#J1vO9

Mam 35 lat i nie mam nic. Plan był inny. Miało być piękne życie, wymarzony partner, dwójka dzieci, szczęście i poczucie spełnienia, świetna praca, ciągły rozwój, mieszkanie czy najlepiej dom, dobra okolica, sympatyczni sąsiedzi. Oczami wyobraźni widziałam to. Wiedziałam, czego chcę. Teraz mam 35 lat i nie zostało nic z mych marzeń. I nie zapowiada się, że kiedykolwiek to się zmieni...
Chyba najtrudniej jest ocenić samego siebie, a cudze błędy jest zobaczyć dużo łatwiej, dlatego liczę na konstruktywną krytykę tego, co robię nie tak. Starałam się analizować problem od strony psychologicznej. Czytałam różną literaturę dotycząca związków, tego jak naprawdę wygląda życie we dwoje i jedno co mogę powiedzieć, to że żałuję, że tak późno odkryłam prawdę. Przede wszystkim dostrzegłam różnice między literaturą fachową a bzdurami, jakimi karmią nas media. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Życie nie ma nic wspólnego z medialną fikcją. Ale lepiej późno się zorientować niż wcale.

Mimo nowego spojrzenia na problem, nadal przyciągam do siebie osoby mocno dysfunkcyjne. Nie razi mnie czyjaś niedoskonałość, bo kilka lat temu sama byłam taką osobą. Aczkolwiek najgorsze jest to, że ci mężczyźni nie widzą problemu i nie chcą niczego zmieniać w sobie. Dla własnego dobra ucinam od razu takie znajomości. Ja po prostu nie mam już czasu na męskie gierki, na szantaż emocjonalny, niedojrzałość i nieodpowiednie podejście do pieniędzy. Przesadny materializm w parze z brakiem szacunku do drugiego człowieka albo kolejna skrajność – niechęć do pracy zawodowej i myślenie, że bez pralki i lodówki są się żyć. Następny typ osób, który przyciągam, to wszelkiej maści napaleńcy, którzy myślą tylko o seksie. Kiedyś usłyszałam, że sama jestem sobie winna z powodu ostrego makijażu. Przyznaję, że kiedyś tak się malowałam, ale to już przeszłość. Teraz postanowiłam zmienić swój image na bardziej stonowany. Obecnie jedynie delikatnie podkreślę oczy, ubieram się skromnie, żadnych głębokich dekoltów, a mimo to nic się nie zmieniło. Wszyscy, którzy mnie zaczepiają nawet nie ukrywają, że chodzi im o szybki numerek. Sorry, ale nie mam czasu na takich ludzi. 
Naprawdę nie wiem dlaczego tak się dzieje, że przyciągam jakiś margines. To samo jest w internecie. Na portalu zamieszczam opis swojej osoby, swoje liczne zainteresowania, jak medycyna, kinematografia, muzyka, nawet astronomia, zaznaczam, że moim ideałem jest mężczyzna inteligentny, empatyczny, o dobrym sercu, ale też dojrzały emocjonalnie i mający odwagę założyć rodzinę. Jednak efekt jest odwrotny od założonego i w zasadzie nie różni się od tego, z czym co wieczór spotykam się w klubie. Mam już dość takiej rzeczywistości. Liczę na Waszą konstruktywną krytykę. Co robię nie tak?
Pozdrawiam.
ingselentall Odpowiedz

Masz szczytne hasła, ale Twoje wnętrze jest wciąż dysfunkcyjne, więc wciąż przyciągasz podobnych sobie dysfunckjonałów. Nie musisz dziękować.

Postac Odpowiedz

#tPHXq
Proszę, oto wyznanie faceta szukającego związku.

livanir Odpowiedz

Szukasz miłości na tego typu portalach. Nie znam Cię, więc nie wiem jaką jesteś w rzeczywistości- może tak emanujesz pewnością siebie, że normalnych facetów to odstrasza i myślą "zołza".
Poza tym "na portalach zamieszczam czym się interesuje i jakie mam wymagania", a na nich nie powinnaś w pierwszej kolejności opisać siebie? Mnie taki opis u mężczyzny by zniesmaczył na zasadzie "spoko, że szukasz mnie, ale czemu ja mam szukać Ciebie?". Więc może opis zacznij na zasadzie "cześć, jestem XYZ. Jestem pewna siebie, sympatyczna, jestem domownikiem. Chcę założyć rodzinę. Interesuje się... Szukam..."

AvusAlgor Odpowiedz

Znałem kiedyś jedną Marlenkę, która miała podobne problemy. Najpierw ja zwolnili z pracy na Uniwersytecie Medycznym, bo nie miała pojęcia co należy do jej obowiązków. Jako absolwentka bankowości wyliczała na przykład czy wykładowcom opłaca się inwestować w obligacje, zamiast kontrolować, ile który pracował ponad pensum.
Mieszkanie, które niedawno kupiła, wymagało kapitalnego remontu, a ona nie miała pracy i kasy. Rodzice pomóc nie mogli, bo ojciec ciężko zachorował na aquafilię - całe dnie spędzał w wannie z twarzą pod wodą. Wychylał się tylko na chwilę celem nabrania powietrza, po czym zanurzał z powrotem. Matka Marlenki musiała cały czas pilnować, aby miał odpowiednio ciepłą wodę i się nie zaziębił.
Próbowała odmienić swoje życie. Zaczęła łagodnie - na przykład, gdy piła Martini wrzucała do niego nie tylko oliwkę, ale też ślimaka winniczka. Tworzyła własną ortografię i pisała żeka, ktury, męższczyzna i ignorowała uwagi, że to błąd. Potem umyśliła sobie zostać estetką i rozmiłowywać się w barwach, zwłaszcza w niebieskiej. Zrezygnowała z tego pomysłu, kiedy zauważyła, iż jej ulubione truskawki są czerwone. Sprawiła sobie kolczyk w pępku i cieszyła, jak ładnie wygląda na opalonym ciele, lecz chwilę później rozpłakała się z jakiegoś powodu. Uznała wtedy, że drobne zmiany nie wystarczą. Zapragnęła dokonać czegoś wielkiego i zgłębić tajemnicę życia po życiu. W tym celu usiłowała zapaść w stan śmierci klinicznej, by przekonać się czy faktycznie występuje efekt "podążania w stronę światła". Przedsięwzięte próby zakończyły się jednak fiaskiem. Udało się jej jedynie dwa razy zemdleć i raz zwymiotować. Marlenka miała naprawdę dość. Postanowiła się wyciszyć i zacząć wszystko od nowa. Spakowała trochę rzeczy i z zamiarem wyjazdu w góry poszła na dworzec kolejowy. Tam jednak rozmyśliła się i kupiła bilet do Kołobrzegu. Kiedy wyszła na plażę w butach trekkingowych, grubym swetrze i z mapą Tatr rozpłakała się po raz kolejny.
Co jej pomogło? A jeden taki bogaty Arab...

Zenobiusz Odpowiedz

Nadal możesz to spełnić, choć pewnie bez dzieci. A na partnerów szukaj 50-letnich rozwodników, oni chętnie na Ciebie polecą.

pogromcaszurow Odpowiedz

a jesteś dziewica?

Zenobiusz

A co to znaczy?

upadlygzyms

To takie jedzenie dla smoków. Kolega mi mówił.

ochroniarzzz Odpowiedz

"To samo jest w internecie. Na portalu zamieszczam opis swojej osoby, swoje liczne zainteresowania jak medycyna, kinematografia, muzyka, nawet astronomia"

Możesz się interesować nawet biochemią molekularną i kryptologią hieroglifów egipskich. Nie ważne. To wszystko jest nie ważne. Dla faceta przy szukaniu żony ważna jest jej mlodość, piękno i szansa urodzenia zdrowego potomstwa. Dziewczyna może być biedna i bez wykształcenia ale jeśli jest ładniutka i młodziutka to zawsze wygra z 54-letnką panią profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z taką 35-latką jak Ty też wygra. Ale tego już nie napisali w feministycznej prasie lewicowej, co? Za to napisali, że liczy się karierą, trzy fakultety, rozwój osobisty i cztery języki obce, a na rodzinę przyjdzie czas potem.

"moim ideałem jest mężczyzna inteligentny, empatyczny, o dobrym sercu ale też dojrzały emocjonalnie i mający odwagę założyć rodzinę"

Co za nagła zmiana priorytetów. To już nie liczy się wygląd badboja sześciopak na brzuchu, sylwetka w kształcie litery V, kwadratowa szczęka i wzrost metr 85? Teraz po 30-stce zaczął nagle dla Ciebie liczyć się empatyczny mężczyzna o dobrym sercu? Już nie łobuz i awanturnik tylko dojrzały emocjonalnie pan? Ojej! A przecież jeszcze niedawno nawet nie zwracałaś uwagi na tych dobrych spokojnych miłych facetów.
Ale z jednym masz rację. Rzeczywiście ewentualny kandydat na meza musiałby być bardzo odważny chcąc ryzykować pierwsza twoją ciążę w wieku 35-ciu lat.

Mam już dość takiej rzeczywistości"

A konkretnie od którego momentu masz dość? Czy przypadkiem nie od przywalenia w ścianę? Bo do tej pory, dopóki byłaś młoda i ładna (i płodna) to karuzela kutangów z czadami chyba Ci nie przeszkadzała, prawda?
Ano właśnie.

dewitalizacja

Młody wygląd i kobiecość nie oznaczają, że dziewczyna będzie w stanie urodzić dziecko. Są osoby bezpłodne i w takim przypadku jest większa (bo jakakolwiek) szansa na ciążę z "pościanową" babą niż z taką dziewczyną.

ohlala

@dewitalizacja

Nie ma sensu komentować wypocić tego gościa. To jest incel, który całą swoją wiedzę o kobietach wyciąga głęboko z dupy.

SfilcowanyKot

Autorko, dla własnego zdrowia zignoruj te wypociny

Iguannna

Nie „dla faceta” tylko dla „penisa z moszną”. Nie porównuj się do prawdziwego mężczyzny bo nawet koło niego nie stałeś. Nie jesteś żadnym materiałem na partnera, co najwyżej na kołek na jednorazową przygodę. Niestety przekaz tej historii był dla ciebie za mocny. Ta kobieta nie skamle o stosunek płciowy jak ty. Ona - SKUP SIĘ - nie chce brać na partnera byle czego, takiego jak na przykład ty. Woli być sama niż brać faceta który jedynie co sobą reprezentuje to żałosny kawałek mięsa między nogami i obleśnie dyndający, wyciągnięty czasem wór ze spermą. Ona chce PARTNERA. Równego sobie. Po co ma brać na plecy bezużyteczny odpad hodowlany który myśli tylko gdzie zlać spermę? Tacy jak ty musicie szukać w swojej lidze - Karyn i wiecznie zapitej patologii. Wyznanie cię przerosło. Z reszta jak całe twoje życie. Traktujesz kobiety jako inkubatory i pochwy bo sam jesteś tylko penisem i niczym więcej. Nie dorastasz prawdziwemu homo sapiens do pięt. Znaj swoje miejsce w szeregu. Ostatnim szeregu.

dewitalizacja

Chamstwo w połączeniu z inteligencją to bezlitosny oręż. Nie dręcz go tak może, bo jeszcze się biedak podłamie i urządzi sobie kąpiel z suszarką w wannie. Tak samo jak reszta przegrywów po zderzeniu z dysonansem poznawczym, gdy dowiedzą się, że wolimy być same niż z garbem w postaci jakiegoś męskiego odpadu. Sama jestem niestety obiektem zalotów przedstawiciela tej kategorii i nie jest to nic przyjemnego. To co mnie zabiło kilka lat temu, jemu najwyraźniej dodało skrzydeł. Co można na czymś takim zbudować? Nawet ja nie jestem taka odklejona.

Megg16

Autorko wyznania, cała społeczność anonimowych przeprasza za tego pajaca...

Wrath

dewi, to mówisz że kilka lat temu przykleiło Ci się jakieś goowno do buta? Myślisz, że Twoja choroba go zachęciła? Wtedy to chyba było Ci wszystko jedno, takie typki jak ochroniarz tylko czekają na takie okazje.

masloorzechowe3

Cieszę się, że bliżej mi do 30 bo nie będą się mną już interesować tacy faceci jak ochroniarz...

ochroniarzzz Odpowiedz

."typ osób który przyciągam to wszelkiej maści napaleńcy, którzy myślą tylko o seksie"

A czego się spodziewasz w swoim wieku?
Szanowne Panie, to nie jest tak, że kobieta po 30-stce staje się z dnia na dzień brzydka. Nie. Ona może nadal zgrabnie wyglądać i nadal budzić pożądanie seksualne. Niestety to nie zmienia faktu, że po 30-stce płodność takiej kobiety gwałtownie spada. A to oznacza, że taka 30-paroletnia kobieta nadal będzie chętnie zapraszana do łóżka, choć już nie przez czadów, ale nie będzie za to brana pod uwagę w przypadku szukania żony. Żona ma być płodna i z założenia ma rodzic zdrowe dzieci. A tego wymogu 30-letnie panie już nie spelniają. Po prostu nie i już. Taka jest biologia.
Oczywiście zawsze można wyciągnąć jakiś wyjątek o udanej pierwszej ciąży po 30-stce ale to nadal będzie tylko wyjątek

"Kiedyś usłyszałam, że sama jestem sobie winna z powodu ostrego makijażu. Przyznaję, że kiedy tak się malowałam"

Czyli przyznajesz, że malowała się jak dziwka. Typowe u dziewczyn uganiających się za czadami.

"Teraz postanowiłam zmienić swój image na bardziej stonowany"

Co za nawrócenie na normalność. Niestety nawrócenie spóźnione dobrych 10-15 lat.

"mimo to nic się nie zmieniło. Wszyscy którzy mnie zaczepiają nawet nie ukrywają, że chodzi im o szybki numerek"

A czego się spodziewałam? Całą młodość puszczalaś się z czadami a teraz nagle chcesz uchodzić za dystyngowaną damę dworu?

"Naprawdę nie wiem dlaczego tak się dzieje, że przyciągam jakiś margines"

A do tej pory z kim się zadawlas jak nie z marginesem właśnie? Te wszystkie czady, te dyskotekowe badboje, ci dresiarze w BMW, to niby szarmanccy dżentelmenowie w melonikach i lakierkach?

Eldingar

"Oczywiście zawsze można wyciągnąć jakiś wyjątek o udanej pierwszej ciąży po 30-stce ale to nadal będzie tylko wyjątek"
Ty chyba nie masz bladego pojęcia jak działa biologia.

Iguannna

Rozkładasz wszystko na części pierwsze żeby wyjść na inteligentnego, tymczasem umknął ci cały sens wypowiedzi. Laska nie chce byle czego. Woli być sama niż iść przez życie z dodatkowym obciążeniem, workiem bezużytecznych kamieni, czytaj faceta-śmiecia. Jesteś tak prosty ze po makijażu zdążyłeś ocenić czy się puszczała czy nie. Brak ci w życiu doświadczenia, obycia z ludźmi. Swoją ocenę kobiet opierasz na jedynej pochwie jaką poznałeś - swojej matce. Kobiecie która na wyzywający makijaż i stroj przyciągnęła twojego ojca i jak najszybciej pozwoliła się pokryć i zapłodnić. Ale nie wszystkie kobiety są jak twoja matka. Wyjedź do większego miasta, poznaj ludzi. Poznasz tysiące wartościowych kobiet, kompletnych przeciwieństw twojej matki. Inteligentnych, z szacunkiem do siebie, twardo stąpających po ziemi dla których mężczyzna to partner na życie a nie dawca nasienia, które należy jak najszybciej przyjąć bo na wsi może się lepszy materiał już nie trafić… Jesteś już stary, czas leci, a ty na prawdę wiele już straciłeś. Nie wiem czy to nadrobisz. W tym wieku ludzie już sporo osiągneli, maja swoje oczekiwania i nie dopuszczają do grona przyjaciol byle czego. Przykro mi ze w życiu tak wiele straciłeś..

Megg16

Iguanna on już poznał te kobiety. Powiedziały mu że ma spadać na drzewo. Przecież te produkowane przez niego jedno za drugim wyznania są właśnie o tym, jak się po tym nie potrafi pozbierać.

Wrath

Aż dziwne, że nie pozakładał sobie multików do plusowania tych smalczych wypocin.

ochroniarzzz Odpowiedz

"Mam 35 lat i nie mam nic"

Czyli ściana. A podobno ściana w życiu kobiety to wymysł inceli i mizoginów. No chyba jednak nie wymysł.

"Plan był inny. Miało być piękne życie, wymarzony partner (...) poczucie spełnienia"

No tak, w lewicowych kolorowych pisemkach dla kobiet lansowany jest właśnie wzór spełnionego życia do którego jednak nie trzeba się spieszyć. Po co wychodzić za mąż za młodu? Przecież kobieta jest wiecznie młoda. Nawet jak będzie po 30-stce czy 40-stce to bez problemu ogarnie se chłopa. Fakt, ogarnie. Ale tylko na szybki numerek. Bo do małżeństwa to nikt raczej nie skusi się na pościanową kobietę której pierwsza ciąża w tak poźnym wieku będzie już sporym wyzwaniem i ryzykiem. Po co ryzykować jak obok są młode i młode dziewczęta? Ale tego już w feministycznej prasie nie napiszą, bo to niepoprawne, seksistowskie i dyskryminujące starsze kobiety.

"Czytałam różną literaturę dotycząca związków (...) dostrzegłam różnice między literaturą fachową a bzdurami jakimi karmią nas media"

Ojej, co za odkrycie. Wreszcie dotarło do białogłowy, że lansowana feministyczna moda ma się nijak do rzeczywistości.

"żałuję że tak późno odkryłam prawdę"

Po ścianie każda kobieta odkrywa i żałuje.

"Ja po prostu nie mam już czasu na męskie gierki, na szantaż emocjonalny, niedojrzałośći nieodpowiednie podejście do pieniędzy"

Do tej pory w czadach Ci to nie przeszkadzało. Byli wysocy, emocjonalni, nie liczyli się z kasą i dobrze się bzykali. Jednak odkąd czady straciły Tobą zainteresowanie, odkąd weszłaś w 30-stkę to nagle nie masz czasu na takie gierki. Ciekawe. Bo w feministycznej rasie pisało, że będziesz miała czas do 40-stki czy nawet do 50-tki na założenie rodziny. No ale jak sama odkryłaś - to były bzdury.

Postac

Zastanawia mnie, co Ty czytasz, że masz tak bogate informacje odnośnie "kolorowych pisemek dla kobiet".

Postac

A ja miałam wrażenie, że wyznania z perspektywy samotnego mężczyzny i samotnej kobiety są pisane przez jedną osobę, żeby sprawdzić reakcje.

SfilcowanyKot

elbatory zesrał się chłopina na rzadko 😁

Dodaj anonimowe wyznanie