#46q44

Pewnego dnia wprowadziłam się do uroczego domku na zapyziałej wsi, odziedziczonego po ukochanej babci. Tuż pod płotem wielki, ogrodzony ogród, stawik, sad, grządki, łąka... żyć nie umierać. Dom piętrowy, odnowiony, ma prąd, łazienkę, ogrzewanie, żaluzje antywłamaniowe, alarm i kamery dookoła. Przymierzałam się też do adopcji/kupna psa typu wilczarz irlandzki. Stawiałam na przygarnięcie fafika, dlatego przez jakiś czas robiłam za dom tymczasowy dla jednego - dwóch psów. Niestety, z żadnym nie przypadliśmy sobie nawzajem do gustu na tyle, by zostać przyjaciółmi na zawsze.

Po oddaniu w dobre ręce ostatniego psa, przygarnęłam dwa śmietnikowe, czarno - białe mruczki, Francisa i Napoleona-Kafla. Do tego siostra podarowała mi kociaka Mainecoona, który dostał na imię Imperius. Z czasem wyrósł na OGROMNEGO kocura.

Pewnego dnia listonosz spotkał mnie pod sklepem we wsi i zrobił potworną awanturę, że moje piekielne zwierzaki gonią go i po 300 metrów od posesji, on życia przez nie nie ma! Tłumaczę mu, że psów nie ma u mnie od dawien dawna, a nawet jak były, to zawsze zamknięte za solidnym płotem, więc to nie moje. Pan oznajmił, że to moje KOTY. Szczęka mi odpadła.

Przejrzałam monitoring. Rzeczywiście, gdy listonosz zbliżał się do murowanego słupka ze skrzynką, Imperius i jego dwaj kumple rzucali się na niego jak stado lwów, po czym gonili biednego faceta aż do głównej drogi. Zobaczyłam też, że panowie przeganiają również dziki, lisy (trzymam kilka kurek i przepiórki) oraz wydry znad stawiku. Byłam w szoku, bo przy mnie to kocie pierdoły i przytulanki, Kafel na dodatek jest leniwym grubaskiem, który jeśli nie śpi, to drzemie albo odpoczywa.

Zrezygnowałam z psów. Koty mi wystarczą.
Yaspis Odpowiedz

Sekretne życie zwierzaków domowych 😂

NesquikBoi

Sekretne życie zwierzaków domowych 3 zapowiada się świetnie!

nurthollo Odpowiedz

Koleżanka ma kota, któremu chyba pomylono wcielenie, bo zachowuje się jak pies. Waruje na posesji, jak ktoś przyjeżdża to biegnie i obszczekuje po kociemu. A kiedyś przyjechała jakaś kobieta z psem do niej i psa wzięła ze sobą z auta, to powiedzieli jej żeby go z powrotem do samochodu schowała, bo mają kota. A ona powiedziała, że pies nic nie zrobi kotu, a oni że to kot może coś psu zrobić :D

Ookami Odpowiedz

A zrobiłaś coś żeby nie atakowały ludzi czy uważasz, że to strasznie zabawne?

karolyfel

Na pewno postąpi w myśl najczęstszej porady na anonimowych: "porozmawia z nimi".

Hoffmanowa

Koty są terytorialne i mogą zachowywać się w ten sposób. Zwłaszcza nie kastrowane. Zdarza się to rzadko do tego stopnia ale jest to możliwe. Możliwe też że pan listonosz któregoś z nich spróbował przegonić i koty rozpoczęły walkę o teren.

Ookami

@Hoffmanowa, po pierwsze, cytuję: "moje piekielne zwierzaki gonią go i po 300 metrów od posesji". Ja rozumiem że koty to rasa panów która włada wszystkim, ale nikt nie będzie omijał domu autorki minimum kilkusetmetrowym łukiem bo kiciusiom może się nie podobać.
Po drugie okej, może i tak jest że są terytorialne, nie mam kota więc nie wiem, ale czy to naprawdę jest jakiekolwiek usprawiedliwienie? Ja nie przepadam za ludźmi od ulotek ale nie wylatuję na nich z kijem. Mój pies nie lubi, jak sąsiad z mieszkania naprzeciwko wychodzi z domu z psem, ale dbam o to, żeby ta niechęć nie wyszła poza warczenie przez zamknięte drzwi.
Faktem jest to, że autorka nie potrafi dopilnować zwierząt i zamiast doznać jakiejś refleksji cieszy się, że nie są jej potrzebne psy. Fajnie że ma obrońców ale miło by było nie pozwalać im atakować zwykłych ludzi którzy po prostu robią swoje. I ja osobiście mam nadzieję, że autorka zacznie pilnować kotów zanim ktoś ją zgłosi albo, nie daj Bóg, "zapyziałowiejskimi" metodami postanowi sam zlikwidować kocury.

PerlBash

Weź dziewczyno idź spać, jest 4 nad ranem, widzę, że komentarz pisałaś godzinę temu. Może jak sobie odpoczniesz to będziesz mądrzej pisać. Koty sa strasznie trudne do wytresowania, bo zwyczajnie mają Cię w dupie i charakteru im nie zmienisz. Sama piszesz, że "kota nie masz, więc nie wiesz". A ja miałam. A postawa "nie wiem, to się wypowiem" charakteryzuje ludzi nieinteligentnych i bez żadnej pokory.

Simonini

Te koty mają wyjątkowo silny instynkt terytorialny, ale dziwne, że rzucają się na dziki czy ludzi. W każdym razie, żaden beHawiorysta im nie pomoże, bo to koty

Hoffmanowa

Mój wykastrowany kocur przegania lisy. Gdyby nie był wykastrowany to możliwe że ganiałby za większą zwierzyną. I owszem da się kota wytresować (np ten sam kocur m. In. podaje łapę na komendę) ale z terytirialnością nie da się nic zrobić. Koty to nie psy. Psa da się wyuczyć żeby nie wybiegł poza podwórze kota nie. Psa można zamknąć za wysokim ogrodzeniem kota nie zamkniesz czasem nawet w domu. Jeśli to duża wieś nie jest złe że wypuszcza je na zewnątrz jednak powinna się liczyć z tym że jest to niebezpieczne dla zwierząt.

Ookami

@PerlBash tobie sen przyda się bardziej, bo ja cały czas mówię o pilnowaniu kotów a nie tresurze. Siatki w oknach, ogrodzona posesja i obserwowanie zwierząt po wypuszczeniu na dwór. To chyba nie jest coś niemożliwego?
Powiedz, gdyby wyznanie było o psach które atakują przypadkowych przechodniów to też byś mówiła, że "ale ojej, no tak już musi być"?
Wiesz, dziecka też nie mam ale jakimś cudem wiem, że nie można mu pozwalać pluć na ludzi. Posiadanie czegoś nie jest kryterium wiedzy o tym.

I teraz powiem coś, za co albo mnie zjecie albo w końcu do was dotrze o co mi chodzi.
Jak mówiłam, mam psa. Jego tresura ogranicza się do "podaj łapę". Szczeka na większe psy, trudno przewidzieć czy na kogoś nie skoczy żeby się przywitać (to akurat wina rodziców). Czy puszczam go więc luzem, siadam na ławce i opisuję chaos, który sieje? Nie. Zakładam mu mocne szelki z obrożą i grubą smycz, z której spuszczam go tylko na ogrodzonym terenie, gdy ktoś nadchodzi prowadzę psa przy nodze. I, przede wszystkim, cały czas obserwuję. Tym sposobem mój, zupełnie jak kot nietresowany, pies nikomu się nie naprzykrza.
Więc proszę, wsadźcie sobie wasze "już nic nie da się zrobić" w jelito, obowiązkiem właściciela jest chronić innych przed swoim zwierzęciem.

Hoffmanowa

@ookami wybacz ale trochę mnie rozbawiłaś. Nie oszukujmy się że kot nawet duży jedynie co może zrobić to podrapać bo ugryzie tylko w sytuacji zagrożenia życia. Pies nawet mały może dotkliwie pogryzc. Chyba jest tu spora różnica prawda? Nie porównuj tych ras między sobą bo ciężko to zrobić w sensowny sposób.
I zgadzam się w kwestii pilnowania swojego zwierzęcia ale nie działa to tak samo jak z psem.

Nigdywzyciu

Pies może dotkliwie pogryźć, a kot może dotkliwie podrapać. Moja babcia prawie straciła nogę właśnie przez takiego „niegroźnego kotka”. Poza tym naprawdę nie rozumiem jaki problem zamknąć koty w domu, jeżeli nie ma nikogo kto by je pilnował? Takie wypuszczanie na dwór bez nadzoru jest też niebezpieczne dla zwierząt. Nie każdy będzie uciekał jak listonosz, ktoś może im równie dobrze zrobić krzywdę.

Ookami

@Hoffmanowa, mam ochotę obrazić twoją inteligencję. Jakie to ma znaczenie, że kot "tylko podrapie" skoro też jest to uszkodzenie ciała? Czy naprawdę twój mózg nie jest w stanie objąć tego, że nie ma znaczenia czy kot kogoś drapnie czy odgryzie mu nogę, takie coś jest NIEDOPUSZCZALNE? To może być kot, pies czy małpa, w tym przypadku nie ma znaczenia że jedno w twoim mniemaniu zrobi większą krzywdę a drugie mniejszą.
A porównywanie gatunków ma taki sam sens jak porównania w ich obrębie, bo jeden kot faktycznie najwyżej agresywnie miauknie a inny rzuci się do oczu. Przepraszam, ale flaki się wywracają na to co piszesz, bo ostatecznie znaczenie ma tylko to, że koty autorki pozostają bez nadzoru i atakują ludzi. W końcu dojdzie do tragedii.

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
Stayweird Odpowiedz

Akurat koty to bardzo terytorialnie zwierzęta, więc to nie dziwne, że przeganiaja wszystko inne.

KotStefan Odpowiedz

Nie no super, a tak poza śmieszkowaniem masz zamiar coś z tym zrobić?
Czy czekasz aż listonosz sam postara się żeby twoje koty szybko znalazły się po drugiej stronie tęczy?
Wtedy będzie płacz i obwinianie...fuck logic...

Serwatka31 Odpowiedz

Jejku, tak bardzo zazdroszczę monitoringu i możliwości podejrzenia, co koty robią w ciągu dnia...

Ja przymierzam się do kupienia jakiejś kamerki do obroży/szelek albo lokalizatora
(najlepiej z AliExpres, bo mi się nie spieszy, a nie chcę na to dużo wydać)
ale zupełni nie wiem, jak się za to zabrać i czym się kierować przy wyborze...

Chętne posłucham, jeśli ktoś może coś polecić, albo opisać, jak wybierać.

RollyPolly

Przede wszystkim, jeśli koty są wychodzące, to żadnych obroży. Istnieje za duże ryzyko powieszenia się na niej.

honey100

Jak chcesz się pozbyć kota, to kup mu obrożę...

HelloDarkSide

Przede wszystkim, osobniki należące do gatunku kot domowy powinny być trzymane w domu. Mogą mieć wolierę, osiatkowany balkon, czy być wyprowadzane na smyczy, ale zawsze pod kontrolą właściciela. Miłośnicy kotów argumentują to ich dobrostanem, a ja, jako ornitolog - powstrzymaniem w ten sposób rzezi drobnych zwierząt (koty to główna antropogeniczna przyczyna śmiertelności ptaków).

Serwatka31

Tak, tak, to mądre, obrożę dałam jako przykład żeby było wiadomo, jaki rodzaj urządzenia jest potrzebny, opcje z obrożą faktycznie odpadają.
Tylko właśnie, jakie są inne?

Serwatka31

HelloDarkSide
Fajnie, że jesteś znawcą ptaków, ale możesz jeszcze zostać znawcą kotów, zanim zaczniesz być natarczywy ze swoimi radami.

Nie wszystkie koty polują na ptaki.
Są kocie pierdoły, które nigdy w życiu nie złapały niczego większego niż ćma.
Jak się ma kota, który poluje, to trzeba zabezpieczyć ptaki, na przykład nie wypuszczając go wcale.

Ale doradzanie z tego powodu, by nie wypuszczać ŻADNEGO kota, to już głupota i przesada.

DarkMinion

Pff, Serwetka, wiesz, że zabijanie ptaków przez koty to nie jedyny argument, aby zostały pod kontrolą człowieka? Np. inne zwierzęta stanowiące zagrożenie dla kota, ruch uliczny, (a tu poszaleję z wyobraźnią) wnyki? Koty mogą być niebezpieczne dla innych, ale one również mogą stać się czyjąś ofiarą.

Serwatka31

DarkMinion

Jasne, że wiem, dlatego nigdy w życiu nie wypuściła bym kota w niebezpiecznej okolicy.

Ale mam nadzieję, że przynajmniej "argumentu" "a, bo ptaki" nie będziesz już stosować.

PerlBash

Ponieważ mieliśmy dom z posesją, to u mnie w domu koty wychodziły na dwór. Niestety, kot zawsze znajdzie sposób, żeby wyjść - czmychną przez uchylone drzwi, okno, albo zeskoczą z balkonu z 1 piętra (a jak się uprą, to nawet i wlezą na 1 piętro, o ile tynk/mur jest mocno chropowaty i mają w co wbić pazury). Mimo wszystko to są ZWIERZĘTA, a nie maskotki i chcą zawsze wyjść na przestrzeń. Tak, poluja na ptaki. Takie jest życie - jedne zwięrzęta zżerają drugie. Troche trudno zamykać dom na cztery spusty, bo kot może wyjść. W mieszkaniach w bloku trochę o to łatwiej. Ale i tak moim zdaniem stwierdzenie, że koty domowe mają siedzieć w domu jest przesadą. Powiedziałabym wręcz, że to dość okrutne. Po tym jak sie wyprowadziłam i mieszkam w zwykłym mieszkaniu, to szkoda by mi było brać kota, chociaż o nim marzę - tylko by się męczył i chodził z pokoju do kuchni i tyle. Dziwnie by mi było na to patrzeć, po tym, jak mogłam obserwować swoje koty niemal wolne. Ale wracały - po prostu wiedziały, że dom to dom.

Dak

Moja znajoma też uważa że koty powinny być wolne i te wszystkie inne pierdoły o tym że nie da się ich upilnować i "kot domowy nie istnieje". Właśnie straciła czwartego "wyszedł i nie wrócił" ktoś w odpowiedzi na ogłoszenie zadzwonił że widział takiego martwego na drodze i wyrzucił truchło do kosza. Od kilku dni z rodziną lamentują jak im szkoda kotka. Jestem tylko ciekaw kiedy kolejny który skończy tak samo.

Fina

Serwatka, mialam 10 kotow w swoim zyciu i bardzo latwo upilnowac zwierzakow. Nie rozumiem w czym problem? Wystraczy zamykać drzwi, bdac o przewody wentylacyjne, wtedy nie trzeba wietrzyć domu na przestrzał, a jedynke uchylać okna. Lubisz przeciągi? Zamontuj siatkę w oknie, koszt 50 może 100 zl na caly domek jednorodzinny, ale zycie czworonoga jest bezcenne!
Zagrożenia:
1. Ludzie. Mieszkam niby w dobrej okolicy, a i tak idioci męczący zwierzęta się trafiają.
2. Milośnicy kotów, którzy pragną adoptować „znajdę”
3. Ruch uliczny. Kot raczej nie rozgląda się przed wjeściem na drogę.
4. Zwierzyna - kot może zapolować na szczura, ktory zjadl wcześniej trutkę, albo chorego gryzonia, ktory przekaze chorobę dalej.
5. Śmiertelne choroby, ktorymi moze zarazić się od innych kotów. Np. Kocia bialaczka, wścieklizna, FIP.
6. Lisy i inne drapieżniki. One niestety polują na koty, mieszkam w bardzo dużym mieście, nie są to peryferia i jest ich pełno.

Zobacz więcej odpowiedzi (4)
PszetepakaWeszenapi Odpowiedz

Czy tylko mi kojarzy się to z Mietczyńskim i słowami:
Trzeba złapać starego dziada i OGROMNEGO kocura?
Prawdopodobnie z recenzji książki pt. Małgorzata i Mistrz

Softkitty1 Odpowiedz

Mają swoje drugie życie ;)

Franz1983 Odpowiedz

To anonimowe czy jakies forum dla miłośników zwierząt??

prdlsie Odpowiedz

poc ot

Dodaj anonimowe wyznanie