#bug6X
Było to parę dobrych lat temu w gimnazjum. Specjalnie poszedłem do klasy matematycznej, żeby potem mieć nieco łatwiej w liceum (tam również udałem się na mat-fiz). W gimnazjum oczywiście profil dotyczył wyłącznie tego, jakiego przedmiotu uczył wychowawca. Na nasze nieszczęście trafiła nam się matematyczka tuż po studiach. Kobieta nie miała żadnego doświadczenia, a zachowywała się, jakby uczyła już 30 lat. Owa kobieta miała brzydką manierę oceniania po pozorach. Już na pierwszej lekcji postanowiła udowodnić nam, gdzie jest nasze miejsce i wzięła paru uczniów do tablicy. Zadawała pytania z materiału gimnazjalnego, którego w pierwszym dniu nie mieliśmy jeszcze opanowanego (kto by się tego spodziewał), no i w końcu padło na mnie, widocznie nie spodobałem jej się z twarzy. Zapytała mnie o funkcje trygonometryczne. Do tej pory pamiętam ten pełen satysfakcji uśmiech, że zapytała o coś, czego nawet nie ma w gimnazjum. Grzecznie odezwałem się, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. No i co? „Nauczycielka” wydarła się na mnie, że zachowuję się niestosownie i wstawiła jedynkę. Pomyślałem, że może taką ma metodę – postraszyć trochę przed egzaminem, żebyśmy byli uczuleni. Dlatego zapytałem spokojnie, kiedy jest kółko dla osób chcących przystąpić do olimpiady i usłyszałem, że się nie nadaję. Ponadto zabroniła mi przychodzić na wszystkie zajęcia dodatkowe!
Zauważyłem, że dla niej to, czy ktoś jest mądry czy głupi zależy tylko od facjaty, więc postanowiłem się zemścić. Moja koleżanka zapytała o e-maila naszą matematyczkę i usłyszała odpowiedź, że oficjalnego maila jeszcze nie ma, musi dopiero założyć, i to taki, żeby było jej imię i nazwisko, bo jest już na poważnym stanowisku.
Postanowiłem, że kiedy wrócę do domu, pozajmuję tej babie wszystkie prostsze loginy zawierające jej imię i nazwisko na wszystkich znanych mi pocztach internetowych. Zajęło mi to parę godzin, bo wykorzystałem też te z jej rokiem urodzenia (który nam podała, gdy się przedstawiała), na wszelkie możliwe sposoby. Zajęło mi to kilka godzin, ale warto było.
Nauczycielka wysyłała materiały z konta imię.nazwisko69.
Mam nadzieję, że odegrałeś się na niej również swoimi ocenami i ewentualną olimpiadą. Jeśli w końcu Cię łaskawie dopuściła ;-)
Z tego co wiem nauczyciel nie może dopuszczać, lub nie, uczniów do I etapu jakiegokolwiek konkursu. To wola ucznia czy będzie brał udział czy nie.
@Maxe Dokładnie, ale u mnie w podstawówce były konkursy dla wybrańców i to było nie fair ;-;
Maxe to mało wiesz i oj jak bardzo się mylisz..
Właśnie zgodzę się z Maxe, nauczyciele wybierali uczniów po ocenach i zachowaniu i oczywiście ich woli którzy mogli zgłosić się do konkursów, a nie na zasadzie, że każdy kto chce
Mistrzowskie! :D
Miałem podobne szczęście do nauczycieli matematyki - w gimnazjum same 5 i 6 z testów - na pewno ściągał. W liceum facet był też nieznośny - kazał nam na sprawdzianach liczyć ręcznie rzeczy, które nawet trzeba było liczyć na kalkulatorach, pytał z materiałów które mieliśmy mieć dopiero za kilka lekcji, bo w końcu jesteś na mat fiz ie wiec musisz pracować tez sam. Pomijając, że często wypominał nam, że jesteśmy banda nieuków(yhm, druga najlepsza klasa w szkole) i ze kobiet w klasie nam brakuje(fakt, były trzy ale i tak wtf???). I jeszcze parę innych rzeczy ale wymieniac mi się nie chce 😁
Plus za pomysłowość ode mnie :D
Szacunek mistrzu.Mi by się pewnie nie chciało.
Szacun i to totalny mi by się nie chciało
Dobre :D Powodzenia 😄
Nigdy nie użyłabym nazwy z 69...
nie lepiej dostac tego e maila i pozakladac rozne konta na stronach porno, randkowych zapisac sie do roznych informacjo co tygodniowych niech by dostawala spam i wgl?
to by brzmialo wiarygodniej. nie zajelo by zakladanie na tylu pocztach tylu kont kilku godzin.
Jak konczyles szkole to jej powiedziałeś? Ja bym podała adresy i hasla :-)