#wns6d

Kocham gotować i nieskromnie mówiąc, robię to dobrze. Podczas każdych świąt czy innych przyjęć to ja sprawuję pieczę nad kuchnią. Wszyscy chwalą moje potrawy z wyjątkiem mojego taty. Od zawsze był mocno wybredny i nawet największe przysmaki kwitował zwykłym "meh". Gdy inni prawili mi komplementy, on mówił, że było zjadliwe.

Nie wiedzieć czemu, denerwowało mnie to okropnie (patrz: żebranie o atencję), więc co przyjazd moich rodziców podwyższałam poprzeczkę, gotując ulubione potrawy taty. Czy to golonka, czy szwajcarski sznycel z cielęciny, zawsze było "meh".

Ostatnio tata był u nas w odwiedzinach na noc, ponieważ był w delegacji. Mieliśmy wtedy z mężem nawał roboty i wróciliśmy z niej późno. Miałam dla nas przygotowany ramen, ale tacie nie smakował w ogóle, więc podałam mu gołąbki ze słoika na szybko (wiecie, zwykłe przemysłówki) i nie mógł się tym najeść. Nigdy nie słyszałam, żeby coś, co wyszło spod mojej ręki aż tak mu smakowało. Sypał komplementami jak z rękawa.

Cóż, w życiu się nie przyznam, że tata wolał kupne słoiki z marketu od moich rarytasów. Wiem o tym tylko ja i mąż.
Lyssa Odpowiedz

"robię to dobrze" - a może właśnie twój ojciec jako jedyny jest szczery? W momencie gdy daje się komuś coś do żarcia i pyta "czy dobre" - praktycznie nigdy nie uzyska się odpowiedzi negatywnej. Swego czasu pewni goście zrobili "eksperyment" pod taka postacia, że stworzyli do żarcia coś co miało wprawdie jakiś wygląd, ale w smaku było absolutnie niezjadliwe - i poszli częstować ludzi (powołując się na jakiś program kulinarny) - wszyscy chwalili, chociaz po minach było widać, że najchetniej by to wypluli i wyplukali gęby. Najlepsze było jak jeden zachwala, zachwala i BEŁT.

Smak jest kwestia indywidualna - to co tobie smakuje, twojemu ojcu nie musi. Szczegolnie jesli wprowadzasz do standardowych dan jakies innowacje

Jawiem1210

Link poproszę

bezdomna

Mama mojej przyjaciółki gotuje bardzo słabo, jadałam u niej kilkakrotnie i to było albo totalnie bez smaku, albo okropne w smaku. Cała jej rodzina zdaje sobie z tego sprawę, przyjaciółka już na samym początku mnie poprosiła, żebym udawała, że mi smakuje i od czasu do czasu pochwaliła, bo jej mama choruje na depresję i bardzo źle przyjmuje krytykę.
Ogólnie to wszyscy tam się rozpływają nad jej jedzeniem, a mama pęka z dumy i mówi, że gotowanie to jedyna rzecz, jaką jej wychodzi.

ohlala

Nie uwierzę w to, bo akurat takie rzeczy, jak gołąbki w słoikach nie są smaczne, a przynajmniej ani trochę nie dorastają do pięt takim domowym. Ojciec ma prosty gust i tyle.

GeddyLee

było w którymś odcinku wyzwań widzów u LukasTV

Sneha

Czy tylko mnie kłuje po oczach, jak ktoś używa zwrotów "do ŻARCIA", "ale się NAŻARŁEM/ŁAM" itp? 😏

AlaAla21

Moja przyjściolka tak się stara, ale nie gotuje dobrze :/

Podrozniczkawczasie Odpowiedz

Aż mi się przypomniało jak zaczynałam gotować i uraczyłam mojego tatę jajecznicą. Na maśle, którego on niecierpiał. Zjadł bo głupio odmowic jak dziecko zrobi, ale co swoje odchorowal potem to jego.
Drugi raz jajecznicy mi nie pozwolił robić a i ja do gotowania się nie kwapie 😂

Skladanyrower

Abstrahując od tematu i nawiązując do samej jajecznicy - mi rodzice od małego wmawiali, że jajka sadzone, które czasami robili to jajecznica. I tak o to do 18 roku życia nie rozumiałem co znajomi fajnego widzą w jajecznicy. Z pomocą ostatecznie przyszedł youtube (który istniał ponad 10 lat temu :) ) dzięki któremu zobaczyłem jak wygląda jajówa + nauczyłem się sam ją robić - rodzice oczywiście zdziwieni... No, ale to te same osoby, które na którąś sztukę w przedszkolu zamiast załatwić mi strój konia to dali mi brązową kamizelkę, na to nakleili rysunek konia i tak mnie puścili na ów przedstawienie - a ja musiałem z pełnym poczuciem wstydu tłumaczyć logikę mojej matki "bo wiecie rozumiecie, mam naklejonego konia, więc to taka sugestia, że ja jestem koniem" - i to nie względy finansowe zadecydowały o tego tym kostiumie. No, ale co zrobić, i tak ich kocham :)

bazienka Odpowiedz

baardziej niz ten szwindel z golabkami martwi mnie ta twoja potrzeba zabiegania o akceptacje i aprobate- sa ludzie ktorym nigdy nie dogodzisz :( pomysl nad tym
a na tate masz juz sposob- jego "ulubione" golabki :)

RaniMathur Odpowiedz

Jakbym czytała o swoim tacie. Też nie przepada za niczym co gotuję i piekę, za to uwielbia wszelkie zupki z proszku i gotowe dania ze słoików. Gdy robię coś poza standardowym schabowym albo rosołem to musi być bardzo głodny, żeby cokolwiek zjeść. Przyzwyczaiłam się, trudno.

ks2508 Odpowiedz

O, jak z moją teściową. Jak poznawałam narzeczonego i po kolei jego rodzinę, to wszyscy tak zachwalali teściową, że cudownie gotuje, że nikt od niej nie wychodzi głodny, że domowe jedzenie itd. Jak spróbowałam jej schabowych to urosły mi w gardle, tak tłuste i z warstwą 10 cm panierki. Jej jajecznica to ledwo ścięte żółtko i jeszcze przezroczyste białko, fuj fuj fuj. Żurek z paczki z dodatkiem kilograma cebuli, a kurczaka zawsze smaży do takiego stopnia, że mięso chrupie jak kości. W jej kuchni nie istnieją przyprawy inne niż sól i pieprz. Jak zaczęłam jej opowiadać o kurkumie, curry, wędzonej papryce, chilli to była w szoku. Wyjaśniłam, że istnieją inne kuchnie niż Polska, że można do naszych dan przemycić dodatki z indyjskiej, meksykańskiej, włoskiej, że obiad to nie zawsze musi być góra kartofli i tłusty kawał mięsa.
Zupełnie nie rozumiem, jak ktoś może to zachwalać, ale pewnie chodzi po prostu o to, żeby nie zrobić przykrości... Nie chcę ci nic sugerować, tylko uświadomić, że dla niektórych nie warto się starać za wszelką cenę, bo każdy ma swoje ulubione smaki i przyzwyczajenia i tego nie zmienisz.

PiratTomi Odpowiedz

W życiu bym tak nie gotowala pod kogoś, kto i tak zawsze kręci nosem. Zamiast gotować to, co on lubi, trzeba było ugotować ulubione potrawy mamy, bo ona chociaż doceniała Twój trud.
Jego zachowanie strasznie słabe, bo już czasem lepiej nic nie powiedzieć, niż tak kręcić nosem. No chyba że Ty się domagasz pochwał, dopytując gości "i jak? Smakowało?" - jeśli tak, to nie rób tak! To czereśniackie. Często takie osoby nie potrafią przyjąć krytyki, więc goście kłamią, bo wiedzą, że najmniejsza krytyka spotka się z fochem kucharza.

Laskowa Odpowiedz

Mój chłop zawsze chwali, co ugotowałam, ale jak za jakiś czas proponuję, że znowu to zrobię, to się sprzeciwia 😂

Jawiem1210 Odpowiedz

Ja zrobiłam kotlety sojowe w piekarniku. Wyszły słodkie, suche i okrpne. Tata zjadł. I jestem mu bardzo wdzięczna, bo było to bardzo miłe.

Czaroit Odpowiedz

Zmysł smaku, tak jak inne zmysły, również się rozwija i ewoluuje. Jednak, żeby tak się stało, trzeba rozszerzać swoje kulinarne horyzonty, smakować różne zioła, przyprawy, warzywa itd. Jeśli ktoś całe życie jada tylko pyry, schabowego z kapuchą i zupę pomidorową, jego zmysł smaku jest bardzo prymitywny. Takiej osobie nigdy nie dogodzisz, przyrządzając ramen. Ma być pomidorowa, i to koniecznie bez żadnych ziół. Taka, jaką mamusia 50 lat temu gotowała, na koncentracie pomidorowym i vegecie. Jeśli dasz świeże pomidory i bazylię, zepsujesz. :)

Chcesz, by tata pochwalił Twoją kuchnię? Zrób mu pyry z wody, przypalonego suchego schaboszczaka i do tego kapuchę z oliwą. Będzie przeszczęśliwy.
Moim rodzicom też nigdy nie smakowała moja kuchnia, bo jest aromatyczna i egzotyczna. Ciągle było kręcenie nosem na wszystko. W końcu zaczęłam im gotować to samo, co oni jedzą w domu, sobie doprawiając potrawy osobno.
I gdy ja kompletnie odpuściłam, przestałam ich zachęcać do próbowania nowych potraw, nagle to oni zaczęli się interesować nieznanymi smakami. Pytali mnie, co ja tam jem, chcieli spróbować z mojego talerza. Finalnie, wszystko im teraz smakuje, czy to tajskie, czy meksykańskie czy jakieś moje wynalazki.

Dragomir Odpowiedz

Jak mu nie pasuje niech sam gotuje.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie