#U2TtC
Pewnego dnia skombinowałem skądś sznur. Ucieszony sam z siebie szybko przystąpiłem do realizacji planu. Wszystko zostało zniweczone przez ojca, który wszedł wtedy do pokoju zapytać mnie o jakaś błahostkę. Dostałem pasem i ogromny opieprz, ale do dziś jestem mu wdzięczny, bo właściwie to uratował mi życie. Mieszkaliśmy na 10 piętrze.
Zostałbyś Panem Kleksem
Zszedł byś expresowo z bloku i tak przy okazji w bonusie z tego świata.
A ja zawsze chciałam mieć zjeżdżalnie z balkonu :)
Gdzie znalazłeś taki długi sznur?
Sęk w tym, że mógł go właśnie nie znaleźć i stąd to o ratowaniu życia xD
Też o tym marzyłam, albo zejść po linie albo skoczyć (z 2 piętra), w sumie do tej pory chce to zrobić...
A ja marzyłam o udowodnieniu wszystkim, że otwarty parasol zadziała jak spadochron. No ale byłam człowiekiem od rozkazów, a nie czynów, więc znalazłam sobie kogoś kto nadstawiał karku za mnie. Parasol nie zadziałał. Skok z balkonu z 2 piętra skończył się złamanymi obiema nogami. No ale... Nie moimi. To najważniejsze 😅
Mnie kiedy miałam może z 6 lat, o rok starsza koleżanka namawiała na skok z drugiego piętra, mówiąc że zrobi to samo, jeśli ja skoczę pierwsza... Może bym przeżyła, a może nie, gdybym jej posłuchała, ale na pewno mogłabym się nieźle pokiereszować