#cdcda

Pracowałem kiedyś w magazynie, gdzie zatrudniłem się 1 grudnia, a urodziny mam w mikołajki. Drugiego bądź trzeciego dnia pracy przyszedł chłopak z kartką i mówi, że zbiera pieniądze na prezent dla Mikołaja, bo zbliżają się jego urodziny. Myślę sobie, że spoko firma, ledwie się zatrudniłem, a już prezent chcą mi kupić.
6 grudnia nadszedł, wołają mnie do biura, przygotowuję sobie w głowie podziękowania. Po czym się okazało, że mój ówczesny kierownik nie dość, że ma takie samo imię, to jeszcze urodził się w mikołajki...
I tak co roku, przez 6 lat.
Nikt do tej pory nie ogarnął, że też mam urodziny, nawet mój szwagier, z którym pracowałem. Kiepsko tak stać i śpiewać, kiedy nikt nie śpiewa tobie.

PS Wikary, to o Tobie, jeśli czytasz😁
Evrard Odpowiedz

A skąd mają wiedzieć? A jak ktoś Ci grzebał w dokumentach to i tak się nie przyzna bo by sobie narobił gnoju.

Postac

Nie wiem skąd mają wiedzieć, ale ja się zatrudniłam 2 tygodnie przed moimi urodzinami. Nikomu nie mówiłam, ale przyniosłam ciasto - i dostałam prezent. Skądś wiedzieli wcześniej.

andrzejandrzej Odpowiedz

Nie chciał bym być zbyt brutalny, czy do pracy się chodzi żeby ludzie kupowali prezenty urodzinowe? Praca to nie miejsce koleżeńskich spotkań i opowiadania o sobie. U mnie w pracy o moim ślubie dowiedzieli się w piątek przed weekendem bo złożyłem wniosek o urlop okolicznościowy na poniedziałek i wtorek kolejnego tygodnie a musiałem podać jaka to okoliczność.

Postac

W pracy też można mieć kolegów i koleżanki, a taki urodzinowy zwyczaj jest odskocznią od codziennej rutyny. A jeśli Ty się składasz na prezent dla kogoś, to wypadałoby też coś od niego dostać.

zimoidzjuzstad Odpowiedz

Gdyby to jeszcze były imieniny, to możnaby skojarzyć mikołajki - Mikołaj.
Ale urodziny? Skąd mają to sami wiedzieć?

adekadek86 Odpowiedz

Mało anonimowe;)

Dodaj anonimowe wyznanie