#wJBeq
Czas mijał, rodzice wiedzieli, u lekarza potwierdzone, no i dowiedział się chłopak. A teraz co on na to, pytacie? „Albo ja, albo dziecko”.
Kogo wybrała? Jego. Dziecko „usunęła” samodzielnie.
Nie wtrącam się w to co kto robi ze swoją ciążą, ale ta sytuacja wygląda, jakby ciąża była zabawą. Jakby można dawać i odbierać życie, kiedy się chce.
Skąd masz pewność, że w ciążę zaszła specjalnie? I czy reszta informacji na pewno jest prawdziwa? Bardzo łatwo kogoś skrzywdzić taką plotką.
No tak, oczywiście największym problemem jest aborcja...
Nie rodzice którzy nie potrafili córki wychować.
Nie dorosły chłopak sypiający z małolatą.
Nie małolata traktująca ciążę jak kotwice na chłopaka.
Aborcja.
Jakby była nielegalna to ta sytuacja nie miałaby miejsca!!!
Oh...
Wait...
A mnie zastanawia raczej czy byłaś z nią przy zachodzeniu w ciąże i przy usuwaniu jej, czy to raczej tylko głupie plotki w małej miejscowości, które każdy łyka dla sensacji? Bo ciężko uwierzyć mi w wiarygodność aż tak prywatnej historii
A ja z innej beczki.
Drażnią mnie baby-trajkotki opowiadające o innych z własnym, jakże słusznym morałem na końcu.
Tyle.
Cóż, mają prawo do wyrażenia swoich poglądów. Ty też masz - w komentarzu, i ja też mam - we własnym lub pod Twoim komentarzem. Czemu zabierasz komuś prawo do wyrażenia opinii, skoro sama też to robisz?
Dlatego, że jest to historia o osobach trzecich. Co widzą obserwatorzy, a co faktycznie jest to mogą być 2 światy. Niejeden już o tym tu wyznanie napisał.
Na anonimowych uprasza się w regulaminie o przeżycia własne.
Istotnie, w regulaminie stoi wyraźnie, tu masz rację. Mam jednak wrażenie, że kwestionujesz słuszność tego morału?
Nie, słuszności samej w sobie nie kwestionuję.
Chodziło mi wyłącznie o typowy schemat negatywnego obgadywania:
"Ty wiesz, że ta i ta to robi....!"
"No co za idiotka..."
"Tak się przecież nie robi...! (morał bądź własne doświadczenie)"
No i oczywiście bez wtrącania się do cudzych spraw, ale za to z językiem na prawo i lewo.
Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Problem w tym, że wiele osób w większości sytuacji nie ma pojęcia o samym problemie, a tylko sobie dopowiada. Wtedy to już nie jest wyrażanie swoich poglądów, a rozsiewanie plotek.
I zerwał z nią?
A skąd wiesz, że to wszystko jest prawdą? W dodatku to ona jest tutaj dzieckiem, nie może głosować, mieć prawka, chodzić sama do lekarzy (w tym ginekologa), ale ona jest wszystkiemu winna? Przecież jeżeli rodzice nie wiedzieli, że uprawia seks to nie miała szans by inaczej się zabezpieczać i to wszystko zależało wtedy od niego. 20 latek rujnuje życie nastolatce, ale to ona jest winna? To dziecko, a on dobrze wie jak to wszystko zmanipulować
Zgadzam się w 100% co do twoich ostatnich zdań! Nareszcie ktoś normalny..
Wiejskie ploty... uwielbiam!
No chyba że autorka była tą dziewczyną.
No rzeczywiście fajna zabawa, najpierw rzygasz i martwisz się co będzie jak rodzice zauważą, potem krwawisz i zastanawiasz się co będzie, jak będzie trzeba jechać do szpitala, a w szpitalu jakiś nadgorliwy wezwie policję(w teorii nie robisz nic nielegalnego w praktyce jedną już próbowali aresztować za poronienie.). Chociaż może i policja powinna się przyjrzeć temu chłopaczkowi, wszak "nakłanianie" to przestępstwo.
A "życie" na etapie na którym można je usunąć w domu tabletką, naprawdę ma gdzieś, że jest usuwane. Równie dobrze można płakać nad zmarnowanym życiem plemników lądujących na chusteczce.
A postępowanie chłopaka już ci nie przeszkadza?
A ty to oczywiście wszystko wiesz w 100%, a nie z jakichś plotek?