#EHqoW

Dostałam od mamy w prezencie psa, ponieważ stwierdziła, że jestem samotna i szczeniak rozwiąże wszystkie moje problemy.
   Kocham psy, zawsze je kochałam. W domu rodzinnym zawsze jakiś był i przez to już bardzo szybko uświadomiłam sobie, że będę kochać tylko obce psy. Wiedziałam, że nie dla mnie jest wstawanie o świcie w najróżniejszą pogodę, żeby go wyprowadzić, wybawić rano, żebym mogła spokojnie pracować (pracuję z domu), świecić oczami na spotkaniach, bo szczeka, jojczy, domaga się uwagi i przepraszać za hałas i wiele wiele innych.
   Pies jest ze mną od pięciu miesięcy, a moje życie zamieniło się w koszmar. Od pięciu miesięcy nie przespałam spokojnie ani jednej nocy (budzi mnie obecnie najmniejszy hałas, bo a może je coś, czego nie powinien), codzienne spacery mnie wykańczają (dostałam psa aktywnej rasy – cockapoo). Pies musi mieć dużo ruchu, a co za tym idzie ja też, tyle że z chorym kręgosłupem (dyskopatia, rwa kulszowa średnio trzy razy do roku) nie jest to najmilsze doznanie. Cierpię i fizycznie, i psychicznie przez niego. Wiele osób decyduje się na adopcję psa, bo np. pomoże w walce z depresją. Mój mnie za to chyba w nią wpędzi.
   Nie jestem osobą bez serca. Kocham go, dbam o niego. Chodzimy do psiego przedszkola, do parku, dbam, żeby jadł najlepszą karmę jaką znalazłam, chodzimy regularnie do weterynarza, do groomera itp., ale jak myślę, że tak będzie wyglądało przynajmniej kolejne 10 lat mojego życia, chce mi się wyć.
SpytajMilicjanta Odpowiedz

To nie była Twoja decyzja i Twój kaprys, że matka postanowiła Ci go dać. Twoją decyzją było przyjęcie go, choć wiemy, że to był jakiś rodzaj presji i może nie dałaś rady być asertwna i odmówić. Zdarza się. Minęło na razie nie za dużo czasu. Uważam, że powinnaś spróbować go w dobre ręce, a najlepiej - matce. Na razie poświęcasz swoje szczęście po to, żeby pies był szczęśliwy. Nie każdy nadaje się do zwierząt, nawet gdy je lubi. Pies to nie zabawka i nie można dawać go w prezencie.

tramwajowe

Nie matce, bo znów pies bedzie niechcianym prezentem. Oddać komuś kto go zachce.

ohlala

Nie matce, a komuś, kto zna się na psach i je lubi. Oddanie matce to byłaby forma zemsty, ale pies niczemu nie zawinił, żeby go tak wykorzystywać.

Graczka Odpowiedz

Może daj ogłoszenie że oddasz w dobre ręce z oporządzeniem? Ze to jest prezent wmuszony?

Postac

I czekaj na reakcję mamy...

Anonimowane

Mama się może pocałować w nosek, bo zwierzęta to nie prezenty

Postac Odpowiedz

Jestem kociarą. Zawsze mnie bawią ci zmarznięci ludzie o 6 rano na spacerze.

A może byś oddała psa mamie? A jak ona nie chce, to poszukała mu innego domu? Możesz też komuś płacić za wybieganie go codziennie.

Spodniewkwiatki

Co jest zabawnego w zaspokojeniu podstawowych potrzeb fizjologicznych swojego zwierzaka?

Postac

To, że ci ludzie muszą wstawać i iść na ten spacer, nieważne jak są niewyspani. Jak w Nowy Rok wyszłam z dziećmi rano do parku to spotkałam tylko ludzi z psami, śmiesznie to wyglądało.

Graczka

Ci ludzie na spacerze są po prostu odpowiedzialni za zwierzęta. To takz jakbyś uznawała za zabawne, że rodzic przebiera dziecko, bo ulalo się. Trzeba to zrobić i tyle.

Postac

No cóż, z siebie też się śmiałam. Bycie za kogoś odpowiedzialnym to radości i obowiązki. A niektóre z tych obowiązków nie są zbyt przyjemne.

Moje wychodzenie z dziećmi na spacery kiedyś się skończy, a psiarze całe życie będą chodzić.

bazienka

no ok, ale ja tam rozumiem opcje, ze Postac wychodzi gdzies, bo tak wybrala, a inni wychodza, bo musza psa wysikac niezaleznie od covidu, zamieci, -20 stopni, 6 rano, deszczu
a ona moze w tym czasie przewracac sie w cieplym lozeczku lub robic cokolwiek, co zechce
moja mama zapierniczala z psem o 4 rano niezaleznie od pogody, bo wyl, w zyciu bym sie w cos takiego nie wrobila
tez #teamkotki

Postac

ms0nobody masz rację, że pies to wybór. Ale i tak mnie bawi, jak ktoś ledwo patrzący przez zapuchnięte z niewyspania oczy idzie z tym psem. Jak mi kolega opowiadał, jak mu kot narzygał w mieszkaniu, a później samojeżdżący odkurzacz to rozniósł, to też mnie bawiło. Nie, żeby moje koty były lepsze. Tylko ze swoich śmieję się po czasie, jak już posprzątam to co trzeba i mi złość przejdzie.

tortczekoladowy

Mam dwa psy i nigdy nie wstałam o 6:00, żeby wyjść z psem. Nie generalizujcie, psa się tresuje, on ma się dostosować do mnie, a nie ja do niego. Ostatni spacer jest przynajmniej o 21:00, następnie wychodzi o 8:00.

MaryL

Matko, znowu się przyczepili... No normalnie, widzisz ludzi ledwie żywych rano w kozakach i dresie, a ty głaszczesz w łóżku swojego kotka i myślisz "hehe, a my śpimy dalej". Wielkie rzeczy 🙄 no naprawdę, jak tak można, godne oburzenia

bazienka Odpowiedz

no i wlasnie dlatego nie daje sie zwierzat w prezencie
ja bym go mamie odwiozla i niech kombinuje, po co sie meczyc
albo znajdz mu jakis kochajacy dom

Chemka Odpowiedz

oddaj psa i tyle

Mysza84 Odpowiedz

Niestety - największym błędem było przyjęcie "prezentu", ale nawet teraz pewnie bez większego problemu znajdziesz psu dom. Jest młody i rasowy. Nie mecz sie!

siemanko123 Odpowiedz

Dla pocieszenia powiem, ze to sie nie dlugo zmieni. Masz go 5 miesiecy pewnie mial 3 jak kupila go Twoja mama wiec nadal jest to szczeniak, widac ze go kochasz skoro martwisz sie czy przypadkiem nie zjadl czegos czego nie powininen. Po roku juz powinno byc lepiej, latwiej. Szkoda, ze go dostalas jako nie chciany prezent bo wiadomo psem trzeba sie zajac, posiwiecac mu uwage. Kazy Twoj wyjazd juz stoi pod znakiem zapytania bo nie wiadomo czy w miejscu A moga byc psy czy nie, lub czy akurat ktos bedzie mogl sie nim zajac gdy Ty gdzies wyjedziesz. Po za tymi wszystkimi nie przespanymi nocami pomysl ile radosci wniosl do Twojego zycia i pamietaj, ze kocha Cie bezwarunkowo.

zimoidzjuzstad

Nie zgodzę się.
Ten komentarz zakłada, że piesek wnosi radość w życie autorki, a z wyznania wynika coś zupełnie innego.
Nie każdy się nadaje do posiadania psa (nawet, jeśli je lubi), bo nie każdy może (i nie każdy chce) sobie pozwolić na codzienne spacery, zajmowanie się pieskiem, myślenie co z nim zrobić, gdy się wyjeżdża itd.
Autorka dostała psa, którego nie chciała i się męczy, ale miałaby teraz wszystko od niego uzależniać i być spokojną, bo będzie dobrze i piesek da jej w życiu tyle radości?
Nie.

Solange

Nie wiem czy martwi się bardziej o to, że pies coś zje czego nie powinien, czy o to co jej zjadł. Ja też kocham moje psy, dają sporo radości, ale mieszkam z rodziną, jest nas 5 do opieki i spacerów (każdy ma swoją porę na spacer z psem/psami), a podczas wyjazdów ludzie się biją o opiekę nad nimi (serio, stoją w kolejce do nich). Ale nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na psa mieszkając sama (co najwyżej zaopiekowałabym się czyimś podczas jego wyjazdu). Nie lubię wstawać codziennie rano na spacer. Jeśli mój partner chciałby psa - okej, ale on chodzi rano, ja wieczorem, popołudniu na zmianę. Inni mogą sobie chcieć, potrafić tak żyć, ale ja nie. Autorka najwyraźniej też i ma do tego pełne prawo.

CactiMomma Odpowiedz

Kocham psy, ale wiem, że nie mogłabym mieć psa, absolutnie nie chciałoby mi się z nim wychodzić ani bawić cały dzień.

Owieczka13 Odpowiedz

A może opiekunka do zwierząt na kilka godzin dziennie? Albo kilka razy w tygodniu?

Dragomir Odpowiedz

Ruch akurat jest bardzo wskazany przy problemach z kręgosłupem, a jeśli to nawraca to wskazuje na dysbalans mięśniowy tułowia. Bardzo polecam deskę (plank) regularnie dla wzmocnienia tzw. gorsetu mięśniowego. A psiak jest na pewno kochany 😍

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie