#Q0gT1
Ale gdy miałem jakieś szesnaście lat, zacząłem inaczej myśleć o pewnej przyszywanej "cioci", czyli koleżance mamy. Inaczej, czyli nie jako o cioci, a jako o kobiecie, z którą chciałbym, aby połączyło mnie coś więcej... Pociągała mnie fizycznie. Do tego zawsze miałem z nią dobry kontakt, śmialiśmy się z tych samych żartów, wygłupialiśmy się i w ogóle była super babką! Ładną do tego. Miała wtedy 40 lat. Podejrzewam, że traktowała mnie trochę jak syna...
Nie zważając na to, postanowiłem zacząć najpierw od takich śmieszkowych flirtów itp... Nie umiałem jej powiedzieć, że jej pragnę, bo by mnie wyśmiała. Po kilku głupich tekstach odpuściłem. Znalazłem sobie dziewczynę w swoim wieku. Ale to nie znaczyło niestety, że przestałem myśleć o "cioci". Zdarzało się, że w myślach zdradzałem z nią swoją dziewczynę... Z czasem uznałem, że jednak to nie jest w porządku w stosunku do mojej kobiety... I tak minęło półtora roku. Już dałem sobie spokój z tamtym tematem, skupiłem się na dziewczynie.
W mojej rodzinie trafiło się wesele. Jako że osiemnastka niedługo, to z piciem alkoholu się już nie kryłem. Im więcej alkoholu, tym więcej tańca, wygłupów i... spotkań na papierosku z "ciocią". I na jednym takim spotkaniu zapytałem, czy paliła kiedyś po studencku, zaśmiała się i powiedziała, że nie, ale że możemy spróbować. I spróbowaliśmy. Pocałowałem ją. Nie protestowała. Wsunąłem jej rękę pod sukienkę... i dalej oszczędzę wam szczegółów, jednym słowem było gorąco i nie tylko ze względu na temperaturę na dworze. Stało się to, o czym marzyłem od dawna. I było OK, choć bez żadnych większych fajerwerków. Wróciliśmy na wesele i unikaliśmy się już do końca.
Następnego dnia obiecaliśmy sobie, że zapominamy o wszystkim i nikt się nigdy o tym nie dowie, bo po co mamy sobie niszczyć życie, przez głupi wybryk po alkoholu?
Wiem, że zdradziłem swoją dziewczynę. Wiem, że źle zrobiłem. Ale wiem też, że gdybym jej powiedział, to by nie chciała ze mną być... A ja nie chcę jej stracić. Kocham ją.
Od wesela minęły 4 lata. Dziewczyna jest moją narzeczoną. Z ciocią mamy dobry kontakt. Kibicuje nam. Do tamtej nocy nigdy nie wróciliśmy. Wiemy o tym tylko my...i teraz wy.
Żałuję, że uległem pokusie, bo mogłem przez to stracić najbliższą mi osobę. I możecie mnie krytykować, że się nie przyznałem dziewczynie do tego, ale wtedy brakowało mi odwagi, a teraz... minęło zbyt dużo czasu. Nigdy więcej jej już nie zdradziłem i nie zdradzę.
A dla mnie to po prostu smutne, że odebrałeś swojej kobiecie wolność wyboru. Nawaliłeś, bałeś się konsekwencji i w rezultacie skrzywdziłeś ją bardziej, bo jeśli kiedyś to się wyda (czego jej nie życzę) to okaże się, że zbudowała swoje szczęście na kłamstwie.
Faktycznie ja kochasz. Przecież zdrada jest najlepszym tego dowodem XD
@Zwpl91 a jak by inaczej bo przecież każdy wie, że im więcej zdradzasz tym bardziej kochasz a jak jeszcze pognębisz fizycznie i psychicznie to już miłość absolutna.
Mógł jej jeszcze przyfstrygowac by przypieczetowac miłosć, wszak łobuz kocha najbardziej.
Nie będę usprawiedliwiała zdrady, bo to po prostu czyste oszustwo, ale z drugiej strony dobrze w młodości zrealizować swoje fantazje, bo człowiek może wyrosnąć na zgorzknialca, który żałuje, że się w młodości nie "wyszumiał". Teraz to już nie ma co mówić dziewczynie/narzeczonej. Wyciągnij z tego wnioski i następne fantazje realizuj ze swoją drugą połówką.
A ja sadze, ze powinien powiedziec, jeszcze sa przed slubem. Jezeli ktos chce cos realizowac w mlodosci, to niech sie nie wiaze z innymi. Niektorzy uwazaja, ze jak zdradzil raz to potrafi znowu. Myslisz, ze dziewczyna byaby zadowolona z zycia z kims takim? Po co radzisz cos ukrywac? Dbasz o zdrajce, a nie o poszkodowana.
Nie można usprawiedliwiać zdrady chęcią "wyszumienia się"
@Zwpl91 Osoby bez moralności i ludzkiej godnosci tak uwazaja. Jeszcze potem ukrywanie kłamstwa. Obrzydlistwo.
Expatt fajnie, że chociaż jeden mądry komentarz się tu znalazł. Też uważam, że ślub w tak młodym wieku jest ryzykowny, bo dzisiaj wiele ludzi dorośleje później i dopiero po 25 roku życia jak kończą edukację i zaczynają pracę dociera do nich na czym im w życiu zależy i jaki mają na siebie pomysł, co nie zawsze może się zgadzać z pragnieniami partnera. Możecie sobie idealizować itd., ale zdrady się zdarzają i zawsze zdarzały, ludzie popełniają błędy i czasem muszą żyć z wyrzutami sumienia, żeby nie zniszczyć do reszty życia ludziom, których kochają. To nie jest takie czarno/białe jak by tego chciał @rutabo
ok niech realizuje za mlodu, ale bedac bez zobowiazan i z osobami, ktore tych zobowiazan nie maja
bazienka też tak uważam, ale świat nie jest idealny, ludzie mają emocję i "momenty" i dlatego popełniają błędy. Szczególnie w młodości, kiedy te emocję są bardzo silne. Kiedyś usłyszałam, że nie ma co chwalić za wierność człowieka, który nigdy nie został skuszony - dążę do tego, że masz rację, ale teoria i praktyka, nie zawsze idą w parze.
a z tym skuszeniem sie akurat zgadzam :)
Jako zdradzona kobieta doradzę Ci jedno - nie mów jej. Nigdy. Nie zwalaj tego brzemienia ze swoich pleców na jej bo to Ty tu jesteś winnym. Ale jeżeli jeszcze raz będziesz chciał ja zdradzić bądź to zrobisz to po prostu od niej odejdź bo nie będziesz wart nawet splunięcia.
Jak zdradzona kobieta powiem, że to tragiczna, żałosna rada. Jakim desperatem trzeba być żeby chcieć być okłamywanym?
No ale ten przypadek facecika nawet nie ma jaj by odejść, ani sie przyznać. Bedzie zawsze szczylem, co przeleci jakas ciocie na imprezie.
Dwie zdradzone, dwa kompletnie rozne zdania. Jak dla mnie, oczywiste.
To by bylo na tyle, jesli chodzi o rady uniwersalne. Szczegolnie w ekstremalnych przypadkach.
Chciałabym znać prawdę ale bez tego bólu który przeszłam jeżeli już chcesz wiedzieć niedesperacie. Poza tym widziałam jak on się męczył, kiedy mi o tym powiedział odżył po miesiącu. Ja leczyłam się dwa lata.
Tez bym wolała nie widzieć po takim czasie. Sama robiłam idiotyzmy za „szczyla”, które były idiotyczne i w jakichś sposób napewno zranilyby bliskie mi osoby (np. rodziców). Dziś ich żałuje, z głupoty się wyrasta, a gdybym się im dziś przyznała - co by to zmieniło? Nic.
jesli to sie zdarzylo raz i sie zaluje, to niech sie gnoj meczy z konsekwencjami
jesli sie powtarza, to partnerowi naleyz sie prawda
Powinienes jej powiedziec, musi mieć swiadomość ze wiąże się z nieodpowiedzialnym szczylem. Zachowałes się jak zwykłe zwierze, byle tylko popuscić swojej chuci. Żałosne.
Po drugie jak ktos jest z drugim człowiekiem, pomijam tutaj bajęczkę o miłosci, to powinien byc wobec niego lojalny.
Twój komentarz tez jest żałosny, i co to zmienia? :D
poza tym juz widze dzielenie sie z ciocia oplatkiem... czy tma jakie sinne imprezki rodzinne
no jednak niezrecznie
Czy nigdy więcej jej nie zdradzisz to się okaże, jak się napatoczy kolejna "ciocia", która okaże zainteresowanie tobą.
Oj, aż mi się przypomniał mój "epizod" z taką "ciocią", która była koleżanką mojej mamy. Piękny okres z końca liceum :D
halo, zesrales sie.
Na Twoją klatę, wczoraj w nocy.
Zazdroscisz, ze nawet kobiety maja klaty, a ty wciaz nie? Po prostu trenuj. Wzrostu juz nie zmienisz, ale przynajmniej mozesz wygladac jak umiesniony krasnal.
Baran, nie chluśnij w gacie z tych fantazji. A ty @etanolan nie musisz na każdym kroku przypominać, jaki twój arab jest wysooooki, że aż musi turban ściągać przed wejściem do namiotu na pustyni.
boze, nowe wcielenie hvafaen czy ki czort?
Jesteś zerem
a ty jego narzeczoną czy ciotką?
Dobrze zrobiłeś. "Ciocia" to ciocia, chociaż sobie spróbowałeś:). Narzeczoną się nie przejmuj , poczytaj troszkę wypowiedzi na tej stronie i tego jak je tutejsze Gienie sobie tłumaczą. Jeżeli masz fiuta to obwinią cię za wszystko a jeżeli jesteś choćby największą wywłoką ale z cyckami no to znajdzie się cała rzesza adwokatek:) Dobra ciocia nie jest zła:)).A narzeczonej niec nie mów bo kto wie co ona wyprawiała.....oho już się Gienie obsliniły.
@kociambe i znów niestety się muszę z Tobą zgodzić. Mokre sny o Cioci miał w wieku 16 lat, po roku znalazł sobie dziewczynę. W wieku 18 lat po pijanemu zrealizował swój mokry sen (sen wielu nastoletnich chłopaków). Od czterech lat jest wierny swojej dziewczynie i planuje z nią wspólne życie, ale dla Julek i Gień na tej stronie jest zdradzieckim śmieciem i nie warto nawet na niego splunąć. Nikt, ale to nikt nie pomyśli, że faceci zaczynają się stabilizować emocjonalnie w wieku 20 - 21 lat. "co się stało się to się stało się" - zapominać nie musi ale ja bym nigdy tego przyszłej żonie nie powiedział bo i po co. Z resztą raczej nikt nie chwali się swoim partnerkom/partnerom wcześniejszymi doświadczeniami seksualnymi, bo i po co.
Było minęło. Po co rozwalać wszystkim życie 🙂