#CI6L1
Krótko po obronie dyplomu trafiłem na trening sztuk walki. Odkryłem w sobie nowe talenty. Za stary już byłem na udział w zawodach, ale ćwiczyłem, zdawałem kolejne stopnie aż w końcu, po kilkunastu latach, zostałem instruktorem. Dostałem swoją grupę do trenowania i stałem się autorytetem dla wszelakich ziomeczków, mordeczek, rycerzy ortalionu, kiboli z osiedla itp. Siłą rzeczy nasiliły się też relacje towarzyskie ze względu na wspólne obozy czy klubowe spotkania wigilijne.
Gdy temat schodzi na szkołę lub wykształcenie, to nic nie mówię, ewentualnie przyznaję się do ukończenia liceum. Bo jak ja mam tym wszystkim dresom spod znaku Polski Walczącej powiedzieć, że tak naprawdę ukończyłem... Akademię Muzyczną w klasie wiolonczeli?
Autorytetu wśród nich tym na pewno nie stracisz. A może wśród nich ukrywa się jakiś anonimowy Seba o wrażliwej duszy i będziesz dla niego bodźcem do dążenia za swoimi marzeniami:-)
A dlaczego nie? "Ukończyłem Akademię muzyczną".
A jak zapytają, w co wątpię ,to odpowiesz "w klasie wiolonczeli".
Gorzej, jak spytają co to wiolonczela
To odpowie, że instrument muzyczny opisze go, bo skoro ktoś chce się czegoś dowiedzieć to czemu nie przekazać wiedzy dalej
Zaskakujące, że skończyłeś Akademię Muzyczną w tak wymagającej klasie, po to, żeby się tego teraz wstydzić.
Dresy też mają różnorakie zainteresowania. Raz z kumplem przypadkiem trafiliśmy na turniej szachowy - kumpel miał coś komuś podać. Widziałem tam gościa z osiedla - znanego zadymiarza. Jak w skupieniu siedział przy szachownicy i obmyślał kolejny ruch. Wesoło to wyglądało w zestawieniu z jego przeciwnikiem - szczupłym facetem w okularach mniej więcej w tym samym wieku. Tylko z 1/3 jego masy ciała i o głowę niższego.
No i zajebiście, człowiek wielu talentów :) zapunktujesz na dzielnicy
Bardzo szanuję muzyków. Ukończenie akademii muzycznej to powód do dumy.
i to jeszcze instrumenty smyczkowe, dla mnie to jest kosmos intuicyjnie wiedzieć, gdzie zlapac chwyt bez progow...
A O. S. T. R. na przykład gra na skrzypcach. Też zwykły "ziomeczek z bloków". Nie jest to żadną ujmą, nawet trochę zazdroszczę bo ja mam słuch jakby mi słoń nadepnął na ucho. Zazdroszczę wszystkim co mają jakiekolwiek wyczucie muzyki, a tych po szkołach muzycznych to już w ogóle.
Nie wiem jak dla nich, ale dla mnie szacun, bo wiolonczela to trudny instrument.
Kojarzenie przywiązania do symboli narodowych z niskim wykształceniem to akurat mit - ostatnie badania pokazały, że na Marszu Niepodległości wyższe wykształcenie miało około 70% uczestników, a podstawowe - mniej niż 1%.
Co to były za badania? Masz jakieś zrodlo? :d
Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.
W google spokojnie znajdziesz.
Badania prowadzone przez rząd.... kilka lat temu GUS podał, że w Polsce można żyć za 583 zł miesięcznie. Tyle są warte badania rządowe.
Biorąc pod uwagę, jak bardzo "cokolwiek na prawo od PiSu" uwiera każdemu rządowi, w szczególności rządom PiSu, to wyniki są jeszcze bardziej wiarygodne.
Chociaż szczerze mówiąc, nie sądzę, by ta instytucja aż tak mocno od rządu zależała.
teraz to wyższe wyksztalcenie ma co drugi człowiek, wiec jakby osiagniecie żadne
jak tak słucham ludzi u mnie na studiach jak cos palna, to tylko fejspalmy trzaskac, np. "czy pijawkami wyleczy się AIDS?"...
Nikt nie twierdzi, że to osiągnięcie, po prostu obala to dość idiotyczny i całkowicie bezpodstawny mit.
Serwatka mimo to poproszę źródło. Google podpowiada jedynie artykuły które powtarzają to samo. Jaka była metodologia?
A co w tym złego? Niemęskie jakieś?