#ppOS4

Któregoś dnia podczas spotkania do bierzmowania byłem na tyle znudzony puszczonym na nim filmem, że gdy tylko zorientowałem się, że można już wyjść, wyskoczyłem natychmiast z pomieszczenia, w którym się ono odbywało i ruszyłem do wyjścia. Jak zwykle skręciłem w prawo, aby skrócić sobie drogę przez korytarz. Wystarczyło tylko przejść przez jedne drzwi, następnie przez kolejne i już było się na dworze. Przechodzę przez pierwsze drzwi i ruszam do kolejnych. Niestety nie przewidziałem, że ze względu na to, że było już po 21, będą one zamknięte. Szarpię za klamkę i nic. Stwierdziłem, że no trudno, jak nie da się wyjść skrótem, to wyjdę normalnie i ruszyłem z powrotem. Nie wziąłem tylko pod uwagę, że tymi drzwiami można przejść bez problemu tylko w jedną stronę, natomiast by przejść w drugą trzeba znać specjalny kod. Myślę sobie: „Cudownie, jeszcze tego mi dzisiaj brakowało”. Walę w drzwi pięściami przez chwilę, oczywiście nikt mi nie otworzył ani się nie zainteresował. Zdenerwowany (czemu trudno się dziwić, późna godzina, a ja utknąłem w kościele), zacząłem szukać jakiejś drogi ucieczki z tej pułapki. Po kilku sekundach przyszło mi na myśl, że przecież mogę wyskoczyć oknem. Przesunąłem więc wszystkie kwiatki ozdabiające parapet, kilka się nawet przewróciło, ale nie zwróciłem na to większej uwagi, i otworzyłem okno. Siadam na parapecie, patrzę w dół i myślałem, że chyba zaraz mnie coś trafi. Okno mieściło się gdzieś w okolicach pierwszego piętra, a niżej chodnik i z 3 metry dalej trawa. Miałem wybór: albo skoczyć i ryzykować kontuzję spowodowaną nietrafieniem na trawę, albo siedzieć w kościele i czekać, aż mnie ktoś wypuści. Pomyślałem: „Raz się żyje” i wyskoczyłem. Nawet mi się nic nie stało, jakimś cudem trafiłem w trawę. Pobiegłem szybko w stronę wyjścia, przeskakując jeszcze przez płotek, ale czym jest płotek w stosunku do skoku z okna. Miałem szczęście, jeszcze nie wszyscy zdążyli wyjść i brama była jeszcze otwarta, więc dałem radę się stamtąd wydostać. Tak oto wydostałem się z kościoła. 
Jedyne czego żałuję po całym tym zajściu to tego, że nie mogłem zobaczyć reakcji księży w momencie, gdy zobaczyli rano otwarte okno i rozwalone kwiatki w miejscu mojej ucieczki :)
Arszenik Odpowiedz

Czytając to wyznanie aż ciśnie mi się na usta określenie na ciebie - "wieśniak". Tacy ludzie jak ty, którzy potrafią narobić syfu ale posprzątać go już nie to wieśniaki. W starej pracy nieraz musiałam sprzątać chlew po świniach. Albo w sumie nie. Obraziłam świnie. Tej hołoty, która do mnie przychodziła nic nie przebije. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz musiał sprzątać po innych syfiarzach i twoja irytacja sięgnie wtedy zenitu.

dziabdzia Odpowiedz

Byłeś sam na tym spotkaniu ?

JeslemKrolem Odpowiedz

Aby zmniejszyć wysokość przy skakaniu z okna, warto przytrzymać się parapetu rekami i spuścić nogi zamiast skakać z pozycji siedzącej. Zmniejsza ryzyko kontuzji, szczególnie w przypadku wysokich osob ✌️

ChipsyPaprykowe Odpowiedz

Ja raz chciałam isc na spotkanie z bierzmowania ale pomyliłam dni i tak zostałam zamknięta na godzinę w pustym domu parafialnym, bez światła i z rozładowany telefonem :)) Ps żyje i udało mi się wydostać

PanGrzegorz Odpowiedz

Nie można było po prostu zadzwonić?

Kubex701

Może nie miał telefonu?

kxx

A może to wczesne lata 90 i ze dwa telefony na cały budynek?

ingselentall Odpowiedz

"Directed by Michael Bay"

Dodaj anonimowe wyznanie