#KOsh0
Kiedy usłyszałam nawoływania w moją stronę jednego z nich przy akompaniamencie rechotu jego koleżków, już dostawałam palpitacji serca. Ale chwila, jakby podszedł, to mam plan! Już miałam ich mijać, ale gdzie tam, jeden już kieruje się w moją stronę. No to plan w życie – znając jakieś tam ruchy w języku migowym, koślawo próbowałam przekazać, że jestem niesłysząca, przy okazji modląc się, żeby pan Sebek nie okazał się Sebkiem migo-mównym. Chwała niebiosom, nie okazał się, a szybko zrezygnował, wymamrotał coś w stylu „a pierdolić” i wrócił do sączenia browarka.
Sukces, wędrówkę kontynuowałam najszybszym marszem, na który kiedykolwiek się zdobyłam, a o tym, jak mi się pofarciło, przekonałam się, kiedy przypomniało mi się, że cały czas miałam w uszach słuchawki...
Nawiązując do ostatniego zdania to, że ktoś jest niemy, nie musi od razu oznaczać, że jest też niesłyszący.
W paru krótkich filmach widziałam taki motyw, że niesłyszący nosi słuchawki, bo ludzie wtedy od razu traktują go, jakby nie słyszał.
Nocą ze słuchawkami przez las? :o
I tak miałaś szczęście. Jakby pomyśleli że jesteś głuchoniema, i nie będziesz mogła krzyczeć i mieli faktycznie złe zamiary to mogło być naprawdę nieciekawie.
Ryzykowne posunięcie. Mogli na przykład pomyśleć (gdyby mieli bardzo złe zamiary), że skoroś głucha, to pewnie do tego głuchoniema i nie będziesz krzyczeć.
Skąd w lesie dresiarze? 🤔
Przyszli?
Poziomki.