#QmGMk

Jestem otyła i mam tego dość. 
Zaczęło się kilka lat temu po bardzo trudnym rozstaniu z moim byłym. Zaczęłam mieć wtedy problemy z psychiką i załamałam się do tego stopnia, że wszystko przestało mnie obchodzić, ponieważ ta osoba była całym moim światem. Zaczęłam żreć, żreć i jeszcze raz żreć plus przestałam ćwiczyć, bo czułam, że nie mam się już komu podobać. Taki niezdrowy tryb życia stał się nawykiem i ciągnie się już kilka lat. Aktualnie mam 27 lat i ciało gorsze niż po kilku ciężkich ciążach, mimo że w ciąży nigdy nie byłam. Mam sporą oponkę (a raczej oponę) na brzuchu plus czuję się, jakbym była jakaś roztapiającą się gliną albo galaretą. Mam dość, że czuję lęk przed wyjściem na zewnątrz (zwłaszcza gdy robi się cieplej), że brzydzę siebie i obrzydzam innych. Próbowałam to zmienić, jednak za mało się do tego przykładałam za każdym razem, a jak już się przyłożyłam, to treningi i zdrowsza dieta trwały może z kilka dni. Dziś spojrzałam w lustro na przerwie w pracy i myślałam, że się zrzygam. 
Piszę to nie tylko po to, by się wygadać, ale też prosić o radę, jeśli ktoś borykał się ze zrzuceniem wagi. Jak dostosować treningi, jedzenie i tempo chudnięcia, by skóra zbytnio nie obwisła. Myślę o prowadzeniu prywatnego video pamiętnika, w którym nagrywałabym siebie podczas treningów czy opowiadania o tym, jak danego dnia się czuję. Naprawdę czuję się jak w sytuacji bez wyjścia, ponieważ obiecałam, że schudnę nie tylko sobie, ale i bliskim. Chciałabym zmienić mindset, żyć zdrowym trybem życia.
imtoooldforthisshirt Odpowiedz

Za malo danych, zeby dac jakies konkretne rady, ale:
1. Odpowiednia dieta. Odpowiednia, czyli dopasowana do Ciebie. Najlepiej gdybys ulozyla ja wspolnie z dietetykiem. Chodzi o to, ze kazdy ma inne preferencje zywieniowe i typowy miesozerca ledwie zauwazy przejscie na keto, a kluskozerca bedzie sie meczyl. Im lepiej dopasowana dieta, tym latwiej ja utrzymac.
2. Aktywnosc fizyczna. Nie szukaj takich, ktore (teoretycznie) przynosza najlepsze/najszybsze efekty, tylko znowu takich, ktore Tobie beda najbardziej odpowiadac. Kluczem jest systematycznosc, wiec codzienny spacer da lepsze efekty niz interwaly 2-3 razy w miesiacu.
3. Rob zdjecia sylwetki, zeby moc porownac efekty. Miesnie waza wiecej niz tluszcz i czasem mimo znacznej poprawy w sensie wizualnym, efekt moze nie byc widoczny przy wazeniu. A widoczne efekty, to swietna motywacja.
4. Wytrwalosc. Nawet jesli sie potkniesz i zjesz czekolade/pizze/kebaba, czy co tam Cie kusi, nie poddawaj sie. Praca nad soba trwa nadal, a przeciez nie przygotowujesz sie do zawodow kulturystycznych, zeby kostka czekolady miala przekreslic wszystko. Tyle, ze te potkniecia nie moga stac sie norma.
5. Nie popadaj w skrajnosci. W pracy nad soba wzne jest, aby nabrac pewnych nawykow. W ten sposob unikniesz tez efektu jojo. Nie chodzi o to, zeby sie glodzic i szybko zrzucic dodatkowe kilogramy, tylko zeby podczas procesu zrozumiec pewne mechanizmy i zastepowac niezdrowe nawyki tymi zdrowymi wlasnie.
6. Badz sczera ze soba. Jesli wypilas puszke pepsi w ciagu dnia, nie zapomnij wliczyc jej do bilansu kalorycznego. To, ze czegos nie policzysz, nie sprawi, ze kalorie magicznie znikna. To samo dotyczy innych rzeczy - np przy smazeniu czesto zapominamy policzyc tluszcz uzyty w tym procesie, nie liczymy smietanki w kawie, czy sokow owocowych. A potem zdziwienie, ze nie chudne.
7. Sprobuj sie tym zainteresowac. Im wiecej bedziesz wiedziala na ten temat, tym latwiej beda Ci wytrwac w postanowieniu.

Frog Odpowiedz

Nie szukaj porad wśród internetowych randomów - żeby schudnąć trwale, bez jojo i bez wycinania części żołądka lub obwisłej skóry, pozostając w zdrowiu fizycznym i psychicznym, potrzebujesz dobrze zbilansowanej diety oraz pakietu dobrze dopasowanych ćwiczeń / masaży / itp.
Mówi Ci to osoba ważąca kiedyś 130 kg, obecnie 76.

Konsekwentne przestrzeganie diety i programu ćwiczeń pozwoli Ci pozbyć się minimum 30 kg w rok, co daje średnio 2-3kg miesięcznie i to jest dobre tempo. Poszukaj sprawdzonych dietetyków i fizjoterapeutów - to wszystko trochę kosztuje, ale odzyskanie zdrowia i realnej lekkości warte jest każdych pieniędzy.

A najcudowniej wywala się z szafy te wszystkie XXXL-ki i kupuje zwykłe L i niżej. 💫
Działaj - im szybciej, tym lepiej dla Twojego zdrowia. Życzę powodzenia i wytrwałości 🤗

Postac

Podziwiam. Ja chciałam schudnąć z 72 do 60 kg. Schudłam do 45, załapując się na zaburzenia odżywiania i problemy natury kobiecej. Jakoś z tego wyszłam, ważę 55 kg. Teraz się panicznie boję przytyć powyżej 60 kg, żeby się nie musieć znów odchudzać...

Frog

@Postac
Moje ciało, będące w kwiecie wieku, zachowywało się tak, jakby już umierało. Miało to fatalny wpływ na psychikę. Trzeba było podjąć decyzję - chcę już umrzeć? Czy chcę żyć.
Chudnięcie trwało ponad dwa lata, no i nie udało mi się wrócić do pierwotnych 55 kg, ale latem zawsze zjeżdżam 6-8 kg (dużo spacerów) 🤗

Dantavo Odpowiedz

Po pierwsze musisz znaleźć w sobie motywację sama, nikt Ci jej nie da. Musisz się zmusić do diety i ćwiczeń. Nie chodzi o to, że masz jeść liść sałaty dziennie i ćwiczyć 10 godzin dziennie. Zacznij od ograniczenia niezdrowego żarcia i zacznij chodzić na spacery. Potem sprawdź ile przeciętnie kalorii zjadasz dziennie i zmniejsz ilość, ale nie drastycznie, zacznij też bardziej wymagające ćwiczenia. Tylko powoli, bez pośpiechu, tak żeby nie było żadnego szoku i byś mogła się przyzwyczaić. Oczywiście pomoże konsultowanie się z dietetykiem, jeśli masz taką możliwość, ale musi być sprawdzony i dobry. Pełno jest w tym zawodzie ludzi, którzy nie mają pojęcia o swojej pracy. Trener personalny też może pomóc. Po drugie absolutnie nie wierz w poradniki z internetu w stylu jak zrzucić 15 kg w miesiąc. To nie jest zdrowe, a kilogramy bardzo często wracają. Chudnięcie 2-3 kg miesięcznie jest dużo zdrowsze. Powodzenia!

AvusAlgor Odpowiedz

Wszystkie zaoszczędzone na zbędnym pożywieniu pieniądze zainwestuj w dobrego dietetyka. Lepszej inwestycji nie będzie, no chyba że ktoś by sprzedawał kawalerkę 32 m2 w centrum Warszawy za 200 tys, to wtedy się możesz zastanowić.
Za rok powinno być już dobrze. Podeślij potem zdjęcie swego uśmiechu zadowolenia z efektów.

Uzytkownik404 Odpowiedz

1. Nie głódź się.
Jedz do syta, ale staraj się jeść głównie potrawy, które jednocześnie: są dla Ciebie smaczne, syte i stosunkowo nisko kaloryczne.
Najlepiej dania gotowane lub ewentualnie pieczone bez większego dodatku tłuszczu, nie smażone (np. ziemniaki/kaszę a nie frytki, schab z piekarnika a nie kotlety z patelni). Gorąco polecam wolnowar - elektryczny garnek, do którego wkładasz surowe składniki (np. ryż, pierś z kurczaka, warzywa i przyprawy) a po kilku godzinach wyjmujesz pyszny, zdrowy, aromatyczny posiłek - bez pilnowania, mieszania, przypalania, smażenia. Nawet bez utraty wartości odżywczych jak to ma miejsce przy zwykłym gotowaniu w wodzie czy na parze.

2. Jedz powoli - nie spiesz się
Odczucie sytości dociera do mózgu z opóźnieniem. Jedząc powoli zdążysz zauważyć, że już jesteś najedzona zanim się przejesz ;)

3. Jeśli możesz, wyeliminuj słodkie przekąski
Polecam filmiki na yt o wpływie cukru na starzenie komórek, potrzebę podjadania, energię do życia - może Cię zmotywują, tak jak mnie.
Właśnie jestem w trakcie odwyku od cukru i w końcu nie żrę batonów jeden za drugim.
W chwilach słabości piję ziolową herbatę z lukrecją, pół szklanki soku owocowego bez dodatków albo jem kilka bakalii.
Mój żołądek i cera są wdzięczne :)

Trzymam mocno kciuki za Twój sukces ❤

arizona41 Odpowiedz

To schudnij.

Lunathiel Odpowiedz

Inni już ci dali fajne rady jak się za to wszystko zabrać, to może ja się skupię na innej rzeczy: że według mnie super jest pomysł z nagrywaniem video czy zapisywaniem tego jak ci idzie i jak się z tym czujesz. To będzie świetne narzędzie do nauczenia się co ci pomaga i działa a co jednak nie, wyłapywania różnych negatywnych schematów i zmiany ich, a w efekcie utrzymania systematyczności w tym wyzwaniu. Taka autoterapia. Dajmy tu jakiś losowy przykład: wyobraź sobie, że kilka razy na video powiedziałaś coś w stylu "wczoraj to bieganie mnie wykończyło i dzisiaj już wcale nie mam siły ćwiczyć, więc nie było treningu" (potem czujesz się źle ze sobą, że odpuściłaś i zjadasz dużo więcej niż zamierzałaś, bo masz doła) - i co? I jak masz to nagrane i to zapamiętasz, to nie jest porażka, tylko cenna informacja na przyszłość. Bo następnym razem już wiesz, że lepiej poćwiczyć mniej, a nie przeforsować się i nie zniechęcić, także paradoksalnie np. godzina spaceru przyniesie ci więcej dobrego niż godzina biegania. Tak samo będzie z dietą - jak masz np. napracować się przy gotowaniu, albo wydać dużo hajsu na coś, co ci nie będzie smakowało i czym się wcale nie najesz, to szybko się zniechęcisz do jedzenia zdrowiej.

Trzeba znaleźć złoty środek. A wnioskuję, że masz z tym problem, po tym co sama napisałaś: "za mało się do tego przykładałam za każdym razem, a jak już się przyłożyłam, to treningi i zdrowsza dieta trwały może z kilka dni". Stąd myśl, że chyba musisz się tego trochę nauczyć i odkryć co lubisz na tyle, żeby w tym wytrwać.

Będzie dobrze! Pamiętaj, że to jest proces - nie zawsze jest linearny i nie zawsze jest tylko lepiej. Możesz mieć gorsze dni, ale ważne, żeby po nich nie odpuszczać, tylko dalej próbować 😊 Powodzenia z wszystkim 💗

ingselentall Odpowiedz

Rusz tłustą dupę i się odchudzaj. Ale nie losowymi przepisami od przypadkowych "ekspertów" z internetowych okienek, ale z pomocą lekarza i dietetyka. Badania endokrynologiczne (zbadaj sobie hormony) badania u diabetologa, a może nawet psycholog się przyda. Powodzenia!

Dodaj anonimowe wyznanie