#bHFPz
Z racji tej, że mieszkam poza granicami Polski, decyzja była prosta - aborcja. Posypie się fala hejtu, ale co może zaoferować dziecku dziewczyna w tak młodym wieku, bez znajomości języka i z kredytem prawie na MILION ZŁOTYCH? Kupiłam ostatnio mieszkanie, co w dobie koronowirusa było praktycznie niemożliwe, gdyby mój pracodawca dowiedział się o ciąży, mogłabym spodziewać się wypowiedzenia zaraz po urlopie macierzyńskim.
Zabieg mam już zaplanowany. Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, ze od trzech dni nie palę. Sam zapach odrzuca mnie tak bardzo, że kilka razy nie zdążyłam do toalety.
Życie. Możesz zaoferować mu życie. I pozwolić jakiejś spragnionej rodzicielstwa parze adoptować je i otoczyć je miłością. Możesz dać mu 8 miesięcy swojego czasu (do porodu) a potem nigdy więcej o nim nie myśleć, a jego historia się nie skończy: będzie miało okazję kochać i być kochanym.
A ona będzie mieć co najwyżej okazję na samobója, jak kredyt pociągnie ją na dno i się nie wypłaci przez brak roboty. Masterplan.
A kto jej wtedy każe nie chodzić do pracy? Może chodzić do samego porodu, a później zrzekając się dziecka, zrzeka się prawa do macierzyńskiego i pracuje. Max miesiąc wolnego może potrzebować na dojście do siebie po porodzie.
Żeby nie powiedziec brzydko: pierdzielenie. Nie każdy przechodzi ciąże tak łagodnie, żeby móc pracować lub ma tal lekką pracę, żeby to bylo w ogóle możliwe. Jak dziecko trafi do adopcji, to gowno mu da a nie szczęśliwe życie. Jesli myślisz, ze później nie bedzie zastanawiała się do konca zycia, co sie z tym dzieckiem dzieje, to naprawdę musisz być osobą z ograniczoną wyobraźnią.
Jednak większość ciąż nie powoduje niepełnosprawności kobiet, większość ciąż nie kończy się leżeniem plackiem, a pracodawca musi pomóc. Nie danie temu dziecku życia jest trochę mniej usprawiedliwione jeśli kieruje nami, no bo przecież może być ciężko, może być zagrożona, nawet jeśli nic na to nie wskazywało. A jak się seks uprawia to logiczne, że można zajść nawet mając łącznie 3 metody antykoncepcji
tak i przywiazac sie, zbudowac wiez i tesknic cale zycie
albo poswiecic cialo, nabawic sie np. przepukliny i innych fajnych rzeczy, zniesc kilkunastogodzinny bol tylko po to, by oddac
zaryzykowac prace, ktora pozwala jej an splate dachu nad glowa, bo ciazy przeciez nie ukryje
Autorka napisała, że jest młodą dziewczyną, nie zna języka i pracuje za granicą. Oczywiście może być inaczej, ale opis wskazuje, że praca jest najprawdopodobniej fizyczna - pewnie jakiś magazyn, szklarnia lub produkcja. Nie wiem jak w innych krajach, ale w Polsce przepisy BHP zabraniają kobiecie dźwigać ciężary większe niż 12 kg - i to nie będącej w ciąży. Dodatkowo dochodzą przepisy określające m.in. godziny pracy dla ciężarnych (czyli praca zmianowa niet). Zresztą już samo długie stanie jest niewskazane przy spodziewaniu się dziecka. W takiej sytuacji autorka nawet gdyby chciała to zwyczajnie nie jest w stanie pracować do porodu.
Gdyby autorka czuła się na siłach i miała odwagę zaryzykować, to mogłaby pójść na zwolnienie i czas wolny od pracy przed i po porodzie wykorzystać do rozwinięcia kwalifikacji, w tym do nauki języka. Miałaby większe szanse później na znalezienie czegoś lepszego. Ale jeżeli wiąże ją tak ogromny kredyt, a pandemia utrudnia rynek pracy również poza Polską, to się nie dziwię, że podjęła decyzję o aborcji.
Zobacz ja lewactwo sie rozszczekało. Najzabawniejsze jest to ze dziecko mozna zabic bo zrobia sie roztepy. Ten swiat zszedł juz na psy, ludzie mysla tylko o swojej wygodzie. Zawsze fascynowali mnie zwyrodnialcy, ale zabic kogos dla dobrego samopoczucia to number one!
Ta, pare wyznan wyżej jakąś kobieta mówiła, że mogłaby adoptować ale mąż się nie zgadza. Może ty adoptuj? Ile dzieci już przygarnełaś i pokochałaś?
Rock, kiepski argument. Gdyby to coś nie istniało i nie rozwijało się nikt nie miałby potrzeby aborcji, bo przecież nic nie istnieje.
@rockandrollqueen wiekszej bzdury nie czytałem. Rozumiem ze dziecko nie istnieje.
Hejtu? Toż ten temat był tu wałkowany już tyle razy, że chyba każdemu dawno się znudziło...
Hejt się ludziom nigdy nie nudzi.
Następnym razem lepiej się zabezpieczaj.
Tak oczywiście, tylko kobieta jest odpowiedzialna za zabezpieczenie.
Jeszcze lepiej, to my wiatropylne jesteśmy bo facet to nie ma żadnego wkładu w ciążę, absolutnie 🤦🏻♀️
Dokładnie tak to działa, zresztą widać, że ten tu już umył ręce, bo ani słowa o facecie w wyznaniu. Wszystko na barkach kobiety.
Riceme, czyli widząc faceta med prezerwatywy kobieta opuszcza ręce i rozkłada nogi, bo co ona biedna może zrobić? Było nie uprawiać seksu z kimś bez prezerwatwy + zabezpieczać się jak człowiek.
Hvafaen - to anonimowe, tu zawsze winny jest facet.
Po prostu facet też powinien ogarnąć takie rzeczy, a nie zwalać wszystko na kobietę. Ona może wziąć tabletki, on np założyć prezerwatywę. Niestety do antykoncepcji hormonalnej dla mężczyzn nadal daleka droga.
A szkoda bo by się przydała. Nie każda babka może brać tabsy. Moja kol miała z nimi takie jazdy, że hej.
Jeżeli kobieta pozwala dochodzić w sobie facetowi, którego nie jest pewna i potem wychodzą takie kwiatki, to po prostu on jest bydlakiem, a ona debilką.
Hej, nie wiemy, co poszło nie tak. Ewidentnie ciąża jest niechciana, znaczy antykoncepcja była nieskuteczna. Prezerwatywy też pękają, zsuwają się i tak dalej.
...ale wiecie, że zabezpieczenia czasami zawodzą i to nie jest tak że każda przypadkowa ciąża jest wynikiem czyjejś lekkomyślności? xD
Może kogoś miała, ale ją zostawił jak się dowiedział. A z rozwiązłością napisałam już niżej czemu to zły pomysł.
"co może zaoferować dziecku dziewczyna w tak młodym wieku" - Oddanie je do na przykład lepszej rodziny?
Kosztem zdrowia i może pracy? Sama idź rodzić jedno po drugim i oddawaj do adopcji.
Zresztą lepiej, że usunie, niżż gdyby takie dziecko miało gnić gwałcone w sierocińcu lub tułać się od rodziny do rodziny zastępczej z poczuciem odrzucenia lub ją stalkpwać, bo matka nie chciała.
Ekoniks, nie chce się wtrącać, ale zdrowe noworodki idą jak bułki w tesco, więc prawdopodobnie dziecko miałoby rodzinkę.
Co nie zmienia faltu, że w sierocińcach też są noworodki.
W domach dzieckach tak, ale te dzieci mają rodziców, przynajmniej prawnie, dlatego nikt nie może ich adoptować nawet gdyby chciał. Odwiedź taki dom dziecka.
Ekoniks, jeśli będę miała wpadkę to pójdę i urodzę, albo nawet zostawię, kto wie. Będę miała kilka ładnych miesięcy na decyzję. Pracodawca czysto teoretycznie nie powinien robić problemów, wiem, że są niemili ludzie ale też pierw uprawiając seks powinniśmy pomyśleć o ewentualnościach. A jak już wspomniano, małe dzieci są chętnie adoptowane, ludzie czekają na zdrowe niemowlaki latami, nie licząc procedur weryfikacji
Klarabarbara, co nie znaczy, że to jest także super wyjście oddawać dzieci do adopcji. Wybacz, ale próbujesz robić z siebie bohaterkę, bo gdybyś wpadła oddałabyś dziecko obcym? To jest ostateczność, a nie dobre wyjście i nikt nie powinien być dumny, bo dał życie i porzucił.
I tu pojawia się dylemat, czy lepiej nie urodzić, urodzić i zostawić, czy urodzić i zatrzymać mimo wszystko. Każda opcja ma swoje wady i zalety. Ja jestem za aborcją, Klara za oddaniem, a Hva za zatezymaniem kimo wszystko. Nie dogadamy się w tej kwestii.
Nie jestem za żadną opcją. Gdy chodzi o aborcje to jest tyle argumentów za i przeciw, że nie umiem zająć miejsce w dyskusji. Wiem jedynie co ja bym zrobiła. Jedyne co napisałam to to, że ta opcja też ma swoje wady, oczywiście dziecku będzie lepiej, bo po 1) trafiłoby do ludzi, którzy wyczekiwali go od paru miesięcy do paru lat 2) byliby wdzięczni za to dziecko jak za własne życie 3) Mieli wystarczająco środków by dziecko miało co chce i więcej, ale żadna oddająca do adopcji nie powinna być z siebie dumna, bo dała życie, a później porzuciła i niech nie myśli, że zrobiła dziecku łaskę. Są dwie strony.
Nie nam oceniać w jakiej sytuacji jest autorka. Podjęła decyzję najlepszą dla siebie w danym momencie i nie mamy prawa tego gloryfikować czy potępiać. Każdy ma swoje życie, swoje problemy i każdy z nas najlepiej wie jakie ma możliwości i tylko my sami ponosimy odpowiedzialność za swoje działania.
Czy ja podjęłabym się aborcji? Nie. Ale ja wiem, że mam wsparcie (w rodzinie w narzeczonym, który skakałby z radości) wiem, że dałabym radę, że nie zostałabym wyrzucona z pracy i nie myślałabym za co spłacę długi oraz co będę jadła.
"co może zaoferować dziecku dziewczyna w tak młodym wieku"
mieszkanie za "bańkę"
Ja uważam, że słusznie robisz. Nie chciałabym męczyć się ciążą i porodem po to tylko by dziecko oddać. Nie Twój moment i masz szczęście będąc w kraju, w którym możesz to legalnie zrobić.
Trzymaj się!
Jezu Ty sie tym zajmij
Zawsze możesz oddać do adopcji.
Proszę, przemyśl jeszcze swoją decyzję. Nie jesteś sama. Możesz zadzwonić pod numer 608 752 142, tam na pewno postarają się Ci pomóc
Znajdą jej nową robotę jak straci tę obecną przez urodzenie dziecka? Yaay.
Wzięła jakiś niesamowicie wielki kredyt, ruchała się z byle kim i teraz dziecko ma cierpieć.
Od kiedy blastula i morula to dziecko? O_o
+1 Eure
Nie jest powiedziane, że z byle kim. Może była w związku, ale facet ją zostawił jak się dowiedział.
Bo dzieci przecież z powietrza się biorą a później płacz bo jA niE jEstEm gOtOwa na DziEcKo
Wrath, kredyt za nia splaca xd
Nic tylko zaciążać ;p
@Wrath A może nie była w związku, tylko próbowała przygodnego seksu i nie zabezpieczyła się odpowiednio?
A nie zaraz, przecież kobiety nie robią tak haniebnych rzeczy. Nie ważne.
Ancient - kolejny sokoli, który będzie tu za mną łaził i mi wrzucał?
Wrath - serio masz niezłą obsesję na moim punkcie. Ledwo co cię pod moim domem widziałem, to teraz tu mnie nachodzisz.
Ja jestem za aborcją na życzenie, a przy okazji jestem w nieplanowanej ciąży (ale chcianej). Smutno mi, ze nie wszystkie ciąże (szczególnie zdrowe) mają szansę na szczęśliwe rozwiązanie. Ale wiem, ze mówienie „ciąża to nie choroba” nie jest do końca prawdziwe. Ja się czuje swietnie- naprawdę! Żadnych mdłości, bóle krzyża i miednicy są raczej łagodne, mogę spacerować, i gdyby nie wybitnie teratogenne środowisko pracy, to bym sobie pracowała do teraz (8 miesiąc). I mimo mojego świetnego samopoczucia jestem zmęczona, wypadają mi z głowy rzeczy, jak za dużo dźwigne, to potem nasilają się bóle miednicy i krzyża. Ciąża to naprawdę wysiłek dla organizmu. Dlatego zmuszanie, czy przekonywanie kogoś bo „zawsze można oddać”, nie znajduje mojego uznania... szczególnie, ze w tych pierwszych tygodniach płód nie ma wykształconych receptorów bólowych. A do 12 tc i tak 30% ciąż ulega poronieniu.
A dlaczego piszesz o tym tutaj? Czy to wyznanie jest jakieś ciekawe, uświadamiające, zaskakujące? Odpowiedź brzmi- nie. Idź wygadać się komuś znajomemu jak ci się nudzi