#R3FVr
Czas mijał, a ja dorastałem. Nie byłem brzydki, wręcz przeciwnie. Tylko wcześniej słaby, ale nikt przecież przez okresem dojrzewania nie jest kulturystą i mistrzem czarnego pasa karate. Podczas dojrzewania przeszedłem dodatkowo glow up.
Mój dawny prześladowca był w związku, i to z całkiem niezłą partnerką. Co śmieszne, poznałem ją bardziej osobiście w klubie, kiedy on tyrał prawie na dwie zmiany. Spodobałem się jej. Mieliśmy pół roku romansu i zaszła w ciążę. Dziecko jest moje, testy to potwierdziły. Tymczasem ona zerwała z nim, a on płaci jej alimenty.
Wiem, że zrobiłem rzecz bardzo niemoralną, ale biorąc pod uwagę, jaka była przeszłość, odczuwam dziką satysfakcję, mimo że wręcz w 99% przypadków i to o wiele, wiele mniejszych zawsze mnie gryzło sumienie. Po prostu cieszy mnie nieszczęście mojego dawnego prześladowcy.
Ale wiesz, że to świadczy bardzo źle o Tobie? Twoje zachowanie pokazuje, że nie przepracowałeś tego co działo się w dzieciństwie i dalej tym żyjesz. Naprawdę lepiej byś zrobił dla siebie, gdybyś poszedł na terapię.
Czyli słaby jesteś w dalszym ciągu.
Nieszczęście to sprawiłeś temu dziecku. Żenada.
Miał być glow up, a jest blow job. Jesteś dnem i szkoda klawiatury na pisanie czegokolwiek. Żałosny gnojek.
Cieszy Cię romans i dziecko na złość byłemu oprawcy? Nawet biorąc pod uwagę, że historia jest zmyślona to i tak powinieneś się porządnie nad sobą zastanowić
Czyli we dwoje zniszczyliście życie dziecku, żebyś Ty mógł się zemścić. A to, że dziecko będzie miało do końca życia problemy, a w wersji najgorszej - nawet kilka pokoleń dalej, bo albo nie założy rodziny, czyli straci dzieci i wnuki, albo przeniesie traumę dalej - to wuj z tym.
Wiesz, że w tym momencie stałeś się z ofiary krzywdzicielem?
Mogłeś ja po prostu zaliczyć ją i wysłać jemu informacje. Teraz zadaj sobie pytanie czy kochasz ta kobietę czy zrobiłeś to z zemsty.
Nie słuchaj tych zawistnych leszczy, czuja sie moralnie wyzszi, a pewnie w środku są tacy sami jak twój oprawca, a ta lambadziara i tak by z kimś wpadła
No ale nie wpadła z kimś, ale z nim! Skazał własne dziecko na życie ze swoim oprawcą jako „tatusiem”.
Czyli teraz w ramach zemsty, skazałeś własne dziecko, na życie z twoim oprawcą jako „tatusiem”? Bo oficjalnie to Twój oprawca jest przecież ojcem i ma prawo spotykać się i wychowywać Twoje dziecko. Jesteś z siebie dumny? Serio? A potem trauma dla tego dziecka, że ma takiego „ojca sebixa”. Krzywdzenie własnego dziecka w imię zemsty…
Nie słuchaj ich. Należało się ciulowi.
Jakaś forma kary się należała oprawcy. No, ale po pierwsze takie życie rozpamiętywaniem tego co było nie jest dobre dla samego autora. Po drugie ukarał też dziecko.
Dziecinne podejście
Dziecku też się należało?