#RLJ1j

Mam raka szyjki macicy. Od dłuższego czasu zaczęłam słabnąć, miewać zawroty głowy, czuć bóle pleców. Rodzina myślała i nadal myśli, że nic mi nie jest, tylko wymyślam lub jestem leniwa. Wakacje są, więc się uczę, siedzę nad książkami, żeby im w ogródku nie pomagać. Nie dociera do nich nic, jak zawsze zresztą... Pierwsza diagnoza jaką usłyszałam był stan przedrakowy, do obserwacji tylko. Przez dwa tygodnie chodziłam jak struta, czytałam na forach historie kobiet. Nie wiem czemu nie powiedziałam rodzinie. Bałam się, że będą mnie obwiniać, bo o wirusie HPV się mówi, że zaraża się wenerycznie. Moja rodzina jest bardzo katolicka, ja nawet z chłopakiem nie spałam, tylko się pocałowałam. Mam dopiero 19 lat, a na mojej wsi nie ma odpowiednich kandydatów. Poszłam do kolejnego lekarza, dał skierowanie na pilne, do szpitala. I teraz gdy postanowiłam o tym porozmawiać, dowiedziałam się, że jedziemy na pogrzeb. Ciocia zmarła na cukrzycę. Nie chcę wyjść na atencyjną, nie chcę już z nimi rozmawiać, bo przeżywają tę tragedię, mimo że nigdy cioci nie lubili. Komentowali, że jest chora, bo za dużo je, nie dba o siebie i sama tę chorobę na siebie sprowadziła. Teraz lamentują, że taka wspaniała osoba odeszła. Co powiedzą o mnie? Niedługo muszę iść do szpitala, niedługo zacznie się szkoła. Boję się, że mnie tak jak zawsze zignorują. Doradźcie co mogę im powiedzieć, bo zauważą, że się pakuję do szpitala.
Mamo, tato, mam raka!
dewitalizacja Odpowiedz

Jeśli Cię naprawdę kochają, nie zignorują śmiertelnej choroby. Porozmawiaj z nimi, pokaż wyniki badań i wyjaśnij jaka jest sytuacja.

Dragomir Odpowiedz

Powiedz im ostatnie zdanie z wyznania. Że masz raka. Tym jak zareagują wystawią jedynie samym sobie świadectwo.

FretkaSkarpetka

Dokładnie jak powyżej, postaw sprawę jasno. Pamiętaj, że masz 19 lat, a nie 9, jesteś dorosła i powinnaś i siebie i ich traktować jak dorosłych. Tego tematu nie da się osłodzić. Zanim pokażesz im oryginały dokumentacji zrób sobię kopię, tak na wszelki wypadek, nawet zdjęcia w komórce. Jak zareagują to już ich sprawa, Ciebie powinno obchodzić tylko Twoje dobro i leczenie, a im szybciej je zaczniesz tym lepiej dla Ciebie.

MaryL

Kilka wyznań niżej się kłóciłeś ze mną, że jak kobiecie jest źle, to zaraz znajdzie się masa chętnych by ją pocieszyć, przytulić. Widzisz teraz, jak to wygląda. Strach się przyznać do choroby, bo powiedzą, że się puszcza. Ja nie wiem, twój mózg ignoruje takie historie i wyciąga tylko to, co mu pasuje do wcześniej ułożonej w głowie narracji?

Dragomir

A chciała żeby ją przytulić? A HPV ma przynajmniej 50% ludzkości, może nawet 80. Niektóre organizmy zwalczają wirusa. I przez przytulanie się nie przenosi.

MaryL

@Dragomir, co to ma w ogóle wspólnego z tym co ja napisałam? To jest jakieś ekstremum odpisania nie w temacie

michal07901 Odpowiedz

Jeżeli masz raka i chcesz się wyleczyć to polecam modlitwę do Boga ( modlitwa z Bibli) i pomoc dr. Huberta Czerniaka na YT.

Czaroit Odpowiedz

Ludzie Ci tu radzą, byś koniecznie porozmawiała z rodzicami. A ja napiszę tak: tylko Ty ich znasz. Tylko Ty wiesz jacy są wobec Ciebie i innych ludzi. Czy w innych sytuacjach POTRAFIĄ okazywać wsparcie, czy jedynie krytykują, wymagają, psioczą.

W idealnym świecie mamusia i tatuś by się przejęli, przytulili do serca, nieba przychylili.
W realnym świecie rodzice potrafią dodatkowo choremu dziecku dopierdzielać, szukać w nim winy, dogadywać, że to kara boska za wymyślone przewinienia, ciągać chorego po kościołach na wszelkie możliwe różańce i na różne inne sposoby dowalać mu potwornego stresu. Dodatkowo powiedzą całej rodzinie i znajomym i zaczyna się użalanie nad chorym, jojczenie, kontrolowanie na każdym kroku, poklepywanie po plecach, znaczące spojrzenia, ciche rozmowy za plecami (bo wiesz, ona ma raka...) i cały ten szajs.

Nie zawsze jest to gra warta świeczki. Nie zawsze chory dostaje wsparcie, którego potrzebuje. Bywa różnie. Dlatego idź za sobą, za tym co czujesz. Gdy będziesz gotowa, powiesz. Jeśli jednak ta gotowość jeszcze nie przyszła, spokojnie daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz.
To TY jesteś tu najważniejsza.

ohlala Odpowiedz

Niektórzy ludzie radzą sobie z chorobą bliskich w dosyć dziwny sposób. Jest to przykre dla chorego, ale niekoniecznie wynika ze złej woli. Oczywiście to ich nie usprawiedliwia, ale chodzi o to, że takie komentarze lepiej wypuścić jednym uchem i wypuścić drugim, żeby sobie nerwów nie psuć.
Teraz jedyne, czym powinnaś się przejmować, to choroba i walka z nią. Trzymaj się i powodzenia w walce.

Kiruna Odpowiedz

Ja też miałam CIN 3, miałam już wtedy męża i okazało się że jestem w ciąży więc nie można nic z tym zrobić, po ciąży wycięto mi fragment szyjki, zabieg 1 dniowy, wieczorem byłam już w domu, wyniki pozostałej części wyszły ok więc teraz muszę się badać co pół roku. Więc głową do góry będzie dobrze. HPV przenosi się także poprzez bezpośredni kontakt ze śliną lub krwią osoby zakażonej, także nigdy nie wiadomo gdzie mogłaś się zarazić, tak jak i ja nie wiem.

Tylkopoco Odpowiedz

Autorko, nie wybiegaj myślami do przodu, nie myśl "co inni powiedzą", "co pomyślą" itp. Zadbaj o sobie i swój spokój. Pomyśl co ci w tej chwili potrzeba i zakomunikuj to otoczeniu głośno i wyraźnie. Powiedz że jesteś chora, idziesz do szpitala i oczekujesz od nich wsparcia albo by ci nie zawracali głowy - jak czujesz, tak powiedz. Trzymam kciuki by się wszystko ułożyło :)

Ambiwalentnie136 Odpowiedz

Dokładnie tak. Wykrzycz im wszystko to co tutaj napisałaś. Może się wreszcie ockna i będziesz miała wsparcie i normalna rodzinę a jak nie to wszystko i tak mają gdzieś i będzie im to obojętne ale Tobie to pomoże. Musisz mieć duza siłę walki. Walcz o siebie, są na pewno też osoby które Ci pomogą i których nie podejrzewasz o to. Będzie wszystko dobrze ale musisz w to wierzyć i mieć duza siłę walki. Jak nie będziesz dawała rady załóż zbiórkę. Nie bój się sięgać po pomóc. Trzymam kciuki że się uda. Wszystkogo dobrego

JMoriarty Odpowiedz

Wieś, katolicka rodzina... Pewnie do ginekologa na badania nie chodziłaś, bo "co rodzina pomyśli". Warto było?

Gosik

I co? Lepiej się czujesz jak już dokopałeś chorej, wystraszonej, młodej dziewczynie?

Dragomir

Julka, wykup lepiej abonament do psychologa bo terapia albo nie zadziałała, albo zrobiła z Ciebie maszynę bez empatii.

dewitalizacja

Jeśli nie współżyła, nie miała powodu robić w tym wieku cytologię. Sama jej jeszcze nie miałam i wybiorę się dopiero za 2 lata, zgodnie z tym, co zalecają lekarze. Gdybym miała w rodzinie przypadki kobiet, którym przydarzyła się ta choroba, pewnie miałabym to już za sobą.

Ambiwalentnie136

Co Ty gadasz? Mi mój gin od razu zrobil na 1 wizycie jak mialam gora 15 lat. Teraz dzieci mają nowotwory

dewitalizacja

Ja tylko powtarzam zalecenia.

Dodaj anonimowe wyznanie