#DuueK

Moja mama jest alkoholiczką. Przez pierwsze lata jej nałogu strasznie się tego wstydziłam, nie mówiłam o tym nikomu i każde problemy jakie były w domu przeżywałam sama, płacząc po cichu i tłumiąc w sobie emocje. Z czasem przyzwyczaiłam się do tego, ale pomimo to w każdy możliwy sposób próbowałam odciągnąć mamę od picia. Próbowałam ją idealizować i zwalać całą winę na jej partnera, bo to po jego poznaniu zaczęły się problemy z alkoholem, ale z czasem dotarło do mnie, że gdyby nie chciała, toby nie piła. Będąc w podstawówce pierwszy raz otworzyłam się przed kimś i powiedziałam o swoich problemach w domu. W pewien sposób mi to pomogło, bo kiedy miała miejsce kolejna awantura albo dochodziło do przemocy, to miałam się komu wypłakać i dostać wsparcie. 
Obecnie mam 16 lat, chodzę do liceum i jestem już na skraju załamania nerwowego. Kompletnie nie radzę sobie z sytuacją w domu, jest gorzej niż kiedykolwiek było. Nie mam z kim o tym porozmawiać ani zwrócić się o pomoc. Kiedy myślę o tym, że muszę wytrzymać tu kolejne 2 lata, to jest mi słabo. Moja mama się stoczyła, jest wrakiem człowieka, a o jej partnerze nawet nie będę wspominać. Wydaje im się, że jeśli chodzą do pracy i piją dopiero po powrocie do domu, to wszystko jest okej. Próbowałam przemówić do mamy groźbą, prośbą, a nawet błaganiem, ale bez żadnego skutku. Wiele razy kiedy byli trzeźwi oferowałam pomoc, próbowałam jakoś dotrzeć do nich, proponując terapię dla anonimowych alkoholików, ale w zamian otrzymywałam agresję i wyzwiska. Kiedy partner mamy dopuszcza się przemocy psychicznej wobec mnie, mama udaje, że tego nie widzi i to ignoruje. Następnego dnia, kiedy jest trzeźwa, nagle jest po mojej stronie i mówi: „Nigdy nie wchodź w toksyczne relacje”, a po powrocie jej partnera jest pijana. W ostatnim czasie stali się kompletną patologią, o której wcześniej słyszałam tylko w wiadomościach albo czytałam w artykułach. 
Dzisiaj musiałam tłumaczyć mojej mamie, że prysznic nie jest sedesem i tam nie robi się siku. Zmusiłam ją do zrobienia tego tam, gdzie powinna, ale i tak część jej moczu wylądowała na podłodze, co oczywiście musiałam po niej posprzątać, bo gdyby nie ja, to nikt by tego nie zrobił. Po tej sytuacji wróciłam do pokoju i się rozpłakałam. Codziennie zadaję sobie pytania: „Co zrobiłam nie tak, że sobie na to zasłużyłam? Dlaczego muszę tak żyć?”, ale chyba nigdy nie poznam odpowiedzi. Możliwe, że łatwiej byłoby mi to wszystko znosić, gdybym miała chociaż normalne warunki mieszkalne, ale nawet tego mama nie potrafiła mi zapewnić. Siedzę właśnie w swoim pokoju oddzielonym od pokoju mamy i jej partnera „ścianą” z kartonu, którą sama wykonałam, aby mieć chociaż trochę „prywatności” i słucham ich chrapania. Jeśli moja sytuacja się nie zmieni, to jestem prawie pewna, że nie dożyję 17. urodzin.
Toudi227 Odpowiedz

Na teraz, sprawdź internecie szkoły z internatem, one oferują czasem dofinansowania do miejsc dla ludzi w trudnej sytuacji życiowej. Poproś o pomoc zakładając niebieska kartę. Jest to duże obciazenie psychiczne dla tak młodej osoby jaka jesteś ale jeśli chcesz coś zmienić łatwiej nie będzie. Powodzenia.

Wait1minute3 Odpowiedz

Smutna historia żal mi ciebie mam nadzieję że znajdziesz siłę żeby dotrwać. Pomyśl jakie możesz mieć zarąbiste życie jak się wyprowadzisz. Wierzę że sobie poradzisz :)

Cystof Odpowiedz

Zrób co możesz by dożyć i 17-tych i przede wszystkim następnych. Potem wiej. Wyprowadzka gdziekolwiek albo tkwienie w melinie. Nie da rady zmusić kogoś do zerwania z nałogiem.

3210 Odpowiedz

Możesz też powiedzieć w szkole (wiem, wakacje...) że chcesz się zabić. Wtedy szkoła musi wezwać karetkę i policję.

3210 Odpowiedz

NIE JESTEŚ odpowiedzialna za czyny swojej mamy. Nie musisz, i co więcej, NIE POWINNAŚ jej chronić. Dla jej, i twojego dobra (ale tak, również dla dobra Twojej mamy!) powinnaś zgłosić sprawę na policję. Powinnaś mieć założoną niebieską kartę i trafić na terapię dla DDA lub osób współuzależnionych.
I nie powinnaś także sprzątać po mamie. Jest dorosła. Sprzątając po niej, przebierając ją, kładąc do łóżka zdejmujesz z niej odpowiedzialność za jej życie, mama ma większy komfort picia. Rozmowy nie pomogą.. . Proszę, idź na policję.
Powodzenia ❤️

coztegoze2 Odpowiedz

Przykro mi z powodu Twojej sytuacji. Ale mimo wszystko nie jest tak, że nie możesz nic zrobić dla siebie. Możesz iść na policję zgłosić złą sytuację w rodzinie. Możesz iść do MOPSu zgłosić złą sytuację w rodzinie. Weź pod uwagę, że mogą Cię zabrać z domu, ale myślę że raczej by Ci to nie przeszkadzało i mogło by Ci to wyjść na dobre.

Możesz szukać pomocy w centrum uzależnień jako DDA (dorosłe dziecko alkoholika) - nie wiem od kiedy przyjmują ale spróbuj poszukać takiego centrum i spytać czy by Cię nie przyjęli na terapię. W najgorszym razie będziesz mogła być przyjęta jak skończysz 18 lat. Pamiętaj, że do takiego centrum na terapię powinnaś się udać jako dziecko alkoholiczki. W państwowym centrum terapia powinna być dla Ciebie darmowa jeśli będziesz uczennicą.

Możesz zawsze się zgłosić do szpitala i powiedzieć, że masz myśli zagrażające sobie - bo widać, że myślisz o zakończeniu swojego życia i musisz to jasno lekarzom powiedzieć tak jak tu napisałaś! Wtedy lekarze będą musieli wziąć pod uwagę co się dzieje. I jeśli jasno będziesz mówić, że stanowisz zagrożenie sobie to nawet Twoja matka powinna mieć ograniczone możliwości zaprzeczenia sytuacji. W ten sposób będziesz tworzyć dokumentację, której Twoja matka nie będzie mogła podważyć. I dzięki temu Ty będziesz mogła otrzymać pomoc i będziesz mogła być zabrana z tego domu. Pomyśl o tym, bo lepszy spokój w domu dziecka i perspektywa na terapię i wyjście na prostą moim zdaniem.

ingselentall Odpowiedz

Błękitna Karta dla "partnera" matki. Do założenia na policji. Działaj! A później oczywiście wyprowadzka zaraz po 18 urodzinach. Powodzenia!

Jumalatar

Raczej ta karta dla obydwojga. Ten partner nie wydaje się być bardziej agresywny i przemocowy od matki.

3210

Dla obojga. Matka jest współwinna.

CentralnyMan Odpowiedz

A jakaś rodzina albo internat?

Maks123

Co z tatą? Może masz babcie, która mogłaby cię przyjąć? Jejku bardzo mi przykro z powodu twojej sytuacji, ale wytrzymaj, jeszcze będziesz szczęśliwa.

Dodaj anonimowe wyznanie