#jv2DT

Moi rodzice uważają, że dobrze wychowali swoje dzieci.

Nigdy nie nauczyli mnie myć zębów, bo nie było czasu. 90% problemów załatwiało się pasem albo straszeniem nim (zdarzyło mi się dostać kilka razy, choć oni jakoś tego nie pamiętają). Zawsze cudze dzieci były ważniejsze i lepsze od własnych, a chowanie głowy w piasek gdy coś się dzieje to najlepsza metoda, chyba że dziecko nie spełnia oczekiwań, to trzeba je zrugać.
Nauczyli mnie, że akceptacji trzeba szukać gdzie indziej.

Dla przykładu powiem, że pamiętam sytuację, jak kuzynka mnie biła. Ojciec zawsze mówił, że jest mała i mam zacisnąć zęby. Gdy kilka lat później ona była bita przez swoją kuzynkę, to pamiętam, że siedzieli przy stole i wszyscy (z moim ojcem włącznie) byli za tym, że powinna oddać. Ja w tym czasie siedziałam w drugim pokoju i płakałam.
Była też sytuacja, że wujek klęknął mnie w tyłek. Było mi wstyd. Reakcją rodziców był opieprz, że nie zareagowałam.
Fajnie, nie?

A teraz najlepsze. Jestem teraz w takiej sytuacji, że muszę u nich zostawić na kilka miesięcy moją malutką córeczkę. Po której oni się drą, rzucają szowinistycznymi tekstami, albo poniżającymi. Bezmyślnie ulegają każdej jej histerii, wiecznie noszą na rękach. Gdy zwracałam im uwagę na ich zachowanie, to już kilka razy usłyszałam, że psa mam sobie kupić. Bo dziecka się nie tresuje.
Pewnie, lepiej ulegać histerii, a później być oburzonym, że nic się nie da przy niej zrobić.
Czuję się cholernie bezsilna, ale nie mam wyboru.
Etincelle Odpowiedz

Jakie to obrzydliwe. Skorzystam z pomocy rodziców, zostawię im córkę na kilka miesięcy (!), a w ramach wdzięczności obrobię im tyłek w necie.
Albo są tacy źli, że ich obsmarowujesz, ale wtedy NIE ZOSTAWIASZ z nimi dziecka, albo robią Co przysługę, więc nie na miejscu są takie wpisy.

MarzycielSpodZiemi Odpowiedz

Idź na terapie, pamiętaj jesteś ważna I jesteś kochana ;)
Potrzebujesz pomocy, no i chyba warto przerobić z psychologiem swoje życie, bo podświadomie możesz tak samo się zachowywać wobec swoich dzieci….

anonimowa6776 Odpowiedz

Masz wybór. Nie masz przyjaciół? Męża? Chłopaka? Siostry? Kogokolwiek??

diana2705

Zostawienie dziecka u obcej osoby to byłaby dopiero głupota. Trafi np. do szpitala i co?

Alinkalinka Odpowiedz

Małe dzieci nie rozumieją emocji i nie potrafią sobie z nimi radzić (swoją drogą, spora część dorosłych też nie ogarnia). Określanie tego mianem "histerii" moim zdaniem bardziej skłania do zastanowienia, jaką Ty jesteś mamą, a nie, jacy są Twoi rodzice.

Hvafaen

Można z dzieckiem porozmawiać, gdy już się uspokoi. Gdy musi się wykrzyczeć trzeba zaczekać i pokazać, że krzyk nic nie da.

Kfiatlotosu

@Hvafaen czytając Twoje komentarze pod tym wyznaniem mam wrażenie że sama chyba nie masz dzieci. Ton eksperta nie sprawia, że głupoty które wypisujesz są mniej głupie.

Hvafaen

Nie mam dzieci, ale wiele pilnowałam i były w moim otoczeniu. Logicznie rzecz biorąc co twoim zdaniem zrobić? Przekrzykiwać dziecko? Tak jakby to coś dało? Niech ma te napady histerii i uspokoi w swoim tępie, a gdy już będzie spokojne można z nim porozmawiać. Tak dziecko nauczy się, że histerią nie dostanie uwagii i tego czego chce, a jedynie spokojną rozmową. Robiłam tak z dziećmi, które pilnowałam i już po 5 minutach, gdy widziały, że sztuczny płacz nic nie daje uspokajały się momentalnie i grzecznie pytały czy mogą to, czy tamto. Tu nie chodzi o ignorowanie dziecka, ale oduczenie go od sztucznego płaczu po nic, nawet dzieci rozumieją, że to żenujące jeżeli nie dostaną uwagii.

militarisch

@Hvafaen Z noworodkiem porozmawiasz? Bo rozmawiamy o malutkim dziecku.

Hvafaen

Dziecko autorki nie jest noworodkiem. Rzucają szowinistycznymi tekstami do nowordka? W dodatku noworodek nie ma histerii, tylko sygnalizuje potrzeby przez krzyk i płacz.

Kfiatlotosu

@Hvafaen właśnie to jest najgłupsze, że stawiasz ekspertyzy do wyznania które nie ma sensu i nic z niego nie wynika. Na pewno nie to ile dziecko ma lat, ani nie to co autorka ma na myśli pisząc o histerii. I jeszcze próbujesz przedstawić swój punkt widzenia na wychowywanie dzieci, których ewidentnie nie masz. Jakbyś miała to wiedziałabyś, że nie ma uniwersalnej reakcji na zachowania dziecka. Wszystko zależy od kontekstu w jakim jest się postawionym, od wieku dziecka, i od zapewne wielu innych czynników.

Hvafaen

Idź hejtować gdzie indziej, ewidetnie przyszłaś jedynie wypluć jad, bo nie odpowiadasz na to co trzeba robić. Pilnowanie dziecka to nie jest lenistwo. Właśnie, że trzeba pilnować by dziecko nie rzucało się po podłodze czy sobie czegoś nie zrobiło, po prostu przeczekać lub mówić, że pogadacie, gdy się uspokoi. Skoro nie ma uniwersalnej metody i każde dziecko jest inne to dlaczego matka- autorka wyznania wie gorzej niż jej rodzice, którzy nie szanują jej córki? Bo właśnie o to chodzi w komentarzu alinkalinka, na który odpowiedziałam.

Kfiatlotosu

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Dokładnie napisałam Ci co robić. Dostosować reakcję do sytuacji i dziecka, a nie bredzić o uniwersalnym sposobie radzenia sobie z histerią. A Twoje zajmowanie się czyimiś dziećmi przez chwilę nijak się ma wychowywania dziecka i uczenia ich sposobów radzenia sobie z emocjami.

Hvafaen

Ja nie umiem czytać ze zrozumieniem? Już napisałam, że mój komentarz to odpowiedź na komentarz alinkalinka. Ona sugeruje, że autorka zna swoje dziecko gorzej niż jej rodzice.

Alinkalinka

@Hvafaen no ewidentnie nie umiesz czytać ze zrozumieniem, bo napisałam coś zupełnie innego.

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
fasfdsa Odpowiedz

Sytuacja do bólu przypomina mi sytuację z mojego domu rodzinnego. Moi rodzice dumni, że wszystkiego "dopilnowali", ja i mój brat mamy stany lękowe, ciągłe problemy z poczuciem własnej wartości i problemy z zaufaniem.
Moi rodzice używają dokładnie tych samych słów - że mój brat "tresuje" dzieci. Nie twierdzę że jest idealnym ojcem, ale do tresowania bardzo daleko. I tak znacznie lepszym rodzicem od nich.
Dzieci brata oczywiście rozpuszczane przez dziadków. Jak coś nie idzie dobrze to winny mój brat z żoną, nigdy oni.
I tak samo mój brat nie zawsze może się zaopiekować dziećmi, bo wszyscy pracują oprócz babci. I przeważnie nie ma alternatywy. Nie każdego stać na opiekunkę i nie każdy ma inne możliwości.
Tak czy siak polecam Ci autorko wyrobić sobie nowe schematy zachowania/postępowania/wychowania jako rodzic. Bo przykład, który masz we krwi - wyniesiony z domu rodzinnego jest tragiczny, a możesz go nieświadomie przekazywać kolejnemu pokoleniu, lub w jakiś sposób krzywdzić dziecko. Może spróbuj terapii schematów?

GeddyLee Odpowiedz

Klęknął cię w tyłek, mówisz?

karolina92 Odpowiedz

Spytaj swoich rodziców dlaczego Ciebie nie traktowali tak, jak teraz traktują swoją wnuczkę. Nie masz nikogo innego, komu zostawisz dziecko? Skoro piszesz, że rodzice myślą, że dobrze wychowali DZIECI, to znaczy, że masz rodzeństwo. Co z ojcem dziecka, jego rodzicami?

Pajmon Odpowiedz

A skąd jesteś? może będę w stanie jakoś pomóc?

Dodaj anonimowe wyznanie