#0RbMh

Kiedy byłam w przedszkolu, miałam pewnego kolegę. W tym okresie bardzo się do siebie zbliżyliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi. Pewnego dnia leżeliśmy obok siebie na leżakach, zaproponował mi zabawę w mamę i tatę. Ja uwielbiałam się bawić, a wiedziałam, że z nim będzie fajnie, więc zgodziłam się. Ale był pewien warunek – musieliśmy pójść do łazienki. Dla mnie to nie był żaden problem, więc poszliśmy. Zabawa miała wyglądać w ten sposób, że on siedział na kibelku, a ja na nim skakałam. Byłam trochę zaskoczona, ale co tam. Po kilku minutach skończyliśmy, bo znudziło mi się skakanie po nim i wróciliśmy na swoje leżaki. Kiedy wróciłam do domu, przypomniała mi się owa zabawa i zaproponowałam ją mamie... Mamuśka była w niezłym szoku, że znam „takie zabawy” i zapytała, czy widziałam ją w domu. Oczywiście zaprzeczyłam i ogłosiłam z zadowoleniem, że z Marcinem się w takie coś bawiłam. Mama w jeszcze większym szoku, ojciec się śmieje, a ja chcę się bawić. Ostatecznie mama się ze mną nie pobawiła, ja byłam obrażona, a tatuś cisnął bekę.
A ja dopiero po latach zorientowałam się, w co chciałam się bawić...

PS Marcin dowiedział się o tej zabawie, jak tatuś wrócił z zagranicy i bawił się z mamusią :'))
Ynoeerk Odpowiedz

Ze mną nikt tak się nikt nigdy nie chciał bawić :c ;x

BananowyArbuz

Jeśli masz problem z samotnością, to znam kilka osób, które mogą pomóc ;)

Dragomir Odpowiedz

Też lubię tę zabawę :)

malowanykvtas Odpowiedz

a to juz jest taki grzech ciezki ze nawet nie jestescie w stanie tego pojac

jakosbedzie

Po pierwsze: imiona piszemy duża literą.
Po drugie: doradź swojemu koledze jakąś aktywność fizyczną, może siłownie, niech zgubi trochę wagi, bo to niezdrowo.

Dodaj anonimowe wyznanie