#ay84J

Jakiś czas temu nikotynizowałam się spokojnie w parku. Słoneczko przebijało się przez gałęzie drzew, ciepły wietrzyk targał włosy, wszystko ładnie, pięknie. W pewnej chwili moją uwagę przykuł chłopak siedzący nieopodal. Ukrył twarz w dłoniach, cały się trząsł, mamrotał coś do siebie. Wiedziona impulsem podeszłam do niego, żeby sprawdzić, co się z nim odjaniepawla. Dotknęłam go delikatnie w ramię, spokojnie zapytałam, co się dzieje, a on spojrzał na mnie tak przerażonym wzrokiem, że aż się cofnęłam. Z początku myślałam, że ma atak paniki, ale po oczach poznałam, że to raczej co innego. Źrenice jak główki od szpilek. Ewidentnie bad trip. Rezygnując z niepotrzebnych pytań, wyciągnęłam od niego adres. Nie wzbraniał się, chyba ogarnął, że chcę mu pomóc. Okazało się, że mieszka dość blisko. No to cóż, zarzuciłam na siebie jego rękę i idziemy, a raczej próbujemy. Uwiesił się na mnie niemal całym ciężarem, a ja przeklinając pod nosem wrodzony altruizm, modliłam się o brak patrolów policji w okolicy. Sama byłam po nieprzespanej nocce, więc wybaczam przechodniom karcące spojrzenia. Można powiedzieć, że oboje staraliśmy się wyglądać na nienaćpanych, ale średnio nam to wychodziło. W końcu doszliśmy do jego bloku. Podziękowałam Bogu za to, że mieszka na pierwszym piętrze. Drzwi nie były zakluczone. W środku lekki syf, jakaś kobieta spała na kanapie w salonie i nie zareagowała na moje niepewne „dzień dobry”. Chłopak sam się dokulał do swojego pokoju i padł rozdygotany na łóżko. Przykryłam go kołdrą i już miałam pokicać w swoją stronę, kiedy złapał mnie za nadgarstek. Zapytał się, czy jestem aniołem, a kiedy powiedziałam mu, że owszem, spokojnie zasnął. Chwilę pilnowałam, czy oddycha, ale wszystko wydawało się w porządku. Nabazgrałam na kartce krótkie streszczenie tego, jak się dostał do domu i swój adres mailowy, z tym ostatnim to nie wiem, co sobie myślałam.
Cały dzień wyrzucałam sobie, że nie wezwałam pomocy i nie zrobiłam nic więcej. Ale chłopak postanowił zrobić mi niespodziankę i do mnie napisał. To był istny hymn dziękczynny. Okazało się, że ćpunem jako takim nie jest, ktoś sprzedał mu syfiastą maczankę. Chciałabym w to wierzyć. Oprócz tego zachwycał się moim „anielskim” wyglądem i zapraszał na kawę.

Cóż, gdybym nie była w szczęśliwym związku, to mógłby to być początek pięknej historii miłosnej. Zamiast tego piszemy codziennie o wszystkim i o niczym, więc zyskałam przyjaźń (wiem, wiem, okrutny friendzone) i nowe przezwisko. Anioł.

A taki ze mnie anioł, jak z koziej dupy trąbka.
Lydka Odpowiedz

Bardzo przyjemnie się czytało, brawo za Twoją reakcję :)

elexen Odpowiedz

Może coś ze mną nie tak ale przeczytałem onanizowałam się spokojnie w parku XD

GraczLoLa Odpowiedz

Ciekawy sposób na podryw. Smutek, że nie wyszło do końca, ale... działać działa ;-). A dla ciebie autorko brawo za wrodzony "altruizm" :-)

szarymysz Odpowiedz

"spojrzał na mnie tak przerażonym wzrokiem, że aż się cofnęłam (...) po oczach poznałam, że to raczej co innego. Źrenice jak główki od szpilek. Ewidentnie bad trip"
.
Moim zdaniem w opisanej przez Ciebie sytuacji powinnaś 1/ odsunąć się na bezpieczną odległość 2/ odsunąć się na jeszcze większą odległość 3/ przebywając w tej lub coraz większej odległości uaktywnić tryb 'anioł' poprzez telefon na 112 po karetkę i/lub policję. 4/ zapisać sobie potem flamastrem na ścianie oraz w Notatkach w komórce: "Nie zbliżać się do naćpanego i nie wchodzić z nim w interakcje, bo nigdy nie wiadomo czy zaćpał syfiastą maczankę (cokolwiek to jest) czy jakieś dopalacze więc nie wiadomo czy tylko chwyci mnie za nadgarstek czy wyciągnie nóż zza pazuchy, bo uznał mnie za coś, co trzeba koniecznie i natychmiast zabić".

Singielkaa Odpowiedz

Zupełnie jakbym slyszala moja koleżankę ze studiów Nati czy to Ty ?

Mam na imię Natalia, ale jeszcze nie studiuję XD

ZielonaPigwa Odpowiedz

Dobra Duszyczka z Ciebie 👍

Szwedacz Odpowiedz

Czemu nikt nie zwrócił uwagi na to, że poszłaś z obcym ćpunem do jego domu? ĆPUN. OBCY. JEGO DOM. Z DALA OD INNYCH LUDZI. Przecież serio mogłaś źle skończyć.

eyuioa Odpowiedz

Bardzo dobrze zrobiłaś :)

Demi Odpowiedz

Świetna robota! Mam nadzieję Autorko, że nigdy nie będziesz potrzebować odwzajemniania takiej pomocy.

Dragomir Odpowiedz

Dobrze piszesz, ładnie. Ale nie pal, anioły nie palą.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie