W dzieciństwie zawsze zabierałem mojej młodszej siostrze czekoladki i słodycze. Mówiłem jej, że jak je zje, to będzie gruba, zatem jako dobry brat ja się dla niej poświęcę i sam je zjem. Przez lata w to wierzyła i mi je oddawała.
Dodaj anonimowe wyznanie
Pewnie jesteś gruby 😁
Albo przestała oddawać, bo zauważyła, że nie jest 💁
Kiedy byłam niepokornym szkrabem, mój nieco starszy brat tłumaczył mi, że głupie pomysły trzeba "strząsać" z głowy odpowiednim sposobem, po czym chwytał mnie za kostki, przerzucał przez ramię i niósł w kierunku toalety... Tam dyndałam do góry nogami nad otwartą muszlą... Po wszystkim brat "spłukiwał" pomysły.
Całkiem kreatywny brat 😂
na swój sposób urocze
Moja siostra też miała swój sposób. Czasem gdy coś mi się spodobało z zabawek lub ubrań mówiła, że brzydkie i mam nie brać bo siara, a potem sama to sobie kupowała. Wtedy ja już nie mogłam wziąć drugiej sztuki bo albo nie było albo nie mogę mieć takiego samego, bo siara. Ogólnie stwierdzenie że siara to był najlepszy sposób kontrolowania mnie.
Ja proponowałam młodszej siostrze zawody 'kto zje (coś słodkiego) szybciej', ale nie tak od razu, tylko po jakimś czasie od rozpoczęcia posiłku i ona zawsze była jak: 'to nie fair! Ty masz mniej' i wtedy ja, jako dobra starsza siostra, mówiłam: 'jeśli chcesz to możemy się zamienić'...zawsze wygrywała(m).
W podstawowce mieliśmy kolegę który bardzo lubił częstować się cudzymi czekoladkami i cukierkami a nawet podkradał je innym z placków. W tamtych czasach dla dzieci które miały problem z.wypróżnieniem stosowało sie tzw.czekoladki rozwalniające , bo wiadomo że dziecko gorzkiego lekarstwa nie weźmie a czekoladkę to i owszem. Taki rarytas zapakowaliśmy w papierek po belgijskich pralinkach i przed lekcją położyliśmy na ławce. O widzę że macie coś dla mnie! - i "pralinki " już nie było. Sranie go wzięło w połowie klasówki więc długo walczył ze sobą. Kiedy się zerwał żeby wybiec do toalety było już za późno. Po chwili miał pełne nogawki a wietrzenie klasy trwało kilka godzin.
I tak się nauczyłeś żeby nie wyciągać łap po cudze.
W sumie to nie kłamałeś. Od słodyczy się tyje.
W rozsądnej ilości i przy jakimkolwiek ruchu jedzenie słodyczy to naprawdę nie jest zbrodnia i nie utyjesz ;)