#MGgAq

Denerwuje mnie niski poziom współczesnych uczelni w Polsce.

Na łatwych kierunkach zdarzają się osoby, które w ogóle się nie uczą, wystarczy im do zdania jakieś minimum, które pamiętają z zajęć. Jest to nie w porządku wobec osób z trudnych kierunków, które muszą uczyć się tygodniami, aby zdać.
Uważam, że na tytuł magistra trzeba sobie zasłużyć i że w Polsce jest zbyt daleko posunięty liberalizm. Ktoś powie, że w Polsce około 40% młodych ludzi ma studia i że ta część nie jest głupsza od 40% młodych z Zachodu, którzy mają studia, ale jak dla mnie oznacza to, że problem jest powszechny również tam. Denerwują mnie osoby, które nie mają dużej wiedzy, a chwalą się tytułem, albo nie potrafią poprawnie mówić czy pisać po polsku – „wziąść”, „tym dziewczyną” i tak dalej. Kiedyś studia coś dawały. Nie mówię o tym nikomu, żeby ludzie sobie o mnie źle nie pomyśleli.
Caldas Odpowiedz

Polskie uczelnie przeszły jakieś 20-30 lat temu z jakości na ilość. Kiedyś osób z wyższym wykształceniem było parę % - to była prawdziwa elita narodu. Na studia nie przyjmowano byle kogo i ukończenie studiów było pewnego rodzaju wyróżnieniem.
A potem postawiono na masówkę, kosztem poziomu kształcenia. 40%+ Polaków w wieku 25-35 lat ma wyższe wykształcenie. Ukończone studia, czy tytuł mgr właściwie nic już nie znaczą, samo wyższe wykształcenie jest powszechne, nie gwarantuje niczego, nie zapewni lepszej pracy, czy statutu społecznego, a wiele osób mających wykształcenie wyższe, wykonuje pracę, gdzie to wykształcenie do niczego im nie jest potrzebne.

karlitoska Odpowiedz

Zgodzę się z tym, że poziom na uczelniach wyższych na pewno jest niższy niż 20-30 lat temu - jestem z rodziny inżynierów i mogę porównać moje studia ze studiami taty czy dziadka. Tylko z drugiej strony, mój dziadek i tata kreślili wszystko ręcznie, obliczenia wykonywali co najwyżej z pomocą kalkulatora, a ja dzisiaj mam świetne programy i proces liczenia "na piechotę" przerobiłam raz, na studniach i więcej nie będzie mi potrzebny, bo odpalam komputer. Poziom na uczelniach jest niższy niż dwie dekady temu, a specjalistów na rynku pracy nadal brakuje. Przy czym na moim kierunki po pierwszym roku odpadła mniej więcej połowa z tego co zaczynała. Realnie więc uczelnie pewnie mają do wyboru decyzję o obniżeniu poziomu i wypuszczeniu mniej zdolnych specjalistów (jak to jest teraz), albo utrzymać wysoki poziom, ale hamować rozwój gospodarczy coraz większym zapotrzebowanie specjalistów, których nie ma, bo skoro dzisiaj odpada połowa, to co by było gdyby było jeszcze trudniej?

Postac

Co to za specjaliści, którzy nie mogą sobie poradzić ze studiami?

karlitoska

Postac no właśnie o to chodzi, że sobie radzą. Możliwe, że z takim poziomem jak był 30 lat temu, by sobie nie poradzili i mielibyśmy mniej specjalistów i mnie zrealizowanych inwestycji, bo nie było by wystarczająco ludzi upoważnionych do robienia uprawnień. Kumasz, czy też potrzebujesz obniżenia poziomu wypowiedzi jeszcze bardziej? XD

Postac

Radzą sobie ci co potrafią coś zrobić. A niektórzy magistrowie na kasie pracują. Bo sobie nie poradzą w specjalistycznej pracy. Nie potrzeba aż tyle osób z wykształceniem wyższym, ile jest obecnie.

karlitoska

Postac nie potrzeba tylu konstruktorów maszyn, architektów, teletechników, informatyków, inżynierów sanitarnych i budowlanych, automatyków i robotyków? Jakoś moi znajomi z polibudy czy po studiach ekonomicznych nie mają żadnego problemu ze znalezieniem pracy w branży żaden nie wylądował na tzw. "kasie". Nie będę się odnosić do studiów humanistycznych, bo to nie moja działka, dlatego to o czym napisałam dotyczy studiów inżynierskich.

Postac

Też jestem mgr inż. Na studiach dorabiałam na kasie właśnie i pracowało ze mną dwóch magistrów i jeden inżynier. Nie mam kontaktu ze wszystkimi z magisterki, ale 2 wykonują pracę, którą mogą wykonywać osoby po szkole średniej. Jak pracowałam jako inżynier na produkcji dopiero po kilku miesiącach dowiedziałam się, że jeden operator też ma tytuł inżyniera. Z tego wnioskuję, że owszem, nie wszyscy powinni kończyć studia. O humanistycznych też się nie wypowiadam, bo moim zdaniem są trudne, a nie znaczą nic.

MaryL

@Postać, z całą sympatią, ale te przykłady nie wnoszą nic do dyskusji. Nie wiadomo co skończyli i czemu akurat tam pracowali. Może kontynuowali naukę, a w sklepie był elastyczny grafik, może nie trafili z kierunkiem, może skończyli dopiero co i chcieli jeszcze z miesiąc dwa odsapnąć po obronie albo zrobić uprawnienia? Albo mieli jakiś rozwijający, ale mało płatny staż i musieli dorabiać.

Nie ma opcji, żeby ludzie masowo kończyli wymienione przez Karlitoske kierunki i nie mogli znaleźć pracy, bo są "za głupi" albo "bo sobie nie radzą" i tylko na przysłowiowej kasie ich chcieli. Zapotrzebowanie jest bardzo duże, a na takich przeciętniaków i juniorów największe.

Ultraviolett

@ karlitoska: Uwazam, ze wymagania dotyczace wspolczesnych inzynierow zmienily sie, zgodnie ze zmianami swiata w ktorym obecnie zyjemy. Umiejetnosc obslugi suwaka logarytmicznego to juz tylko gag, nie wiecej. Umiejetnosc prawidlowego wymodelowania przestrzennego systemu w FEM jest z kolei ekstremalnie wazna. Stare i nowe moga konkurowac przy interpretacji wynikow tych obliczen. Trudno jednak mowic o obnizeniu poziomu per se. Inne potrzeby, inny sposob postepowania.

Postac

Zgadzam się z Ultraviolett, że teraz są potrzebne inne umiejętności. I uważam, że uczelnia mnie zupełnie nie przygotowała do pracy. Nauka na jakichś archaicznych systemach, a nowoczesnego oprogramowania, jak już się trafiło, nawet prowadzący nie ogarniali.
Kiedyś oddałam w 100% zrobiony źle projekt. Oddałam, bo nie wiedziałam jak zrobić dobrze i miałam zamiar poprawiać, a jakbym nie oddała w terminie to nie mogłabym już donieść. I dostałam 4,5. Jeszcze się prowadzący tłumaczył, że nie 5, bo wykresy w innym programie niż jemu się podobają. A to że obliczenia w 100% źle, to nieważne. W życiu by to nie zadziałało co oddałam, nawet zbudować by się nie dało. I co to za poziom?

MaryL

@Postać, i znowu przykład anegdotyczny. 🙄 Bo ja zrobiłam raz zadanie i mój prowadzący na moim wydziale nie zauważył błędu

Postac

MaryL, a ktoś prowadzi statystyki dobrych prowadzących? Jak wyglądają polskie uczelnie w światowych rankingach?

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
bazienka Odpowiedz

u mnie w pracy laska, ktora chwali sie, ze skonczyla 4 kierunki, mowi "sugieruje", "łikiend", "ewaluuje" w znaczeniu "ewoluuje" oraz TE rozporzadzenie/wino/krzeslo/dziecko
typ na moich ostatnich studiach pytal czy pijawki lecza AIDS oraz czy ciaza jest przeciwwskazaniem w terapii raka prostaty?

jestem za przywroceniem egzaminow na studia, by szli na nie serio najlepsi
teraz porobilo sie prywatnych uczelni, panstwowe rozszerzyly kierunki i tak to sie konczy, ze ludzie z mgr pracuja po biedronkach, bo studia staly sie takim minimum przyzwoitosci, jak kiedys matura

Dragomir

Ale interpunkcja była już w podstawówce, a wielkie litery, przecinki i kropki robi się innymi klawiszami więc nie wymyślaj z tym altem tylko pisz proszę normalnie. Chyba że to taka maniera, ale serio, tekst w takim stylu dłuższy niż 4 linijki i to na ekranie smartfona, zahacza już o grafomaństwo. Oczy bolą.

Dragomir Odpowiedz

Kiedyś była nauka ortografii, jak nie to wpierdziel. Dziś się dzieci nie zmusza do niczego, a jak ktoś nie umie pisać to już nie jest matoł, tylko dyslektyk czy inny "dys-". Bezstresowe wychowanie.

No i jeszcze kiedyś nauczyciel jak postawił złą ocenę, to taki matołek musiał się tłumaczyć w domu, nierzadko była motywacja do uczenia w postaci pasa. A dziś to nauczyciel boi się postawic pały, bo przyjdzie roszczeniowy rodzic i będzie miał pretensje, że nauczyciel nie umie nauczyć...

Vito857 Odpowiedz

Niestety masz rację. Tytuł magistra się niestety zdewaluował przez to, że jak grzyby po deszczu wyrosły uczelnie niepubliczne.

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Za zaniżenie poziomu odpowiedzialni są między innymi rządzący, którzy dopuścili do tego, aby próg potrzebny do zdania matury wynosił 30%. Osoby, które mają tyle, mogą się dostać na wiele kierunków. Na studia przyjmuje się również zbyt wiele osób. Moja nauczycielka mówiła, że we Francji bada się rynek i przyjmuje tylko tyle, ile ma szansę znaleźć potem pracę. Uważam, że studia to fajna sprawa, nawet jeśli ktoś chce je skończyć tylko "dla siebie" i poszerzyć horyzonty, ale i tak powinien włożyć w to jakiś wkład pracy - czytać książki, związane z kierunkiem albo robić rozwijające zadania/ projekty. Kiedyś słyszałam rozmowę dwóch dziewczyn. Jedna żaliła się, że w lutym dostali do zrobienia projekt. Mówiła, że wraz z końcem roku rzuca te studia, taka była oburzona. Dobrze jest wynieść coś ze studiów, kwalifikacje, umiejętności, ale też wiedzę i obycie. Taki był ich pierwotny cel.

MaryL Odpowiedz

Z tą pisownią itp. to też mnie denerwuje. Jakby ludzie nie traktowali wiedzy czy umiejętności jako wartość samą w sobie. Już w liceum to zauważyłam "A po co mi czytać Proces jak jest streszczenie? Do czego mi się niby przyda astrofizyka? Co mnie obchodzi historia ludzi, którzy już nie żyją? Drugi język??!! Teraz liczy się tylko angielski, ze wszystkimi się dogadasz!". A teraz, po studiach jest jeszcze gorzej (większość znajomych po polibudzie) "a ja tam lektur nigdy nie czytałem i jakoś na hajs nie narzekam hehehe". No dobra, ale czy wszystko czego się uczymy musi się przydać w pracy albo w jakiś sposób przynieść zysk? Wiedza, oczytanie, umiejętność ładnej wypowiedzi nie jest już wartościowe?

tortczekoladowy Odpowiedz

Świadomie wybierasz konkretny kierunek i logicznym jest, że kulturoznawstwo będzie łatwiejsze niż medycyna.

pantarei Odpowiedz

Tak, poziom jest dużo niższy. I tak, to jest tragedia. Uczelniami rządzą mimo wszystko jedni z najmądrzejszych ludzi w kraju a dostają pieniądze od państwa na studiującą osobę.
Co poniektórzy mogą to sobie racjonalizować jak chcą.
Zgadzam się, że współczesne wymagania są inne. Nie zgadzam się, żeby osoba nie potrafiąca się wysłowić dostawała tytuł magistra.
Oprócz studiów są jeszcze do zrobienia - często niezależnie - różnego rodzaju kursu i uprawnienia(przyznawane studentom różnych kierunków niejako z automatu). Brakuje ludzi z daną umiejętnością? To niech idą na kurs, nie na studia

pantarei

I nie będą mieli "niepotrzebnych" przedmiotów(studia moim zdaniem mają wypluwać względnie wszechstronnie ogarniętych osobników, np inżynierów po otrzymaniu dokumentacji potrafiących poradzić sobie niekoniecznie idealnie, ale w każdej inżynieryjnej dziedzinie)
I koszt kształcenia tańszy.
I nie będzie nikogo na siłę trzeba było przepychać.
I ludzie będą szanowali magistrów.

Pers Odpowiedz

Czyli masz bol dupy, bo nie dajesz sobie rady na studiach. Jeśli dobrze rozumiem :p

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie