, gdzie nie ma żadnej restauracji, baru czy czegokolwiek, co posiada toaletę. Szybka decyzja. Dzwonię po taksówkę. Pierwsza firma nie ma wolnych samochodów, druga tak samo, nie znam się na uberach i szybciej pewnie bym doszła do domu, niż zainstalowała aplikację. Trudno, trzeba iść. Akurat tego dnia, kiedy tego naprawdę potrzebowałam, super.

Na tym by się historyjka skończyła i na tym się kończy, gdy opowiadałam koleżance, jak musiałam iść z buta i byłam niepocieszona tym faktem.

Jest jednak coś, czego nikt nie wie.
Po drodze jest mały kościółek, z miejscem spotkań, można wyjść za kościół, tam jest wiata, kilka krzeseł i trawka. Weszłam w najbardziej zarośniętą trawkę na uboczu i zrobiłam co musiałam. Wstyd mi i przepraszam kogoś, kto to odkrył, ale nie doniosłabym do domu. O tej części nikt się nie dowie, tylko wy.
PancernyRzuf Odpowiedz

A tu ksiądz wychodzi, i pyta co pani robi?
Pale i sram

MojStary

To pozdrów rodziców 😂

bazienka Odpowiedz

myslalam, ze bedzie wypadek w taksowce
albo po drodze
ale godnosc uratowana :)

Serwatka31 Odpowiedz

Sytuacja jest trochę prostsza niż przy zrobieniu tego w prywatnym ogródku - dzięki temu, że kościół utrzymuje się z wpłat wiernych i zbiera pieniądze, możesz bez przyznawania się, dlaczego, częściowo "odpokutować" to.
I nie było by to żadne "dotowanie kościoła", (nawet gdybyś była wojującą ateistką), tylko zwykłe, ludzkie zadośćuczynienie za szkody.

Joke88 Odpowiedz

Srać jest rzeczą ludzką.

budyn4 Odpowiedz

no cóż

Dragomir Odpowiedz

Oj tam, trawka uzyzniona. Dobry uczynek w zasadzie.

Vampire7 Odpowiedz

Proponuje jednak tego Ubera zainstalować, czeka się czasem 1 minutę, nie trzeba nigdzie dzwonić, a jest o wiele taniej niż taxi :)

lobster001 Odpowiedz

A to w tym kościele nie było toalety?

Sicky

@lobster001 a w jakimkolwiek jest?

zimowykwiat

@Sicky Mogą się zdarzyć za kościołem, czasem są wychodki, a czasem toaleta w budynku przykościelnym. No i na plebanii na pewno jakaś jest.

PinkRoom

Prawie w każdym kościele w mieście jest toaleta.

Świstak wychodzi z norki, a ja mam jeszcze pukać, szukać kogoś, (7.00 rano!) I dopytywać czy jest toaleta? Brakowało by jeszcze kamery, żeby ktoś nagrał jak jakaś kobieta dziwnie podskakuje i się poci, pytając o toaletę.
- Nie ma
- a to ja nasram na trawnik za kościołem
- Nie wolno!
- Ups, za późno ;)

Dodaj anonimowe wyznanie