Kiedyś mama powiedziała mi, że kupa pod butem szczęście przynieść może. Idąc tym tropem, chciałam zagwarantować sobie super przyszłość. Któregoś dnia wyszłam więc na podwórko i z każdym napotkanym na drodze psim odchodem radośnie tworzyłam sobie pod butem drugą podeszwę. Nic nie cieszyło mnie wtedy bardziej niż kolejny zdobyty okaz.
Nie wiem jak wpłynęło to na moje życie, ale do dziś potrafię się cieszyć z byle gówna.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ja się cieszyłam z gowna jak mój królik wreszcie zrobił kupę gdy przez cały dzień cierpiał z bólu brzucha.
Po przeczytaniu pierwszego zdania poczułam się jak na seansie Gwiezdnych Wojen.
A nie powiedziała, że szczęście jest tylko wtedy, kiedy wdepnie się przypadkiem i jedynie lewą nogą?
Dałam plusa za końcówkę
A to nie działało w przypadku gdy ptak się na ciebie skupka?
,, do dziś potrafię cieszyć się z byle gówna" xD
Czyli mama miała rację. Tylko pewnie nie o takie szczęście ci chodziło :D