#ER3Yk

Historia mojego wujka do dziś stanowi dla mnie inspirację. Nigdy nie spotkałem człowieka, który tak mocno kochałby drugą osobę.

Wujek umarł w wieku 84 lat. Nigdy nie miał żony i dzieci. Nikt nie rozumiał, dlaczego tak przystojny mężczyzna wybrał samotne życie. Panny zabijały się o niego, każda go chciała. A on je odtrącał. Dopiero po wielu latach rodzina poznała powód.

Przed wojną wujek wyjechał do Szczecina za pracą. Poznał tam kobietę, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia. Była jego pierwszą miłością, wujek był tradycjonalistą, więc jak się zakochał, to tak jak łabędź - na całe życie. Mieli z Alicją wielkie plany, chciał jej przedstawić swoich rodziców. Niestety nastała wojna, wujek zmuszony był iść do wojska. Utracił kontakt z Alicją, kiedyś nie było telefonów, a gdy wojna dobiegła końca, okazało się, że rodzina Alicji nie mieszka już w Szczecinie.

Wujek szukał Alicji przez całe życie. Na próżno, nie było po niej śladu. Zestarzał się w samotności, stał się zgryźliwy, był takim członkiem rodziny, którego wypadało zaprosić na urodziny i Boże Narodzenie, ale poza tym nikt nie chciał z nim utrzymywać kontaktu.

Odwiedziłem kiedyś wujka w szpitalu, był bardzo schorowany, zapalenie płuc. Na stoliku przy jego łóżku stało zdjęcie tej kobiety, Alicji. Była wprost przepiękna. Wujek obudził się na chwilę i opowiedział mi tę historię. Zrobiło mi się go żal, więc gdy spał, zabrałem zdjęcie i postanowiłem odnaleźć Alicję.

Wynająłem trzech prywatnych detektywów, odnalezienie rodziny Alicji nie było łatwe, ale jeździłem po całej Polsce, modląc się, by wujek wyzdrowiał. Wreszcie mi się udało, spotkałem się z siostrzenicą Alicji, która popłakała się, gdy powiedziałem jej o moim wujku. Natychmiast przyjechała ze mną do szpitala.

Rozmawiali przez dwie godziny. Pani Katarzyna opowiedziała mojemu wujkowi historię ciotki Alicji. Okazało się, że nigdy nie wyszła za mąż i nie miała dzieci. Była zamkniętą w sobie, zimną kobietą, którą rodzina uważała za dziwaczkę. Na starość zachorowała na Alzheimera, zaczęła tracić pamięć, nikogo nie poznawała.

Poza nim. Całymi dniami przesiadywała w ganku przy oknie i powtarzała, że któregoś dnia Tadeusz przyjdzie po nią z bukietem czerwonych róż, jak to zawsze robił. Tylko on trzymał ją przy życiu. Na wspomnienie o Tadeuszu, jej oczy szkliły się, a na policzkach pojawiały się rumieńce. Nikt nie wiedział, kim był Tadeusz, ale wszyscy wiedzieli, że był miłością jej życia.

Słysząc to, mój wujek popłakał się. Ona też na niego czekała, a on ją zawiódł. Okazało się, że rodzina Alicji wyprowadziła się do Australii.
- Ciotka podobno bardzo protestowała, ale nie miała wyboru.
Wujek zmarł tej samej nocy. Odszedł z uśmiechem na twarzy, przyciskając do piersi portret Alicji. Choć nie było im dane przeżyć życia razem, zawsze była w jego sercu, a on w jej. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.
Dragomir Odpowiedz

Tak, na pewno znaleźli ją na drugiej półkuli. I to zanim umarł schorowany człowiek, który już leżał w szpitalu w którym umarł. Ckliwa historia, ale jest niemalże niemożliwa. I autor, taki dobrodziej, nie pracował więc miał czas na jeżdżenie po całej Polsce, tylko nie wiadomo skąd miał na to środki. Może wujek go sponsorował, i tak leżał w szpitalu więc co mu tam.

Nie wierzę w prawdziwość tej historii.

Karynaaaa

Jest możliwe, żeby odnaleźć kogoś po latach i nie ważne gdzie by nie był. Mało masz takich historii??

Dragomir

Dobrze, tylko popatrz - wujek który był zawsze zgryźliwy leży na łożu śmierci w szpitalu. Ma 84 lata, więc mlody altruistyczny krewniak może mieć nie wiem, 40 na przykład. No i taki 40-latek mówi do szefa - wiesz co, nie mogę od teraz pojawiać się regularnie w pracy, bo będę szukał miłości mojego wujka, zaginionej lata temu, której on przez całe życie nie zdołał znaleźć. W związku z tym będę jeździł po całej Polsce i szukał, pytał ludzi. Pewnie spał przy tym w przyczepie kempingowej i jadł korzonki oraz liście, a samochód miał na światło sloneczne albo deszczówkę. Albo rodzina mu zasponsorowała te wojaże. Oczywiście detektywi również byli altruistami i wcale nie skasowali minimum kilku tysięcy PLN. I wszystko to udało się zrobić, zanim wujo umarł, a zmarł akurat jak się dowiedział że ukochana również czekała całe życie na niego. Pewnie się nawet nie zorientował że zniknęło zdjęcie z szafki, które mlody podwędził.

Przecież to do dupy nie podobne.

Dragomir

I Pani Katarzyna rozmawiała 2 godziny o ciotce, której pewnie nigdy nie widziała na oczy nawet ale doskonale znała tę historię zza oceanu. Ja pierdzielę, toż to nieźle SF.

Harmony Odpowiedz

Fakt, piękna historia tylko az mnie ściska w środku bo mój mózg od razu podpowiada mi różne sposoby na "odszukanie się". Ogłoszenia w gazetach, pisanie listów na adres Tadeusza, właśnie przeglądanie archiwum. Jednak spokoju nie daje mi w tej historii Szczecin, mieszkam tutaj i przed wojną było to typowe niemieckie miasto, nie mieszkało tu niewiadomo ilu Polaków, oni się przeprowadzili tu dopiero po wojnie, tak jak moi dziadkowie.

SiriusBlagh Odpowiedz

Pięknie, piątka, ale czemu wrzucasz swoje zadanie domowe z pisania opowiadań na anonimowych?

tramwajowe Odpowiedz

Moja rodzina miała doświadczenie szukania się po wojnie. Jedna historia piękna romantyczna itd. Druga przez pck: szukali sie 30 lat. Dopiero w 1975 roku dostali informację gdzie ktoś żyje. Byli też tacy, co nie żyli, odnalazł sie na szczęście imienny grób.

Dodaj anonimowe wyznanie