#cBVz6

Jestem raczej łatwo przejmującą się osobą, czasami wręcz przesadzającą z reakcją na durne sprawy, no ale przechodząc do rzeczy...
Kilka miesięcy temu zmarł mi dziadek, z którym miałam dość dobre relacje. Myślicie, że rozpłakałam się dowiadując się tego przez telefon od zasmarkanej mamy? Otóż nie - wróciłam do domu z uśmiechem na ustach wręcz powstrzymując się od śmiechu, czując się raźno jak nigdy.

Rodzina jak mnie zobaczyła najpierw się zszokowała, a potem orzekła, iż mam ataraksję. Pewnie niewielu ogarnia temat więc napiszę, że ataraksja to reakcja organizmu na sytuacje kryzysowe - najprościej mówiąc znajdujesz się wtedy na adrenalinowym haju. Świat zwalnia, ty reagujesz szybciej do tego masz świetny humor i w zasadzie czujesz się jak młody bóg. Szkopuł w tym, że w momencie kiedy ataraksja się kończy i adrenalina schodzi stajesz się wrakiem człowieka - bóle głowy, mięśni, no i wyrzuty sumienia wcześniejszą znieczulicą.

No i o ile rzeczywiście czułam się świetnie, i chyba byłam jedyną osobą, która nie płakała na pogrzebie o tyle późniejszego emocjonalnego kaca nie doświadczyłam do tej pory.
 
Tak, jestem osobą, która jest w stanie zadręczać się przez całą noc z powodu 8 nieodebranych połączeń z głupiej wakacyjnej pracy, a nie jestem w stanie przejąć się śmiercią dziadka...
GoMiNam Odpowiedz

Każdy inaczej reaguje na taką informację (o czyjejś śmierci). I to nie jest Twoja wina. Nie robisz przecież tego specjalnie. Mój Dziadek zawsze powtarzał, że jak ktoś umiera, to odchodząc nie chce widzieć nas jak płaczemy, smucimy się, tylko mamy się uśmiechać, bo tak nas ta osoba chce zapamiętać.

metalingus Odpowiedz

To, że miałaś dobre relacje z dziadkiem nie znaczy, że były one bliskie. Nie odczuwasz straty, więc się nią nie przejmujesz, a myślisz o rzeczach które mają na ciebie bezpośredni wpływ np praca.
Najzabawniejsze jest to, że przejmujesz się tym, że się nie przejmujesz. Nikogo nie ochodzi to czy zapłaczesz nad czyimś grobem, wiec bez sensu nad tym filozofować.

MarzycielSpodZiemi Odpowiedz

Nie obwiniaj się. Emocje to stan a nie coś złego

Bezimiennyy

Dokładnie każdy reaguje inaczej.
Ja np. gdy się dowiedziałem o śmierci babci nie płakałem, nie byłem smutny, na pogrzebie pocieszałem mamę, ale gdy po pogrzebie usiadłem sam w domu rozryczalem się jak nigdy i zły ciekły dobre pol godziny

Vito857 Odpowiedz

Każdy inaczej reaguje na sytuacje stresowe.

3timeilosepassword Odpowiedz

Nikt mi na szczęście jeszcze nie umarł (tzn, jeden mój dziadek nie żyje, ale miałam tylko 3 lata jak to się stało), ale czuję, że też nie umiałabym się przejmować, zwłaszcza osobą starszą. Tylko że ja doszłam do takiego etapu, gdzie nie czuję się z tym źle.

Dodaj anonimowe wyznanie