#zvacp

Mam koleżankę Kasię, znamy się od liceum i utrzymujemy ze sobą kontakt. Nie są to częste wizyty czy telefony, średnio raz na dwa miesiące, aby sobie poplotkować. Relację mamy na tyle dobrą, że gadamy o wszystkim, nawet o związkowych kryzysach.

Ostatnio Kasia miała problemy z chłopakiem i zostawiła go z dnia na dzień. Jeszcze szybciej spakowała manatki i wyruszyła do wielkiego miasta, czyli do mnie. Twierdzi, że tylko tutaj ma przyszłość.

Ogólnie to siedzi u mnie i u mojego chłopaka już piąty tydzień, bo szuka pracy idealnej. Kasia nie ma studiów, nie ma matury, a na jej świadectwie najwyższa ocena to trzy z religii. Przedtem pracowała w sklepie. Tutaj chce co najmniej kierownicze stanowisko i pensję minimum 3000 zł na rękę, bo w końcu to miasto wojewódzkie. Miała u nas przekimać przez tydzień (sami mamy malutkie mieszkanko i nam ciasno), a siedzi przez cały czas i nie zanosi się, aby chciała podjąć jakąś pracę i się wyprowadzić. Zakupy zrobiła tylko raz i to dla siebie, bo nie było jogurtów. Nie sprząta po sobie ani nawet nie ugotuje obiadu. Wszędzie z nami łazi, schlewa się i opowiada, że tęskni za byłym. Ale na drugi dzień już mówi, że nie chce z nim być, bo typ mieszka z matką (na ponad 100 m2), a ona się nie godzi na to, żeby mieszkać z teściową.

Przyznaję, że przez cały czas byłam totalnie nieświadoma, jak bardzo Kasia się zmieniła. Nigdy nie błyskała inteligencją, ale była w porządku, taka dziewczyna do tańca i do różańca. Teraz wiem, że po prostu w dupie jej się poprzewracało.

Próbowaliśmy ją usunąć z mieszkania. Po dwóch tygodniach proszenia i aluzji po prosu spakowałam jej manatki i kazałam szukać innego sponsora. To na nic. Potem stała pod blokiem, wydzwaniała domofonem, aż w końcu chłopak się zlitował i ją wpuścił. A teraz nie chce już wyjść.

Ostatecznie zadzwoniłam do jej chłopaka, mówiąc, że Kasia strasznie za nim tęskni i ma przyjechać. Zabrał ją na spacer, a my w tym czasie spakowaliśmy ją i zostawiliśmy jej ciuchy przed mieszkaniem. Przy chłopaku chyba głupio jej było robić taki cyrk i ostatecznie odjechali razem w siną dal.
Od razu też dostałam SMS-a "Dzięki za nic".
Kasiu, jeśli to czytasz, to nie ma za co.
ad13 Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem, jak można tak pozwolić wejść sobie na głowę 😲

ZgnileZloto12

Bo to nie na ciebie włażą, tylko Ty włazisz 😁

kociak301 Odpowiedz

A ja tam rozumiem Autorkę, chciała pomóc koleżance w potrzebie. Jednak nie mogła przewidzieć, że Kasia zacznie to wykorzystywać. Dobrze, że "wyrwaliście chwasta". 🙂

Vito857 Odpowiedz

Dużo za późno ją wyrzuciliście, ale przynajmniej dobrze, że w końcu to zrobiliście.

Przynajmniej Odpowiedz

Niech się jej były i matka strzegą Jasia Kapeli, przecież oni mieszkają na 50 metrach na osobę! Skandal!

Lunathiel

Jezu, to drugi komentarz dzisiaj przy którym prychłam ze śmiechu i znowu okazuje się twój xD

izka8520 Odpowiedz

Jak to za nic? Trzeba było wygarnąć, że przez miesiąc mieszkała u was, bez czynszu, zużywając prąd i wodę i wyżerała lodówkę

Kornowl Odpowiedz

A teraz odezwie się do innej koleżanki która ją przygarnie, a później do kolejnej... Żyć, nie umierać. :D a tak serio, współczuję braku asertywności.

Ebubu

Asertywności można się nauczyć... ale trzeba ćwiczyć...

Kornowl

Ebubu, po tym doświadczeniu autorka chyba się nauczyła. Mam taką cichą nadzieję. :)

Ebubu

tak,ale by nie zapomniała tej lekcji koleżanka powinna poprosić ją ponownie o możliwość noclegu.
Swoją drogą... jeżeli koleżanka zwiedzi pół Polski od jednych znajomych do drugich, to w zasadnie uzyska doświadczenie jako trener personalny...

budyn4 Odpowiedz

Dobra ta Kasia. Dobrze, że coś wymyśliliście, bo ile można z taką Kasią

Velasco Odpowiedz

Trzeba było dać jej jasno do zrozumienia, że ma się wynosić, a jak nie rozumiała aluzji to dzwonić na policję.

kociambe Odpowiedz

Autorko, twój chłopak ci nie powiedział, że orał Kasię jak małopolski chłop swoje hektary gdy tylko cie nie było w domu:))

Kornowl

kociambe, masz 10, czy 30 lat? :)

Anwute

kociambe musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem, skoro tylko takie historie przychodzą Ci do głowy.

Asia1990 Odpowiedz

Ludzie nie mają honoru i sumienia... ja to juz od dawna wykreśliłam z serca powiedzenie "gość w domu, Bóg w domu". Dobrze, że udało wam się jej pozbyć.

Dragomir

To powiedzenie to "gość w dom, Bóg w dom". Chyba gościnność nie jest Twoją mocną stroną.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie