#zwAsU

Parę lat temu poszłam na rozmowę o pracę w pewnej bardzo prestiżowej firmie. Przez kilkanaście minut czekałam sama na korytarzu, bo w pokoju była akurat przesłuchiwana jeszcze jedna osoba na moje stanowisko. W pewnym momencie drzwi się otworzyły i z środka wyszedł pan na oko 40-letni i chłopak w moim wieku. Nawet przystojny. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się, popukał się po kieszeniach, jakby czegoś szukał... Tymczasem drugi z mężczyzn oddalił się w bliżej nieokreślonym kierunku.
Młody przystojniak znowu na mnie zerknął i rzekł: „To co? Możemy zaczynać?”. A więc to on miał być moim pracodawcą. Nieźle. Zaprosił mnie do środka i kazał usiąść na krześle, naprzeciw którego stało potężne, dębowe biurko oraz wielki, dyrektorski fotel obity skórą. On sam rozsiadł się na nim i poprosił mnie o CV. Przez chwilę je studiował, a następnie powiedział: „To, jeśli pani pozwoli, zatrzymamy sobie”.
Nigdy nie miałam tak fajnej rozmowy o pracę. Totalnie luźna atmosfera, żarciki, a nawet delikatne flirty. Wszystko jednak utrzymane w bardzo kulturalnym, dowcipnym klimacie. Mój przyszły szef był wyjątkowo przystojny i szarmancki, więc czerwieniłam się jak cegła. Po wszystkim chłopak uścisnął mi rękę i powiedział klasyczne: „Zadzwonimy do pani!”. Wszystko trwało może z 5 minut, czyli bardzo szybko.
Wiecie jak to jest, raczej nie należy liczyć na telefon. A jednak zadzwonił. „Hej – usłyszałam przez słuchawkę – To ja, Patryk. Przeprowadzałem z tobą rozmowę o pracę. Mam dla ciebie przykrą wiadomość. Nie dostałaś tej roboty, bo tak naprawdę wcale na niej nie byłaś. Starałem się o tę sama posadę co ty. Jak wychodziłem z pokoju i cię zobaczyłem, to przysięgłem sobie, że stanę na głowie, aby zdobyć twój telefon. Facet, który przeprowadzał rozmowę ze mną, poszedł po coś do biura, więc wykorzystałem okazję i postanowiłem improwizować. Musiałem tylko zdobyć twoje CV...”. Potem zapytał, czy zechcę się z nim umówić na kawę. Byłam tak zszokowana jego kreatywnością, że nawet nie przyszło mi do głowy wściekać się, że przez niego koło nosa przeszła mi szansa na fajną pracę...
No cóż... jesteśmy razem. Do dziś dziękuję losowi, że postanowiłam aplikować akurat na tę posadę.
Poroniec Odpowiedz

Moim zdaniem to trochę kiepskie zachowanie. Mógł równie dobrze zwyczajnie do Ciebie zagadać. A tak to pozbawił Cię możliwie dobrej posady. Ale jeżeli Tobie to nie przeszkadza to w końcu najważniejsze.

Pers

To tylko praca, będzie inna ;)

RadioForever2 Odpowiedz

Nie dość, ze pozbył się konkurencji, to jeszcze zdobył fajną laskę :D A wszystko zostalo wybaczone, bo KREATYWNOŚĆ. Nie wiem już sama co o tym sądzić, ważne, że autorka jest szczęśliwa :)

VeramiX Odpowiedz

To się nazywa wyr*chać konkurencję :D

Herbatnik Odpowiedz

Pewnie niektóre osoby na Twoim miejscu byłyby wkurzone. Ważne, że Tobie to nie przeszkadza.

K19922023 Odpowiedz

Dziewczyno co ty masz w głowie żeby dać się tak zrobić na szaro 🤦‍♂️

Kar00 Odpowiedz

Ja bym mu nie darowała

Optymistka0 Odpowiedz

No miał gość wyobraźnię to trzeba przyznać :')

Hvafaen Odpowiedz

Facet, który aż tak cię nie szanuje, ale ty zadowolona.

Dragomir Odpowiedz

Co innego gdyby był brzydki. Wtedy byłaby to nieuczciwa konkurencja a wręcz podłe oszustwo, a także wyłudzenie danych osobowych podstępem.

Sebastian001 Odpowiedz

Niektóre kobiety tak dają się wykorzystywać, że aż boję się o własne córki, bo jeśli będą miały takie towarzystwo 😕 Nie dziwię się, że panują takie stereotypy.

Hvafaen

Zależy jak wychowasz. Pokaż im, że facet ma je traktować tak jak tata. A ty traktuj je bardzo dobrze.

Pers

"Jak tata" to bardzo kiepski pomysł. Tata ma je całować, przytulać i oczekiwać potencjalnego potomstwa, czy chłopacy mają nie całować, i nie kierować się instynktem?

Dragomir

A jak ja żartowałem niewybrednie o Umbriaku to ujadała dobre pół roku że pedofil, a sama tak na serio...wiem że czasy są porypane ale nie zdawałem sobie sprawy że aż tak bardzo.

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie