#0boKH
Mój chłopak (dajmy na to Marcin) jest sierotą - jego rodzice zginęli w wypadku, gdy był mały. Nie miał rodziny, utrzymywał się sam. Nie przelewało mu się, bo za źródła dochodów służyły mu stypendium socjalne i praca (z dość niskim wynagrodzeniem).
Pod koniec 3 roku, Marcin powiedział mi, że ma kłopoty z mieszkaniem, które wynajmuje. Żeby nie wdawać się w szczegóły, właściciel go oszukał i mój kochany musiał zapłacić mu 2 tysiące. Wydatek, jak dla niego był zbyt duży, biedak nie wiedział co robić, poprosił mnie o pomoc. Tego samego dnia opowiedziałam o tym rodzicom i oznajmiłam, że oddam Marcinowi pieniądze, które odkładam na wymarzone, nowe skrzypce.
Następnego dnia, gdy Marcin do mnie przyjechał, rodzice wręczyli mu 2000 zł w kopercie i powiedzieli, że jeżeli ja ufam Marcinowi, to oni też mu zaufają. Chłopak na początku chciał odmówić, ale w końcu przyjął pieniądze, obiecał, że odda, jak tylko będzie mógł.
Sprawy mieszkania się rozwiązały, czas leciał, zdaliśmy licencjat, rozpoczęliśmy zaocznie studia magisterskie, w tygodniu pracowaliśmy. W wakacje, po pierwszym roku magisterki Marcin mi się oświadczył, a ja się zgodziłam. W końcu zostaliśmy magistrami, Marcin szybko znalazł nieźle płatną pracę, zaczęliśmy się też rozglądać za wspólne mieszkaniem.
4 miesiące później, zostaliśmy zaproszeni na obiad do moich rodziców. W pewnym momencie Marcin wyciągnął kopertę i wręczył ją mojemu ojcu. W środku były pieniądze. Tata powiedział, że ich nie chce, bo przecież właśnie układamy sobie razem życie, że nam się przydadzą bardziej niż jemu.
I wtedy Marcin powiedział najpiękniejsze słowa jakie w życiu usłyszałam:
- Mam pracę, więc mogę oddać ci dług. Poza tym... oddałeś mi najcenniejsze co miałeś - swoją córkę. Muszę spłacić co mogę, bo za ten skarb, nigdy się nie odwdzięczę.
Jesteśmy razem już 7 lat. A ja dalej mam łzy w oczach, gdy o tym myślę.
Czekałam na jakiś smutny koniec, że weźmie kasę i zwieje 😂 szczęścia dla was!
Kurcze. Co z moją psychiką że spodziewałam się zakończenia pt : oszukał mnie?
Hahaha :) sama mu dałaś, stary o niczym nie wiedział przecież, a o zgodę też go pewnie nie pytałaś. O rękę też prosił Ciebie a nie ojca. Tak że chyba niepotrzebny patos.
Ty masz chyba jakiś problem? Za każdym razem jak wyznanie kończy się dobrze, to szyderca się z ciebie wylewa na maksa.
Fajnie że dobrze się skończyło, tylko ten patos mnie rozbawił i lekko go przygasiłem. A ty co, wzruszyłeś się i łkasz jak bóbr? To może ty masz jakiś problem?
Piękne wyznanie <3
"Oddałeś mi najcenniejsze co miałeś - swoją córkę" - tesciowa aż się zakrztusiła kotletem jak to usłyszała, albo zachłysnęła kompotem. A potem yebnęła mu ciapkiem w łeb, pokazując kto jest najważniejszy w domu i kto rządzi, i jaka jest hierarchia.
Mam wrażenie, że za chwilę popuścisz w majty. Zjadliwość aż się wylewa z każdego komentarza. 🤦
Nie mogę czytać takich historii, bo płaczę ze wzruszenia :')
Facet marzenie :) Powodzenia :)
O zesz Tyy :)) SZCZESCIARA !! Kocha Cie i szanuje, a to najwazniejsze. SZCZESCIA ZYCZE !! :)
No **rwa rzeczywiście, szczęsciara jakich mało. Ma faceta, który spłaca zaciągnięte pożyczki. Bohater roku :D
I w dodatku wyraża się o swojej kobiecie jak o przedmiocie, który tatuś może "oddać".
Aż się łezka w oku kręci!
Szczęścia dla was ;-)
Już myślałam, że cię oszuka i zwieje z pieniędzmi. A tu szczęśliwe, piękne zakończenie. Odetchnęłam z ulgą. 😊