#zmxL3
W końcu podjąłem decyzję – skoro nikt nie chce ulżyć Synowi Bożemu w jego bólu, ja to uczynię!
Zacząłem od oderwania Jezusa z krzyżyka, który wisiał w przedpokoju naszego mieszkania. Następnie urwałem Zbawicieli wiszących na wszystkich krzyżach w mieszkaniu babci. Potem zacząłem przeprowadzać akcje u moich znajomych z klasy. Kiedy organizowane były np. urodziny jakiegoś kolegi, ja zawsze musiałem obejść cały dom i zdejmować Syna Bożego ze wszystkich krzyżyków i krucyfiksów. Całkiem sprawnie mi to szło. Urwane Jezuski trzymałem w takim metalowym pudełku po czekoladkach, jednak w pewnym momencie, z racji gabarytów niektórych Chrystusów, musiałem przerzucić się na pudło po butach taty. Raz nawet udało mi się urwać miedzianego Jezusa z takiego małego krzyżyka wiszącego w kościele nad misą ze święconą wodą. Tak bardzo wyrobiłem się w uwalnianiu Zbawicieli, że zawsze nosiłem przy sobie mały śrubokręt, który podwędziłem ojcu. Nieskromnie pochwalę się, że pod koniec pierwszej klasy, dzięki pomocy kolegów, udało mi się przeprowadzić skuteczną, szeroko zakrojoną akcję w szkole – w salach gdzie do niedawna wisiały krzyżyki z Jezusem nad drzwiami, teraz wisiały już same puste krzyżyki...
Nie pamiętam kiedy moja empatia nieco się uspokoiła i zaprzestałem tego głupiego procederu. Musiało to być gdzieś w połowie drugiej klasy podstawówki.
Czemu o tym opowiadam? Cóż, zdecydowałem się na porządki w piwnicy. W zakamarku pod rurami znalazłem ciężki pakunek zawinięty w jakąś szmatę. Odwinąłem go i się wzruszyłem. To pudełko po butach taty wypełnione po czubek małymi, dużymi, brzydkimi i pięknymi, realistycznymi, umięśnionymi, ale i karykaturalnie chudymi Jezusami! Skarb ten musiałem schować tam dobrych 30 lat temu i nikt go nie odnalazł aż do dziś.
Jakbyście mieli w domu krzyżyk i potrzebowali dopasować do niego odpowiedniej wielkości Jezusa, to piszcie do mnie na priv. Ceny hurtowe...
Ale "przyjemne" wyznanie :D Musiałeś być bardzo empatycznym dzieckiem!
Aż się boję co by się stało gdybyś miał śrubokręt i był na cmentarzu...
Przecież te trupy uduszą się pod ziemią!
Jest coś przeuroczego w tym wyznaniu :)
Ostatnio mam wrażenie że wróciły stare dobre anonimowe 😀
Nie wróciły, to stare wyznania które właściciel strony desperacko publikuje żeby jeszcze zarobić coś na reklamach
Pers, to ty masz reklamy na tej stronie?🤔
"Urwane Jezuski trzymałem w takim metalowym pudełku po czekoladkach, jednak w pewnym momencie, z racji gabarytów niektórych Chrystusów, musiałem przerzucić się na pudło po butach taty." jak ja smiechlam przy tym zdaniu 😂😂😂
Pytanie: jak się do nich dostałeś? Krzyże raczej nie wiszą nisko, tylko przeważnie nad drzwiami, więc bliżej sufitu niż podłogi. A i dla dziecka z zerówki stanięcie na krześle też chyba nie jest wystarczające, by dosięgnąć do takiego krzyża.
PS. Nie neguję prawdziwości - po prostu mnie ta kwestia nurtuje :)
Koledzy mogli podsadzać
Mnie zastanawia jak to się stało, że nikt go nie przyłapał, ani nikt się nie zorientował, że to on stoi za masowym zniknięciem figurek...
Samotnik Nurtuje mnie ta sama kwestia. :)
@ToTylkoJa90 Widać ktoś zainwestował sporo punktów rozwoju w ścieżkę złodzieja :D Uff, suchy ten suchar...
Genialna opowieść.
Świetne wyznanie! 💕 Tylko nie wiem co pomyśleli rodzice którzy próbują zasnąć a ja się śmieję 😅
Teraz poprzyczepiaj te Jezuski skąd je wziąłeś
Jedne, wielkie puzzle 😂
Nie wszystkie dzieci by tak zrobiły :D
Brawo dla Ciebie :D